Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Św. Oliwia wróciła na Pomorze

Marek Adamkowicz
Marek Adamkowicz
Po 310 latach ponownie sprowadzono na Pomorze relikwie św. Oliwii z Anagni. Można powiedzieć, że w ten sposób historia zatoczyła koło. Kim była św. Oliwia i jakie są jej związki z naszym regionem?

Ksiądz dr Grzegorz Rafiński, kustosz Sanktuarium Pojednania w Łęgowie, nie ma wątpliwości: To cud! Może nie taki nadprzyrodzony, ale w kategoriach ludzkich na pewno rzecz wyjątkowa. Po ponad trzystu latach ponownie udało się sprowadzić z "ziemi włoskiej do Polski" relikwie św. Oliwii z Anagni, znowu można oddawać jej cześć.

Nie byłoby to możliwe bez zaangażowania wielu osób, z metropolitą gdańskim abp. Sławojem Leszkiem Głódziem na czele. To on wystosował do biskupa diecezji Anagni-Alatri Lorenzo Loppy list z prośbą o przekazanie relikwii świętej.

- Zgoda nadeszła bardzo szybko, choć sama operacja wyjęcia szczątków nie była sprawą prostą - przyznaje ks. Rafiński. - Od końca XVIII wieku spoczywały one w specjalnym sarkofagu, który przy tej okazji trzeba było otworzyć. W środku były kości oraz dokumenty potwierdzające autentyczność relikwii.

Gołąbeczka pokoju

Ta dokumentacyjna staranność to tylko jedno ze świadectw przywiązania Włochów, zwłaszcza mieszkańców Anagni i okolic, do św. Oliwii.

Według informacji zebranych przez ks. Giacinto Ambrosiego i ks. Ermenegildo Ambrosiego, św. Oliwia żyła w V w. Był to czas zamętu związanego z upadkiem Cesarstwa Rzymskiego i herezjami, jakie targały Kościołem.

Według wspomnianych autorów, Oliwia od najwcześniejszych lat wykazywała nadzwyczajną pobożność. Chociaż pochodziła z nobliwej rodziny, to cechowała ją skromność i skłonność do życia w odosobnieniu. Swój dom traktowała jak erem, unikając zbędnych kontaktów ze światem.

Dorastając otrzymała atrakcyjną propozycję zamążpójścia, jednak odmówiła, twierdząc, że jest już poślubiona Bogu. Uciekła wtedy pod opiekę biskupa, a ten umieścił ją w klasztorze czy też eremie, gdzie w odosobnieniu mogła oddawać się modlitwie, łącząc ją z ciężkim umartwianiem się.

"Przepełniona radością święcie zasnęła w Panu, a jej piękna dusza, pełna zasług płynących z praktykowania za życia cnót, odeszła na łono Boga, gdzie otrzymała wieczną zapłatę" - tak włoscy duchowni podsumowują żywot św. Oliwii.

Ksiądz Grzegorz Rafiński zauważa, że istnieje dwojaka tradycja dotycząca lat życia świętej. Według jednej, zmarła ona 3 kwietnia 492 r. w Anagni, gdzie też urodziła się i żyła w jakiejś wspólnocie "pobożnych pań". Istnieje też tradycja mówiąca, że św. Oliwia była benedyktynką, tyle że w takim przypadku trzeba byłoby przesunąć datację na wiek VI, w którym to żył św. Benedykt z Nursji (zm. 547), założyciel zakonu.

- W Anagni nie ma miejsca, które utożsamiano by z klasztorem, w którym przebywała św. Oliwia, a więc informacji o jej benedyktyńskiej proweniencji nie można zweryfikować - ocenia ks. Rafiński. - Ciekawostką jest, że na fresku z Cori św. Oliwia została przedstawiona w habicie augustianki, ale zapewne tylko dlatego, że fresk znajduje się w byłym klasztorze augustiańskim, który dziś pełni funkcję muzeum.

W terminologii kościelnej funkcjonują dwa tytuły św. Oliwii: Dziewica lub Eremitka. We Włoszech traktowana jest m.in. jako opiekunka ziemi i pracy na roli, w Polsce postrzega się ją jako patronkę pokoju, do której ucieka się w niespokojnych czasach. W jej kontekście używa się zresztą określenia "gołąbeczka pokoju".

Droga do Oliwy,droga do Łęgowa

W Oliwie zainteresowanie postacią św. Oliwii pojawiło się u progu XVIII w. Dowiedziawszy się o istniejącym w Anagni kulcie, opat Michał Antoni Hacki uzyskał zgodę papieża Klemensa XI na wprowadzenie kultu wraz ze stosownym odpustem w oliwskim klasztorze. Sprowadził też relikwie, choć zmarł przed ich przybyciem, 4 marca 1703 r.

