Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o czynsze w Gdańsku. Lokatorzy pozwą Urząd Miejski?

Jacek Wierciński
Najpierw na ulicach, potem w sądzie będą gdańszczanie walczyć z reformą czynszową.
Najpierw na ulicach, potem w sądzie będą gdańszczanie walczyć z reformą czynszową. P. Świderski/archiwum DB
Jedna uchwała - dwie interpretacje? Prawnik lokatorów i władze miasta inaczej rozumieją wyrok sądu administracyjnego. Efekt? Lokatorzy w sądzie zamierzają domagać się zwrotu od 2 do 8 tysięcy złotych. Wiceprezydent Gdańska Maciej Lisicki twierdzi, że nie mają szans.

Wcześniej reformę badał sąd administracyjny. Uznał, że wydzielenie w mieście niewielkiej strefy centralnej w Śródmieściu nie spełnia wymogów ustawy o ochronie praw lokatorów. Nakłada ona na władze obowiązek zróżnicowania wysokości opłat w zależności od położenia budynków. Od 1 grudnia w Gdańsku obowiązują więc nowe regulacje. Oznaczają one likwidację strefy centralnej i gwarantują 5-procentową obniżkę mieszkańcom m.in. lokali położonych daleko od przystanków komunikacji miejskiej, na terenach nieprzewidzianych pod funkcję mieszkaniową. Wcześniej 5-procentowa bonifikata przysługiwała wszystkim mieszkającym poza strefą centralną.

Nowe regulacje nie zmieniają faktu, że grupa mieszkańców uważa, iż za mieszkania płaciła zbyt dużo. Chcą zwrotu części opłat czynszowych. Według ich prawnika, to uzasadnione po orzeczeniu sądu. Miasto interpretuje je zupełnie inaczej.

- Żądania zapłaty w imieniu ponad trzydziestu lokatorów z siedmiodniowym terminem wykonania wysłałem jeszcze w październiku. Do dziś nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Dziś dwunastu mieszkańców zdecydowało się na pozwy do sądu. Dokumenty trafią tam jeszcze w grudniu. Kwoty są różne, ale chodzi im o zwrot od 2 do 8 tys. zł - zapowiada reprezentujący lokatorów Adam Ostaszewski.

Katarzyna Kaleta-Sennik z Wydziału Komunikacji Społecznej Biura RPO tłumaczy, że ta sprawa "poddawana jest szczegółowej analizie pod kątem naruszenia przez organy władzy publicznej praw i wolności obywatelskich".

- Stroną zawartych umów jest Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych i trudno mi powiedzieć, dlaczego lokatorzy nie otrzymali odpowiedzi. Natomiast stanowisko gminy się nie zmieniło: oczywiście nie będzie zwrotu pieniędzy, ponieważ wyrok sądu oznacza po prostu, że mieszkańcy utracili przyznaną przez nas ulgę, ale cała uchwała nie została unieważniona - przekonuje wiceprezydent Gdańska ds. polityki komunalnej Maciej Lisicki. - Pan prawnik, który reprezentuje lokatorów, jest radnym SLD z Koszalina, który w tej chwili zbija swój mały kapitalik polityczny, do czego ma święte prawo. Pojawia się wszędzie, gdzie tylko można i gdzie są podobne sytuacje - w Szczecinie, w Koszalinie. My się pozwów nie obawiamy - mówi.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki