Spór o ceny za korzystanie z torów kolejowych. Na razie górą przewoźnicy

Przeciw podwyżce masowo protestowali przewoźnicy. Negatywne uwagi nadesłały do UTK m.in. DB Schenker, Lotos Kolej, IGTL, Arriva, CTL Logistics, ale także... inne spółki PKP, mające tego samego właściciela co PLK, czyli PKP Intercity i PKP Cargo. Zdaniem przewoźników, gdyby wprowadzono taryfę postulowaną przez PKP PLK, podwyższone koszty transportu mogłyby nawet spowodować wzrost cen towarów detalicznych trafiających do odbiorców. To dlatego że udział kolei w obsłudze ładunków w portach, w tym trójmiejskich terminalach kontenerowych, ciągle rośnie.

Jak wyliczyli specjaliści ze Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych, PKP PLK planowały podwyżki na poziomie średnio 10 proc., czyli sporo ponad wskaźnik inflacji, która wynieść ma w tym roku 1,5 proc. Firmy, korzystające z infrastruktury kolejowej, były tym faktem oburzone.

- Już obecnie stawki za dostęp do infrastruktury kolejowej należą do najwyższych w Europie, jednak jej jakość istotnie odbiega od średniej w państwach Unii Europejskiej - uważa Katarzyna Korowicka, dyrektor ds. handlu spółki Lotos Kolej.

Prezes UTK przeanalizował sytuację i stwierdził, że złożony w marcu wniosek o podwyżkę jest nie tylko nieuzasadniony, ale także zawiera wiele nieścisłości. Odmówił więc aprobaty nowej taryfy. Przedstawiciele PKP PLK jeszcze nie wiedzą, czy od niekorzystnego dla nich rozstrzygnięcia UTK odwołają się do sądu.

- Obecnie analizujemy tę decyzję - mówi Krzysztof Łańcucki, rzecznik spółki. - UTK, jako regulator rynku, pełni ważną rolę w poszukiwaniu najlepszych rozwiązań i wypracowaniu kompromisu między przewoźnikami i zarządcą infrastruktury, stąd argumenty wymienione w uzasadnieniu będą przez nas brane pod uwagę.