Ponowne zainteresowanie kultem św. Oliwii nastąpiło trzydzieści lat później. Impulsem była prawdopodobnie wojna o sukcesję polską, jaka w latach 1733-1735 toczyła się pomiędzy zwolennikami Stanisława Leszczyńskiego a Augusta III Sasa. Działania zbrojne objęły m.in. Gdańsk i Prusy Królewskie, jednak klasztor szczęśliwie uniknął pożogi.

Jak się wydaje właśnie z wdzięczności za ocalenie opactwa postanowiono wprowadzić kult św. Oliwii. W związku z tym w roku 1738 opat Franciszek Mikołaj Zalewski udał się wraz z przeorem Iwo Rowederem do Citeaux, aby uzyskać stosowne błogosławieństwo od władz cysterskich. W efekcie kult wprowadzono w dniach 5-6 czerwca 1739 r., przy czym częścią tej uroczystości było procesyjne przeniesienie relikwii świętej z kościoła św. Jakuba do kościoła klasztornego.

Po kasacie zakonu cystersów w 1831 r. relikwie zaginęły. Nie wygasła jednak pamięć o ich niegdysiejszej obecności i po ponad trzystu latach szczątki świętej ponownie sprowadzono na Pomorzu. Pod koniec czerwca br. przywiozła je 35-osobowa delegacja pod przewodnictwem ks. Grzegorza Rafińskiego. Decyzją metropolity gdańskiego relikwie trafiły jednak nie do Oliwy, ale do kościoła św. Mikołaja w Łęgowie.

- Ta decyzja księdza arcybiskupa ma głębokie uzasadnienie - podkreśla ks. Rafiński. - Święta Oliwia jest uważana za orędowniczkę pokoju, a w Łęgowie istnieje przecież Sanktuarium Pojednania, w którym wyjątkowo mocno jest akcentowana potrzeba pokoju. Ponadto kościół nasz, tak jak katedra w Oliwie, ma rodowód cysterski. Tutaj też jest pochowany przeor Iwo Roweder, który był propagatorem kultu św. Oliwii.

To pokojowe przesłanie podkreśla m.in. napis na feretronie: "Święta Oliwio wypraszaj pokój naszym dniom".

Odnowienie kultu

Uroczyste wprowadzenie relikwii do świątyni w Łęgowie odbyło się 15 sierpnia w święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Jednocześnie obchodzone były dożynki i odpust parafialny oraz Święto Wojska Polskiego. Stąd obecność tego dnia żołnierzy z 49 Bazy Lotniczej z Pruszcza Gdańskiego oraz rekonstruktorów 18 Pułku Ułanów Pomorskich.

Kustosz łęgowskiego sanktuarium zapowiada, że od tej pory 15 sierpnia będzie dniem drugiego parafialnego odpustu. Pierwszy odbywa się 6 grudnia we wspomnienie patrona miejscowego kościoła - św. Mikołaja. Ma też nadzieję, że kult św. Oliwii będzie się "pięknie rozwijał". I to mimo dość powszechnego dziś niezrozumienia czym w istocie są relikwie i kult świętych. Zamiast tego padają pod adresem Kościoła zarzuty o "zacofanie" czy wręcz "fanatyzm".

- W Credo nicejskim wyznajemy wiarę w Jednego Boga. Wyznajemy też wiarę "w świętych obcowanie", które oznacza, zgodnie z biblijną Apokalipsą św. Jana, że istnieje wymiana dóbr między nami, którzy jesteśmy w drodze do wieczności i tymi, którzy już ją osiągnęli - tłumaczy ks. Grzegorz. - Święci wstawiają się za nami u tronu Boga, a będący w czyśćcu czekają na naszą pomoc w modlitwie. Sprowadzenie relikwii św. Oliwii jest zgodne z wiarą w świętych obcowanie. Będziemy w Łęgowie prosili św. Oliwię, aby ta, która jest już blisko Boga wstawiała się za nami przed Jego tronem.

Duchowny tłumaczy, że podobnie jest, gdy ktoś przybywa na grób np. rodziców, prosząc ich o to, aby wstawiali się za nim u Boga. Oczywiście, nie należy tu mylić rodziców z Bogiem!

- Cześć dla relikwii nie ma nic wspólnego z bałwochwalstwem, ale wpisuje się w wiarę w świętych obcowanie, którą podzielali już pierwsi chrześcijanie, sprawując w katakumbach Eucharystię na grobach męczenników - dodaje ksiądz kustosz.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki