To do Ełganowa najprawdopodobniej trafiały zanieczyszczone HCB popiół i żużel z gdańskiej spalarni odpadów niebezpiecznych Port Service. Firma braci G. odpowiedzialna była też za odbiór zanieczyszczonej ziemi z budowy Europejskiego Centrum Solidarności. Oba wątki badane są przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku.
W poniedziałek w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim zebrali się przedstawiciele właściwie wszystkich urzędów, które mają coś do powiedzenia w sprawie działalności firmy prowadzonej przez braci G. Z inicjatywy wojewody Ryszarda Stachurskiego zawiązany został ostatecznie spec-zespół ds. Ełganowa.
- Zadaniem zespołu będzie opracowanie skutecznego sposobu na przywrócenie terenu żwirowni do stanu pierwotnego, a także wybór metody unieszkodliwienia substancji, które trafiły do żwirowni - informuje rzecznik wojewody Roman Nowak. - Zespół ma również ocenić straty, jakie powstały w środowisku.
Jego przewodniczącym został Błażej Konkol, wójt gminy Trąbki Wielkie, na której terenie leży wspomniana żwirownia.
- Problem musi być rozwiązany w jak najkrótszym czasie - podkreśla Konkol. - Jak najszybciej trzeba poddać utylizacji to, co tam się znajduje.
Głównych zadań musi się teraz podjąć Urząd Górniczy w Poznaniu (jemu podlegają kopalnie z Pomorza). Pierwszą decyzję już wydał - wkrótce po niepokojących doniesieniach zarządził wstrzymanie eksploatacji wyrobiska. Teraz, korzystając z przysługujących mu uprawnień, ma wymusić na przedsiębiorcach zabezpieczenie terenu.
- Chodzi o ogrodzenie terenu żwirowni, tak by nie miały do niego dostępu osoby postronne, dzieci, ale też na przykład zwierzęta - tłumaczy wójt Konkol.
Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska oraz władze gminy Trąbki Wielkie domagają się też, by firmie w ogóle cofnięto koncesję na wydobycie. Odpowiednią decyzję może wydać Urząd Marszałkowski. Swoje pozwolenie zweryfikować ma także Starostwo Powiatowe w Pruszczu Gdańskim. Firma braci G. otrzymała bowiem zgodę na przywóz i odzysk odpadów "innych niż niebezpieczne" (chodziło przede wszystkim o umożliwienie żwirowni rekultywacji nieczynnych wyrobisk). Tymczasem ostatnie badania pokazały, że to, co sprowadzono do Ełganowa (nie ma pewności, czy była to ziemia, czy żużel i popioły), było skażone toksycznymi substancjami - heksachlorobenzenem (HCB) oraz atrazyną.
Jednak zarówno geolog wojewódzki Michał Kowalski, jak i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zapewniają, że dzięki rozległym warstwom gleby gliniastej teren żwirowni jest naturalnie odizolowany od warstw zawierających wody powierzchniowe. Na wszelki wypadek Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna zleciła dodatkowe badania wody z pobliskich ujęć. Wcześniej wykluczono obecność HCB w wodzie pitnej pobieranej z siedmiu pobliskich ujęć. Teraz laboranci sprawdzają, czy woda ta nie zawiera innej z wykrytych na terenie żwirowni substancji - atrazyny. Wyniki powinny być znane we wtorek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?