Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprzedają koce i kradną w domach

Joanna Surażyńska, Edyta Okoniewska
Edyta Okoniewska
Pięć tysięcy złotych i wszystkie dokumenty stracił mieszkaniec Kościerzyny. Teraz chce ostrzec innych.

W jednej chwili stracił wszystko. Wiktor Czarnota do dziś nie może zrozumieć, jak można zrobić coś tak podłego. Przed kilkoma dniami do jego mieszkania zapukały dwie kobiety. Chciały sprzedać samotnemu emerytowi koc. Pan Wiktor dał się namówić. Poszedł po pieniądze, które wyjął ze swojej skrytki i zapłacił kobietom 50 złotych.

- Nagle zauważyłem, jak jedna z nich weszła do drugiego pokoju i chciała zabrać figurę Matki Boskiej - mówi mężczyzna. - Powiedziała, że weźmie ją sobie w prezencie. Natychmiast na to zareagowałem. Nakazałem, by odłożyła moją własność, po czym obie kobiety wyszły z domu.

Cała ta sytuacja zaniepokoiła pana Wiktora. Jeszcze raz zajrzał do skrytki. Okazało się, że zniknął portfel z dokumentami i gotówką. Mężczyzna stracił pięć tysięcy złotych, dowód osobisty, kartę do bankomatu, prawo jazdy i dowód rejestracyjny auta.

- Natychmiast wybiegłem na podwórko - mówi. - Próbowałem dogonić złodziejki. Za jednym z osiedlowych sklepów czekał na nie samochód z kierowcą. Kobiety szybko odjechały, a ja zostałem z niczym. Chcę ostrzec wszystkich mieszkańców, ponieważ z pewnością nie będę ich jedyną ofiarą. To może być jakaś szajka.

W tym roku to pierwszy taki przypadek w powiecie kościerskim. Wszystko wskazuje na to, że również na naszym terenie działa szajka złodziei. Szukają osób samotnych i starszych.

Grupa prawdopodobnie przemieszcza się po różnych miejscowościach naszego powiatu i nie tylko. Pod przykrywką sprzedaży, złodzieje wchodzą do domów i dokonują kradzieży. Ich łupem pada zazwyczaj biżuteria i gotówka. O tym, jak mogą być niebezpieczni, przekonał się Wiktor Czarnota z Kościerzyny.

- Nie sądziłem, że może mnie spotkać coś tak okropnego - mówi nasz Czytelnik. - Wpuściłem ich do mieszkania w dobrej wierze. Kupiłem koc za 50 złotych i niepostrzeżenie pokazałem złodziejom, gdzie trzymam pieniądze. To była dla mnie ogromna suma, którą długo zbierałem.

Pan Wiktor mieszka sam. To najczęściej takie osoby stają się ofiarami przestępców.

- Były to dwie młode kobiety narodowości romskiej - mówi. - Zabrały wszystkie moje oszczędności i dokumenty. Wcześniej były także u sąsiadów. Odjechały zielonym, niedużym samochodem. Natychmiast zadzwoniłem na policję. Funkcjonariusze przyjechali i spisali moje zeznania.

W ub. roku do podobnych sytuacji doszło w Zieleninie (gm. Kościerzyna) i Kościerzynie. Wówczas złodzieje sprzedawali dywany i ubrania. Ich sposób działania zawsze jest ten sam. Robią wszystko, żeby wejść do mieszkania.

- Chciałbym ostrzec mieszkańców, by nie wpuszczali do domów nikogo obcego, bo mogą stać się ofiarą przestępstwa - mówi Wiktor Czarnota.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki