Praca sezonowa na Kaszubach
W internecie można znaleźć sporo ofert pracy. Nie potwierdziły się obawy, że przez napływ pracowników z zagranicy zabraknie jej dla miejscowych. Kto chce pracować, z pewnością ma taką możliwość.
- Jestem studentką i od lat w wakacje pracuję - mówi Joanna Liskowska z Kościerzyny. - Mam dość ograniczone możliwości przez to, że w grę wchodzi tylko praca sezonowa. Do wyboru mam restauracje, hotele czy sklepy w miejscowościach turystycznych. W tym roku jadę pracować na Hel. Praca latem w restauracji nie jest łatwa, ale to szansa, żeby zarobić.
W pow. kościerskim branża restauracyjna i hotelarska ostro przygotowuje się do sezonu, a to oznacza, że pracodawcy już od kilku tygodni poszukują pracowników. Zdecydowanie łatwiej im znaleźć osoby, które będą pracowały dorywczo na umowę zlecenie. Niestety dość spory problem jest z wykwalifikowanymi osobami. Brakuje kucharzy, kelnerów, czy też konserwatorów, którzy rzeczywiście znają się na swojej pracy i mają doświadczenie.
Zmieniły się także oczekiwania pracowników i nie chodzi tu tylko o takie kwestie jak zarobki.
- Często osoby, które przychodzą na tzw. dzień próbny, nie są przyzwyczajone do pracy, po kilku godzinach narzekają na ból kręgosłupa, czy też chcą pracować w określonych ramach czasowych „od - do”. Niestety, w naszej branży jest trudno o takie jednoznaczne określenie godzin, bo bywa, że czasami trzeba zostać nieco dłużej - mówi Katarzyna Muchowska, właścicielka hotelu Wrota Kaszub w Starej Kiszewie, położonego na pograniczu malowniczych i urokliwych Kaszub i Kociewia. - Mimo wszystko zgłaszający się do nas pracownicy i tak lepiej sobie radzą niż obcokrajowcy, którzy chcieliby pracować zaledwie przez kilka godzin i zazwyczaj przykładają się do tej pracy nieco mniej sumiennie.
Właściciele hoteli i ośrodków wypoczynkowych liczą, że w tym roku funkcjonować będzie także bon turystyczny, który w ub. roku mocno wpłynął na liczbę organizowanych kolonii.
Podobnie w powiecie kartuskim
Właściciele restauracji wprost mówią, że wykwalifikowanych pracowników nie tyle trudno jest znaleźć, co na dobrą sprawę ich nie ma. Wszystko to ciągnące się za nami efekty pandemii COVID-19.
- Trudno mówić o wykwalifikowanych osobach w momencie, kiedy jesteśmy po pandemii, gdzie restauracje i obiekty hotelarskie były wszystkie pozamykane. Gdzie ludzie, którzy do tej pory pracowali w branży, poszli w innych kierunkach - nie czekali na to, że będziemy ponownie się otwierać - zauważa Mirosław Socha, właściciel Hotelu pod Orłem w Kartuzach.
W tej chwili nabory opierają się na pracownikach nowych, wymagających przyuczenia. Jednocześnie też istnieje ogromna niepewność, czy po szkoleniu takie osoby pozostaną w pracy.
- Te osoby są bardzo różne od tych, które do tej pory w branży restauracyjnej pracowały. Mają stosunkowo wysokie oczekiwania finansowe, a w zamian za to nie oferują tego samego profesjonalizmu. I to jest problem - dodaje Mirosław Socha. - My szkolimy te osoby przez dłuższy czas i niekoniecznie wiemy, czy coś z tego wyjdzie. Ale angażujemy się po to, żeby tych pracowników w jakiś sposób zdobyć. Niektórzy przychodzą na tydzień, dwa i rezygnują...
Wiele się zmieniło również z organizowanymi imprezami.
- Na pewno nie jesteśmy daleko od Kościerzyny, nie jesteśmy daleko od tej całej rzeczywistości, jaka się zrodziła po pandemii. Na dzień dzisiejszy wszelkie imprezy, które są organizowane w restauracjach, w lokalach, bardzo mocno różnią się od tych, które znaliśmy poprzednio - mówi właściciel Hotelu pod Orłem. - Jednak ludzie trochę ograniczają jeszcze swoje wyjścia. Możliwe, że kwestie finansowe też to warunkują. Generalnie imprezy są dużo skromniejsze, dużo mniejsze. Nie mówiąc już o weselach, bo można nawet powiedzieć, że one troszkę odchodzą do lamusa. Dochodzi nawet do takich sytuacji, że ktoś rezerwuje stolik w restauracji, po czym się okazuje, że to jest spotkanie weselne połączone z obiadem.
Przygotowania wciąż trwają, ale sami restauratorzy i hotelarze dostrzegają, że muszą się też rozeznać w tym wszystkim.
- Dużo się zmieniło. Trochę sami musimy się uczyć tej nowej rzeczywistości. Odnajdować w tych sytuacjach, które do tej pory nawet nam by do głowy nie przyszły. Branża gastronomiczna nigdy nie była łatwa, a teraz jest jeszcze trudniejsza. My się nie poddajemy i zapraszamy do naszych restauracji - przyznaje Mirosław Socha.
Ile można zarobić?
- pomoc kuchenna - 3500 zł - 5800 zł brutto
- kucharz - 3490 zł - 6000 zł brutto
- pokojówka - 3490 zł brutto
- recepcjonista - 3490 zł brutto, 22,8 zł - 28 zł za godzinę
- kelner - 22-29 zł brutto za godzinę
- barman - 17 - 22 zł brutto za godzinę
- kierowca w ośrodku - 6000 - 8000 zł brutto.
Strefa Biznesu - Boże Ciało 2023. Gdzie i za ile wyjadą Polacy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?