MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szokująca oferta pracy przy tworzeniu gier. Wśród obowiązków... wspólne sesje na saunie

Adam Kielar
Adam Kielar
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Polskie środowisko twórców gier wideo rozpaliła szokująca oferta pracy jednej z firm znanej jako Spectrum Studio. Poszukiwany był dyrektor artystyczny, a warunkiem nie do negocjacji było uczestniczenie… w sesjach na saunie.

Spis treści

Szokująca oferta pracy dla twórców gier wideo

Ogłoszenie, które pojawiło się w sieci, dotyczy dyrektora artystycznego dla projektu gry, tworzonej przez dewelopera Spectrum Studio. Zamieszczona na portalu LinkedIn oferta dotyczy produkcji, mającej łączyć cechy takich gier, jak „Life is Strange”, „Final Fantasy”, „Heart of Darkness”, „The Turyst” oraz… „Tony Hawk’s Pro Skater 2”.

Wśród typowych dla pracowników gamedevu wymagań, pojawiło się jedno, które wzbudziło ogromne poruszenie. Otóż jest to… branie udziału w sesjach na saunie, gdyż główna postać gry ma zarządzać sauną.

LinkedIN / Spectrum Studio

„Nie do negocjacji – cały zespół musi zrozumieć produkt” – napisano w ogłoszeniu.

Adrian Chmielarz komentuje

O sprawie napisał w mediach społecznościowych jeden z najbardziej znanych polskich twórców gier wideo Adrian Chmielarz, współzałożyciel studia The Astronauts. Opisał także wymianę zdań pomiędzy dyrektorem kreatywnym firmy Jackiem Piórkowskim a kobietą, która chciała pracować w Spectrum Studio, ale nie zamierzała uczestniczyć w sesjach na saunie.

„Sporo widziałem w życiu, ale czegoś takiego jeszcze nie. Zwłaszcza w mojej branży, czyli wśród twórców gier. Pani szuka pracy, typ jej proponuje, ona na to, że już wcześniej się odzywał, ale jej nie odpowiadało wymaganie, uwaga, nagiej sesji w saunie. Przetarłem oczy, myślę, dobra, coś mi się na pewno przywidziało, jak poczytam dalej, to się wyjaśni, że to jakaś pomyłka. Czytam dalej, a tam typ tłumaczy, że do gry babeczki muszą zrozumieć czym są różne rodzaje sauny, no a poza tym jego dziewczyny od narracji musiały z nim pójść do tej sauny, żeby potem napisać świetne sceny... Czyli mi się nie przewidziało” – czytamy we wpisie na Facebooku.

Spytał też wprost Piórkowskiego: „czy ciebie przypadkiem kompletnie nie popie**oliło?”

Sesje na saunie w wymaganiach pracy

Jak się okazało potem w dyskusji w komentarzach, wspominana przez Piórkowskiego Magdalena Kucenty, nie jest jego współpracowniczką.

„Jacek był moim uczniem na kursie narrative designu - zgodziłam mu się doradzić w jego projekcie w ramach powinności nauczycielskiej, ale nie jestem właściwie jego pracowniczką. Nie wiedziałam również, że odsyła ludzi do mnie na Linkedinie - pytał o zgodę o to, ale nie zdążyłam mu odpisać, a używam social media na tyle rzadko, że dwie osoby musiały do mnie zadzwonić, bym dowiedziała się o całej inbie... ” – napisała.

Cała sprawa wzbudziła ogromną falę komentarzy w mediach społecznościowych, zdecydowana większość użytkowników w ostrych słowach krytykowała Spectrum Studio i jego dyrektora kreatywnego.

Fala oburzenia w sieci

Jak wykazała na X szefowa Fundacji Digital Night Natalia Wylezińska, Piórkowski od jakiegoś czasu poszukuje… tworzonych przez grafików prac z nagimi postaciami.

„Chłop już co najmniej miesiąc czai się na grafików na grupach na fb i prosi o podsyłanie prac z nagimi postaciami na priv” – napisała, dodając w komentarzu zrzuty ekranu z Facebooka.

Sam Piórkowski na razie nie odniósł się do całej sprawy.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szokująca oferta pracy przy tworzeniu gier. Wśród obowiązków... wspólne sesje na saunie - Portal i.pl

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki