Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła na czterech łapach. Sport ekstremalny, czyli pies i kot [ROZMOWA]

Rozmawiała: Dorota Abramowicz
123RF
Często kot ucieka, a pies go goni, bo... kot ucieka - mówi Miriam Gołębiewska, trenerka i psycholog zwierząt. - I nie jest to do końca agresja, tylko wrodzony instynkt łowiecki.

Pani Marta pisze, że ma „piekło w domu nie na własne żądanie”. Skomplikowana sytuacja rodzinna sprawiła, że przed tygodniem musiał zamieszkać u niej Bonifacy, dorosły kot z charakterem. Tymczasem od pięciu lat zasiedziałym domownikiem jest Gina, dorosły pies z charakterem. „Dom nie jest mały, ale to i tak zbyt mało miejsca na tę dwójkę” - żali się pani Marta, opisując rozmiary zniszczeń. I pyta: „Czy nadejdzie taki dzień, w którym pies z kotem zawrą przyjaźń”?
Miriam Gołębiewska: Może nie przyjaźń, ale jedynie zawieszenie broni i zdolność wzajemnego tolerowania się. I nie wystarczy na to dzień, dwa, tydzień. Zazwyczaj gdy pies jest już dorosły i nie miał wcześniej przyjaznych kontaktów z kotem lub gdy dorosły kot zostanie „obdarowany” nagle psim towarzystwem, ten proces może potrwać dłużej.

Jak długo?
Czasem nawet kilka miesięcy. Na razie zapewne jest tak, że kot ucieka, a pies go goni, bo... kot ucieka. Podstawowa zasada, jaką powinni kierować się domownicy - to to, że nic nie robimy na siłę. Zwierzęta muszą się ze sobą oswoić, stąd konieczne jest wydzielenie dla nich osobnych sfer w domu. Jeśli jest to budynek piętrowy, niech pies mieszka na parterze, a kot na piętrze. Te sfery mogą się na siebie nieco nakładać, pozwólmy jednak, by każde ze zwierząt mogło się czuć bezpiecznie.

Znałam jednak psy, które były prawdziwymi „kotożercami”, niebezpiecznymi dla każdego pojawiającego się na horyzoncie kociaka. Skąd u nich brała się agresja?
Nie była to do końca agresja, ale raczej instynkt łowiecki. Często kończy się to na zagonieniu kota w miejsce, skąd nie ma on szans ucieczki. I równie często oba zwierzęta zatrzymują się, odwracają od siebie i... rozchodzą.
A tak przy okazji namawiam każdego, kto chce wziąć psa do domu, by od początku socjalizował swego ulubieńca. Jest to konieczne zwłaszcza wtedy, gdy decydujemy się na rasę o rozwiniętym instynkcie łowieckim. Na przykład na charta, który przez lata hodowany był do ścigania zwierzyny.

Jak można takiego psa socjalizować?
Małego psa zaznajamiamy z kotami sąsiadów lub znajomych, najchętniej z takimi, które mieszkają z psami. Warto też zabierać szczeniaka w miejsca, gdzie przebywa dużo psów, w tym także tych małych, na przykład yorków. Niech się nauczy z nimi bawić i je tolerować. W przeciwnym wypadku można sobie wyobrazić sytuację, gdy taki kierowany instynktem łowieckim chart rusza za uciekającym yorkiem, dopada go jak zwierzynę i nawet zabija. Najważniejsze jest, by zapobiegać takim sytuacjom, uczyć psa od małego, zamiast później karcić za coś, co leży w jego naturze.

Z jednej strony słyszę, że ktoś nie lubi się jak pies z kotem, z drugiej oglądam w sieci słodkie obrazki zaprzyjaźnionego z kotkiem szczeniaka. To jakieś pozowane zdjęcia?
Zapewne nie, ale - jak już wspominałam - problemy nikną, gdy zwierzęta zaprzyjaźniają się od małego. Musimy jednak pamiętać, że są to dwa różne gatunki zwierząt żyjące z ludźmi.

I psy kochają „swojego” człowieka nad wszystko, a koty są niezależne i tylko dają się kochać?

Powtarza pani stereotypowe opinie, od których - jak to w życiu bywa - są liczne wyjątki. Znam psy, które nie słuchają i nie szanują właściciela, mając go głęboko w nosie. Znam też koty obdarzające człowieka wielką przyjaźnią, szacunkiem i chodzące za nim krok w krok.

Mój pies, który trafił do domu „rządzonego” od kilkunastu lat przez apodyktyczną kotkę, koniecznie chciał się z nią zaprzyjaźnić. Była to jednak przyjaźń ewidentnie jednostronna...
No cóż, niektóre psy bywają nachalne, a takie zachowanie, połączone z obwąchiwaniem, próbami zapraszania do zabawy, zwyczajnie kotom nie odpowiada.

Za to kiedy kot siadał na moich kolanach, pies, mimo sporych rozmiarów, próbował zmieścić się obok. To zazdrość?
Psy mogą być zazdrosne, ale niedopuszczenie do takich zachowań jest kwestią wychowania. Jeśli opiekun zacznie na takiego zazdrośnika zwracać uwagę, lub - co gorsza - pozwoli mu na wyrzucanie kota z kolan, takie zachowania mogą się powtarzać. Nie trzeba reagować na próby zwrócenia przez psa na siebie uwagi, należy konsekwentnie odsyłać takiego zazdrośnika na miejsce, aż zrozumie, że jego starania nie przynoszą rezultatów.

I na koniec - znam też koty waleczne, które wręcz prowokują psy do walki. Jeden z nich wyspecjalizował się w wyjątkowo denerwujących przemarszach dosłownie kilka centymetrów od pysków uwiązanych psiaków. Podnosił ogon do góry i przechadzał się tam i z powrotem, ryzykując życie.
Zgadza się, nierzadko to kot bywa prawdziwym prowodyrem, choć już sam wyprzedzający atak nie zdarza się często. Jaka jest tego przyczyna? Powodów takiego zaczepiania może być wiele, w tym także coś, co nazwałabym sportem ekstremalnym. Myślę, że podobnie jak u ludzi, także u zwierząt występuje uzależnienie od adrenaliny. Człowiek skacze ze spadochronem, uprawia sporty związane z ryzykiem, odczuwając przy tym dużą przyjemność. Koty i psy, wdające się w bójki, prowokujące niebezpieczeństwo, zapewne także zauważają, że wzrost poziomu adrenaliny sprawia im sporo uciechy.

Rozmawiała Dorota Abramowicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki