Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sztuczne ścięgno. Wynalazek gdańskiego ortopedy

Dariusz Szreter
Sztuczne ścięgno z Pomorza może być dwa razy tańsze od stosowanego obecnie, ściąganego np. z Francji.

24-letniej pianistce Karolinie Salewskiej w trakcie remontu mieszkania metalowe profile do budowy ścianki działowej poważnie uszkodziły prawą dłoń. Groziło jej, że nie będzie mogła zginać środkowego palca. Dzięki metodzie, zastosowanej przez profesora Tomasza Mazurka, szefa Katedry i Kliniki Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, Karolina może znowu grać na fortepianie.

Kilkudziesięciu pacjentów z Pomorza z urazami ręki odzyskało już pełną sprawność ruchów dłoni po przeprowadzeniu operacji nowatorską metodą, wykorzystującą sztuczne ścięgno z silikonu - rodzimą modyfikację amerykańskiego wynalazku.

Sztuczne ścięgno z Gdańska, opatentowane przez prof. Tomasza Mazurka, szefa Katedry i Kliniki Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, to nie tylko pomoc dla pacjentów, ale potencjalnie wymierna korzyść dla NFZ. Gdyby udało się wdrożyć je do produkcji seryjnej, byłoby o połowę tańsze niż używane obecnie w polskich szpitalach sztuczne ścięgna z Francji. Obecnie trwają intensywne poszukiwania producenta.

- Ręce to najbardziej „wyeksponowane” części ludzkiego ciała. Są szczególnie narażone na urazy podczas pracy na maszynach - mówi prof. Mazurek.

Rocznie w Polsce dokonuje się od kilkuset do tysiąca operacji przeszczepu ścięgien.

Czytaj: Nowatorska operacja w gdańskim szpitalu Copernicus. Dla 12-latka to ostatnia szansa

***

Dzięki skomplikowanej operacji, podczas której prof. Tomasz Mazurek, szef Katedry i Kliniki Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego wykorzystał opracowane przez siebie sztuczne ścięgno, 24-letnia dziś Karolina Salewska z Ełganowa niemal w pełni odzyskała sprawność uszkodzonej w wypadku ręki. Po planowanej na listopad br. jeszcze jednej operacji, kończącej wieloetapowe leczenie, środkowy palec jej prawej dłoni znów będzie uderzał w klawisze pianina z dawną siłą. Karolina - absolwentka szkoły muzycznej I stopnia - marzy, by jak dawniej siąść do instrumentu i bez trudu zagrać ulubione przeboje muzyki filmowej. Przede wszystkim „Requiem For A Dream” Clinta Mansella. Póki co ćwiczy. Najczęściej wolne utwory - jak „Dla Elizy” Beethovena. Środkowy palec nie zgina się jeszcze prawidłowo.

Jeden z ostatnich dni 2014 roku. Karolina z przyszłym mężem Jackiem remontują mieszkanie w Cedrach Wielkich. Planują zamieszkać w nim po ślubie. Między dwoma poziomami nie ma jeszcze schodów. Dziewczyna wspina się po drabinie. Zaciska prawą rękę na profilach aluminiowych budujących ścianki działowe. Drabina się osuwa. Karolina ląduje na podłodze. Najbardziej boli ją ręka. Mocno krwawi. Okazuje się, że profile niemal oskalpowały jej drugi i trzeci palec prawej ręki. W dawnym Szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku (dziś należącym do spółki Copernicus Szpitalu im. Mikołaja Kopernika) przechodzi skomplikowaną, trwającą ponad dwie godziny operację. Ortopedzi zszywają jej pocięte ścięgna i nerwy, wkładają rękę w gips. Na trzy doby zatrzymują dziewczynę na oddziale. Tłumaczą, że uraz spowodował zerwanie ścięgna prostownika i zginacza palców drugiego i trzeciego oraz uszkodzenia troczka palca trzeciego. Karolina nie bardzo wie, co to oznacza. Rękę ma mieć w gipsie przez cztery tygodnie. Oboje z Jackiem obawiają się komplikacji. Na kontrolę zgłaszają się po około trzech i pół tygodniach do znanego na Wybrzeżu ortopedy - prof. Tomasza Mazurka. Profesor decyduje, że trzeba już zdjąć gips. Po czterotygodniowej rehabilitacji okazuje się, że konieczna będzie druga operacja ręki Karoliny, ponieważ trzeci, środkowy, palec jej prawej dłoni się nie zgina.

- Prof. Mazurek opowiedział mi o metodzie, którą można zastosować w moim przypadku - wspomina dziewczyna. - Druga operacja odbyła się mniej więcej po roku od wypadku, w listopadzie 2015 r. Prof. Mazurek dokonał rekonstrukcji troczka i wszczepił mi protezę ścięgna.

W lutym tego roku, podczas trzeciej operacji, przeszczepiono Karolinie fragment ścięgna pobranego z nogi.

- Po tej ostatniej operacji palec w znacznym stopniu się zginał, co było dla mnie bardzo ważne, ponieważ od dziecka gram na pianinie.

Prof. Tomasz Mazurek, który stawia sobie poprzeczkę bardzo wysoko, nie do końca jest jednak zadowolony z końcowego efektu. Jego zdaniem ścięgno jest trochę za luźne i trzeba je skrócić. Tak, by końcówka palca lepiej się zginała. Ostatnią operację zaplanował na listopad.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki