Gminni urzędnicy mówią, że to duża i trudna do naprawienia strata, a takich obiektów w całym kraju jest zaledwie kilka.
Przedstawiciele gminy Pruszcz Gd. w towarzystwie strażników gminnych przeprowadzili kontrolę kompleksu.
- Na miejscu nic się nie działo. Mimo wcześniejszego zawiadomienia, nie zastaliśmy nikogo z przedstawicieli obecnych właścicieli - mówi Krzysztof Miliński, kierownik Referatu Gospodarki Przestrzennej i Rozwoju Gminy w Urzędzie Gminy Pruszcz Gd. - Jedyne, co mogliśmy stwierdzić, to zamurowane okna piwniczne i prowizoryczne zabezpieczenie dachu dworku przed opadami. Żadnych zaawansowanych prac zabezpieczających nie podjęto.
Atrakcyjnie usytuowany (pomiędzy drogą krajową nr 91 a trójmiejską obwodnicą i wylotem na autostradę A1), piękny, choć coraz bardziej zdewastowany zespół dworsko-parkowo-folwarczny w Rusocinie gmina Pruszcz Gd. nabyła w 1996 r. od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Na 13,5 ha, oprócz XIX w. dworu, znajdują się m.in. stawy, budynki magazynu zbożowego, stajni, wozowni oraz park z wiekowym drzewostanem. Późną wiosną 2012 r. w dziewiątym już przetargu na użytkowanie wieczyste zespołu na 99 lat oraz sprzedaż budynków i urządzeń, które nie zostały wpisane do rejestru zabytków, wyłoniono nabywcę - małżeństwo P.
- Gdy przetarg został rozstrzygnięty, byliśmy w euforii, że w końcu się uda rozpocząć odbudowę. Państwo P. uruchamiali wówczas linię lotniczą i nie mieliśmy powodów, by wątpić w to, że Rusocin odzyska swoją dawną świetność w krótkim czasie - wspomina Magdalena Kołodziejczak, wójt gminy Pruszcz Gd.
Zgodnie z umową nowi właściciele kompleksu mają czas do końca listopada, by wykonać remont dachu magazynu, stajni, dworu oraz drugiej stajni z wozownią, a do grudnia muszą uzupełnić i odtworzyć ogrodzenie. Tymczasem małżeństwo P. zdążyło wykonać jedynie remont instalacji elektrycznej, poprawić ogrodzenie, wykonać drobne naprawy dachu oraz zatrudnić dozorcę.
Na konto gminy wpłynęło jedynie ok. 750 tys. zł z tytułu sprzedaży zabudowań. Nowi właściciele nie wpłacili już 650 tys. zł, czyli pierwszej opłaty za użytkowanie wieczyste, a dwór został zabezpieczony na poczet postępowania ws. Amber Gold i do tego czasu nie da się nic zrobić. Gmina może jednak, jeśli właściciel nie wywiąże się z umowy, dążyć do jej rozwiązania.
- W przypadku niedotrzymania warunków umowy gmina naliczy 600 tys. zł kary - zapowiada Kołodziejczak. - Mamy też prawo wypowiedzenia umowy i będziemy do tego dążyli.
W związku z zawaleniem się części dachu i sklepień stropu stajni w Rusocinie lada moment ma się tam pojawić inspektor z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku.
- Będziemy postępować zgodnie z procedurą, przeprowadzona zostanie kontrola - zapowiada Marcin Tymiński, rzecznik prasowy pomorskiego konserwatora zabytków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?