MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielcze wybory w asyście policji

Marcin Lange
Niecodzienny przebieg mają wybory do Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej "Janowo". Trzecie, z ośmiu zebrań sprawozdawczo-wyborczych zakończyło się bowiem interwencją policji.

Stróżów prawa wezwał zarówno Józef Chmielewski, prezes SM "Janowo", jak i Danuta Białas, rzecznik Stowarzyszenia na rzecz Uwłaszczeń, którego przedstawiciele kandydują do rady nadzorczej spółdzielni.

Chmielewski policję wezwał, aby wyprowadziła grupę osób - członków stowarzyszenia - z terenu Domu Kultury SM "Janowo", w którym zebranie sprawozdawczo-wyborcze się odbyło. A wszystko dlatego iż po zakończeniu zebrania rozpoczęli oni okupację budynku.

Danuta Białas, rzecznik stowarzyszenia, przyznaje, iż nie chcieli oni opuścić obiektu, ponieważ domagali się natychmiastowego ogłoszenia wyników wyborów. Wynikało to z obawy, iż wybory mogą zostać sfałszowane. I właśnie z tego powodu prosili o interwencję funkcjonariuszy.

- Boimy się takiej właśnie sytuacji i dlatego protestowaliśmy - twierdzi Danuta Białas. - Urna, do której wrzucane były głosy, została wyniesiona poza lokal, a obliczanie wyników przez komisję skrutacyjną niebezpiecznie się przedłużało.

Według Tadeusza Piątkowskiego, przewodniczącego Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej "Janowo", sposób przeprowadzania wyborów oparty jest na statucie spółdzielni, przyjętym przez członków spółdzielni.

- Głosowanie przeprowadzane jest w sposób tajny, na każdym z ośmiu zebrań sprawozdawczo-wyborczych, a ich wyniki zostaną, na podstawie protokołów sporządzonych przez kolejne komisje, ogłoszone na ostatnim spotkaniu - tłumaczy Tadeusz Piątkowski. - Dzięki temu nie ma możliwości manipulowania wynikami.

Przedstawiciele Stowarzyszenia na rzecz Uwłaszczeń twierdzą jednak, że jest to niezgodne z prawem i złożyli już zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa.

- Znam sprawę - przyznaje Dariusz Witek-Pogorzelski, wejherowski prokurator rejonowy. - Jak na razie jednak nie ma najmniejszych podstaw do wszczęcia postępowania.

To była normalna okupacja

Józef Chmielewski, prezes SM "Janowo"

- To była normalna okupacja DK "Janowo", na dodatek w godzinach nocnych. Sytuacja miała miejsce po zakończeniu obrad walnego zebrania sprawozdawczo- wyborczego, po którym większość uczestników opuściła Dom Kultury. W budynku powinni zostać tylko członkowie komisji, którzy mu- sieli dokończyć przeliczanie głosów. To zarząd spółdzielni odpowiada za majątek spółdzielni i DK, nie mogłem więc nikomu pozwolić zostać na jego terenie. Mimo próśb, grupa członków stowarzyszenia nie chciała opuścić obiektu. Nie miałem innego wyjścia i musiałem wezwać policję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki