Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażak ze Sztumu opowiada nam o sukcesie w mistrzostwach świata w Stanach Zjednoczonych. Chciałby tam wrócić za dwa lata

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Mł. kpt. Piotr Spiżewski razem z drużyną European Firefighters zdobył brązowy medal 32 Mistrzostw Świata Firefighter Challenge.
Mł. kpt. Piotr Spiżewski razem z drużyną European Firefighters zdobył brązowy medal 32 Mistrzostw Świata Firefighter Challenge. archiwum prywatne
Piotr Spiżewski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sztumie zalicza się do krajowej czołówki zawodników biorących udział w ekstremalnych zawodach strażaków. Wracamy jeszcze do jego startu w 32 Mistrzostwach Świata Firefighter Combat Challenge, które odbyły się w Stanach Zjednoczonych. Strażak opowiada o swojej pasji, przygotowaniach i starcie na Florydzie.

Strażak ze Sztumu na mistrzostwach świata. Na Florydzie jet lag dał się we znaki

32 Mistrzostwa Świata Firefighter Combat Challenge zostały zorganizowane w mieście Stuart Beach na Florydzie w Stanach Zjednoczonych. Wśród ponad 400 zawodników znalazł się mł. kpt. Piotr Spiżewski z Komendy Powiatowej PSP w Sztumie. Mógł wylecieć do USA dzięki wsparciu lokalnych sponsorów, ale przede wszystkim dlatego, że od kilku lat uprawia ten strażacki sport i wiedział, że podoła.

Formuła FCC została wymyślona w USA jako forma testu sprawności pożarników i była na tyle widowiskowa, że przekształciła się w sportowe zmagania najtwardszych strażaków z całego świata. Zawodnik ma do wykonania sześć zadań:

  • wbiegnięcie na trzecie piętro z 20-kilogramowym pakietem wężowym;
  • wciągnięcie 20-kilogramowego pakietu węży na wieżę i zbiegnięcie;
  • symulacja wyważania drzwi (przepchnięcie 70-kilogramowej sztaby za pomocą 4-kilogramowego młotka;
  • slalom między 5 hydrantami;
  • przeciągnięcie linii wężowej z wodą i ugaszenie pożaru (strzał do celu);
  • ewakuacja poszkodowanego (przeciągnięcie 80-kilogramowego manekina na odcinku 30 metrów).

To wszystko wykonuje w pełnym umundurowaniu bojowym i aparacie ochrony dróg oddechowych, czyli tak jak podczas rzeczywistych działań przy pożarach wewnętrznych.

CZYTAJ TEŻ: Piotr Spiżewski brązowym medalistą mistrzostw świata dla najtwardszych strażaków

Mistrzostwa świata na Florydzie odbyły się w pierwszej połowie października.

- Mogę śmiało powiedzieć, że były to zawody najważniejsze, najwyższej rangi, w jakich dotąd brałem udział. Przygotowania to proces długofalowy, więc do tego punktu, którym był wyjazd do USA, przygotowywałem się od pięciu lat, a stricte pod te zawody - od stycznia do października. Oglądałem filmiki z poprzednich mistrzostw świata i postanowiłem, że też chcę wziąć udział. Przygotowania wyglądają w ten sposób, że najpierw budowana jest solidna baza siłowa, potem „wchodzą” ćwiczenia bardziej kondycyjne, następnie specjalistyczna siła, a na koniec utrzymanie optymalnej formy - wyjaśnia nam mł. kpt. Piotr Spiżewski.

W Stanach przebywał dwa tygodnie. Tydzień trzeba było poświęcić na aklimatyzację, bo rzeczywiście zawodnicy z północy Europy odczuli na własnej skórze zmianę i strefy czasowej, i szerokości geograficznej. We znaki dawała się zwłaszcza duża wilgotność powietrza.

Dlatego pojechaliśmy z wyprzedzeniem, żeby odpuścił jet lag (rozregulowanie rytmu dobowego organizmu spowodowane nagłą zmianą wielu stref czasowych - dop. red.). Musieliśmy faktycznie dojść do siebie. W tym czasie, w pierwszym tygodniu pobytu, mogliśmy więc też trochę pozwiedzać najbliższą okolicę, odbyliśmy również dwie jednostki treningowe. 3 października zaczęły się już starty eliminacyjne - opowiada sztumski strażak.

Działa się magia, ale jest lekki niedosyt po starcie w USA

Piotr Spiżewski awansował do finałów we wszystkich kategoriach: bieg indywidualny, bieg tandemowy (dwóch ratowników), bieg sztafetowy (3-5 ratowników). W finałowych starciach indywidualnie zajął 37 miejsce z czasem 1.36,88 minuty, w biegu tandemowym z Dawidem Rąbczykiem z drużyny Scantex wywalczył 11 lokatę (1.18,20), a w kategorii drużynowej - brązowy medal z drużyną European Firefighters, której w składzie byli również: Sören Warzok, Dawid Rąbczyk, Mateusz Wesołowski i Mateusz Zieleziecki.

Dzięki wynikowi 1.38,07 minuty, który podczas eliminacji osiągnął na torze w starcie indywidualnym, uzyskał nominację do elitarnego certyfikowanego klubu Lion’s DEN.

- To wielkie wyróżnienie w świecie Firefighter Combat Challenge. Niesamowitą przygodą było startować na arenie w USA z najlepszymi, najtwardszymi strażakami na świecie. Jeszcze większą przyjemnością było oglądanie na własne oczy, jak na torze dzieje się magia i drugi rok z rzędu nasz rodak, Rafał Bereza, zdobywa tytuł mistrza świata - relaconuje mł. kpt. Piotr Spiżewski.

Pozostał niewielki niedosyt.

Indywidualnie przygotowany byłem na więcej i wiem, że mnie na więcej stać, ale trochę zaskoczyła mnie skala trudności toru. Był trudniejszy, niż mogło się wydawać po obejrzeniu filmików - śmieje się pan Piotr. - Jednak w drużynówce walczyliśmy do ostatniego biegu, żeby nie wyprzedziła nas Nowa Zelandia.

Chce jeszcze raz polecieć do Stanów Zjednoczonych

W zawodach dla strażaków Piotr Spiżewski startuje już od ponad dziesięciu lat. Właśnie dlatego, że formuła FCC czy TFA (Toughest Firefighter Alive) są powiązane z typową pracą strażaka.

- Pracę w PSP w Sztumie rozpocząłem w grudniu 2011 roku, a już w lutym 2012 roku za namową kolegi wziąłem udział w pierwszych zawodach. Natomiast gdy w 2017 roku pojechałem na mistrzostwa Polski, które akurat odbywały się w Łodzi, podjąłem decyzję, że rzucam wszystkie inne zainteresowania, a m.in. grałem trochę w siatkówkę, i poświęcam się temu. Założyłem też w powiecie sztumskim Stowarzyszenie Krzewienia Kultury Fizycznej i Bezpieczeństwa Pożarowego Fire Challenge Sztum. Skrzyknąłem strażaków-ochotników i nasza drużyna Elita FCC Team Sztum z sukcesami startuje w zawodach krajowych i międzynarodowych - podkreśla Piotr Spiżewski.

Podczas zawodów strażacy doświadczają ekstremalnego wysiłku. I właśnie to sprawia, że rywalizacja w FCC i TFA stała się jego wielką pasją.

Tu chodzi o wielką satysfakcję, która ogarnia człowieka po ukończeniu toru, to bycie coraz lepszym, szybszym, obserwowanie wymiernych rezultatów swojej ciężkiej pracy. Mam 38 lat. Zamierzam startować tak długo, jak zdrowie pozwoli. Obecnie plasuję się w pierwszej szóstce zawodników w kraju. Warunkami może od ścisłej czołówki odbiegam, ale czuję się bardzo mocny w konkurencjach drużynowych. W przyszłym roku planuję głównie starty na arenie krajowej, być może wypad na zawody do Berlina, a za dwa lata mam nadzieję znów wziąć udział w mistrzostwach świata w USA - dodaje strażak ze Sztumu.

W Komendzie Powiatowej PSP w Sztumie Piotr Spiżewski od 2011 do 2016 roku pełnił służbę w podziale bojowym, czyli był strażakiem Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej uczestniczącym w bieżących działaniach. Od 2016 roku pracuje jako specjalista w Wydziale Operacyjno-Kontrolno-Rozpoznawczym. Pełni też funkcję oficera prasowego komendanta powiatowego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki