Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Superpuchar Polski w koszykówce. Trefl Sopot pokazał lwi pazur

Paweł Durkiewicz
Scenariusz na inaugurujący sezon koszykarski mecz o Superpuchar Polski był dość prosty. Bogaty i wzmocniony przed występami w Eurolidze Stelmet Zielona Góra miał bez problemu ograć zbudowaną w tym roku za skromne pieniądze ekipę Trefla. Sopocianie pokazali jednak, że mimo kryzysu pomorska koszykówka wciąż żyje i nie powinna być lekceważona. Gracze trenera Dariusa Maskoliunasa upokorzyli mistrza Polski, zwyciężając 76:71. To dobry prognostyk przed rozpoczynającymi się właśnie rozgrywkami Tauron Basket Ligi.

MVP batalii u Superpuchar został uznany Sarunas Vasiliauskas, rezerwowy rozgrywający Trefla, który zdobył 20 punktów, aż sześciokrotnie trafiając zza linii 6,75. To także niespodzianka. Niepozorny Litwin swoją wątłą posturą nie przypomina zawodowego koszykarza, a przez ostatnie sezony tułał się po nieznanych szerzej litewskich i rosyjskich ekipach. W meczu w Zielonej Górze był jednak znakomity.

Startujemy z naszym profilem na Twitterze. Czas rozruszać serwis i pokazać, że 140 znaków wystarczy, by oddać sportowe emocje.

— Sport DB (@baltyckisport) September 8, 2013

W lecie działacze Trefla dokładnie oglądali przed wydaniem każdą złotówkę. Ułożony skład robi solidne wrażenie, jednak nie ma w nim wielkich indywidualności pokroju Christiana Eyengi, Craiga Brackinsa, czy Łukasza Koszarka, którzy grają w Stelmecie. W środę sopocianie udowodnili jednak, że to walecznością i zespołowością wygrywa się mecze w koszykówce. Zwycięstwo smakuje tym lepiej, że jeszcze w trzeciej kwarcie naszpikowany gwiazdami zespół z Zielonej Góry prowadził różnicą 15 punktów!

- Cieszę się z tego, że podjęliśmy walkę z mistrzem Polski i udało nam się wygrać. Chcę podziękować chłopakom. Nie jestem z nimi długo, ale od pierwszego dnia powtarzam, żeby walczyli z całych sił i nie tracili wiary nawet wtedy, gdy przegrywają. Posłuchali mnie i na drugą połowę ruszyli do gry z wielką werwą - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Maskoliunas. Litwin zastrzegł, że przed jego drużyną jeszcze długa droga do osiągnięcia idealnej formy.

- Ta wygrana będzie dla nas dobrym kopniakiem na dalsze miesiące pracy. Dzięki temu koszykarze poczują, że mogą walczyć i wygrywać z każdym. Ale nie pozwolę im, żeby poczuli się po tym meczu tak, jakby już osiągnęli coś znaczącego. Daleko jeszcze do osiągnięcia naszych wszystkich celów na ten sezon i przed nami bardzo dużo pracy - dodał popularny "Moska".

Po zdobyciu pierwszego trofeum w nowym sezonie żółto-czarni mają jeszcze sporo czasu na szlifowanie formy i eliminowanie niedociągnięć. Ich mecz inauguracyjnej kolejki z PGE Turowem Zgorzelec został bowiem przełożony na 10 grudnia, co oznacza, że pierwszy występ w lidze odbędzie się dopiero 21 października. Rywalem Trefla będzie wówczas... Stelmet, a oba zespoły ponownie zmierzą się w Zielonej Górze.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki