MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stoczniowcy idą na ulice w obronie miejsc pracy

Jacek Klein
Stoczniowcy są zdeterminowani i za wszelką cenę bronić będą swoich zakładów
Stoczniowcy są zdeterminowani i za wszelką cenę bronić będą swoich zakładów Grzegorz Mehring
Stoczniowcy ze Szczecina i Gdyni wyjdą jutro na ulice tego pierwszego miasta. Twierdzą, że rząd jest zbyt ospały w sprawie prywatyzacji i restrukturyzacji ich zakładów, a na przedstawienie Komisji Europejskiej planów restrukturyzacji stoczni zostały już tylko trzy tygodnie.

- Idziemy w obronie miejsc pracy - mówi Krzysztof Fidura, wiceprzewodniczący "Solidarności" w szczecińskiej stoczni. - Jedyny ratunek dla stoczni to szybka prywatyzacja. Na ostatnim spotkaniu z ministrem skarbu Aleksandrem Gradem nie usłyszeliśmy jednak żadnych konkretów. Dowiedzieliśmy się, że resort negocjuje z inwestorami programy restrukturyzacji.

Komisja Europejska dała polskiej stronie czas do 12 września na przedstawienie i wynegocjowanie wiarygodnych planów restrukturyzacji stoczni. Ma z nich wynikać, że będą one rentowne i obejdą się bez finansowego wsparcia państwa przez 10 lat. Jeśli KE uzna, że plany są niewiarygodne - nakaże stoczniom zwrot pomocy publicznej udzielonej przez państwo po 1 maja 2004 r., szacowanej na ponad 7 mld zł, co oznaczałoby upadek zakładów.

Minister skarbu Aleksander Grad przekonuje, że rząd zrobi to w terminie. Negocjacje z ISD Polska, który chce kupić Stocznię Gdynia oraz z Mostostalem Chojnice, który razem z norweskim Ulsteinem chce przejąć Stocznię Szczecińską Novą, mają zakończyć się "na dniach". 

Programy restrukturyzacyjne inwestorów zostały poprawione po tym, jak kilka tygodni temu zostały uznane za zbyt optymistyczne przez ekspertów z kancelarii prawnych w Brukseli, którzy opiniowali je na zlecenie ministerstwa. Eksperci zastrzeżenia mieli zwłaszcza do wyliczeń przedstawionych przez ISD Polska.

Uzgodnione programy restrukturyzacji jeszcze w tym miesiącu mają trafić na biurka urzędników z Brukseli. Równocześnie także poznają je stoczniowcy.

- Od wielu miesięcy mówimy, że chcielibyśmy zostać włączeni do rozmów rządu z inwestorami - powiedział Dariusz Adamski, przewodniczący "Solidarności" w Stoczni Gdynia. - Jednak dopiero po zamknięciu negocjacji będziemy mieli dostęp do zaproponowanych przez inwestorów planów dotyczących przyszłości stoczni. Wtedy je ocenimy i zweryfikujemy, czy dają gwarancje kontynuowania produkcji statków.

Stoczniowcy chcą od Skarbu Państwa zabezpieczeń, że przez co najmniej kilka lat nowi właściciele nie będą wyprzedawać stoczniowego majątku, a od inwestorów gwarancji zatrudnienia.  - O pakiecie socjalnym będziemy mogli rozmawiać, kiedy zapoznamy się z planami inwestorów - powiedział Fidura. - Z informacji, jakie do nas docierają, wynika, że planowane jest zwiększenie zatrudnienia w stoczni.

ISD Polska i Mostostal Chojnice nie zdradzają na razie szczegółów swoich ofert. Wiadomo jedynie, że ten pierwszy koncern planuje połączenie stoczni w Gdyni i Gdańsku. Deklaruje minimalny wkład własny w wysokości 320 mln euro. Może on zostać podwyższony do ponad 600 mln euro. Od Skarbu Państwa oczekuje jednak 1,35 mld zł pomocy publicznej na spłatę publicznoprawnych zobowiązań stoczni.

- W zasadzie porozumieliśmy się z resortem - powiedział Jacek Łęski, rzecznik prasowy ISD Polska. - Dopracowania wymaga jeszcze kwestia pomocy publicznej. Jeśli okaże się, że stocznia w kolejnych latach będzie osiągać wyższą rentowność od przewidzianej w planie restrukturyzacji, będziemy w stanie zwrócić część pomocy publicznej.

Mostostal Chojnice i norweski Ulstein na przejęcie firmy i inwestycje chcą przeznaczyć 180 mln euro, od państwa chcą 232 mln zł pomocy publicznej na spłatę długów stoczni.

Komisja Europejska domaga się, aby po sprzedaży obu stoczni ograniczone zostały ich moce produkcyjne. ISD Polska nie wyklucza, że produkcja zostanie skoncentrowana w Stoczni Gdynia. Statki miałyby być produkowane w dwóch suchych dokach.

W Gdańsku po zamknięciu trzech pochylni wytwarzane byłyby segmenty, transportowane następnie do Gdyni. W szczecińskiej stoczni natomiast zamknięta miałaby zostać jedna z trzech pochylni. Zakłady w Gdyni i Szczecinie specjalizują się w budowie zaawansowanych technologicznie kontenerowców, samochodowców i chemikaliowców. Jest to ich atut w konkurencji ze stoczniami w Chinach i Korei Południowej. 

- Prywatyzacja jest konieczna, ale musi być poparta know-how, a tę posiadają wyłącznie inwestorzy branżowi. Koncern ISD nie ma natomiast doświadczenia w branży stoczniowej, dlatego mam wątpliwości, czy jest najlepszy - uważa dr Krystyna Bobińska, ekspert z Instytutu Sobieskiego.
Zakłady będą wymagały także sporych nakładów inwestycyjnych.

- Tylko po spełnieniu tego warunku mogą być rentowne i wykorzystać dobrą koniunkturę, która panuje w branży stoczniowej na świecie - ocenia prof. Henryk Ćwikliński, ekonomista z Uniwersytetu Gdańskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki