Stróżów prawa wezwał zarówno Józef Chmielewski, prezes SM "Janowo", jak i Danuta Białas, rzecznik Stowarzyszenia na rzecz Uwłaszczeń, którego przedstawiciele kandydują do rady nadzorczej spółdzielni.
Chmielewski policję wezwał, aby wyprowadziła grupę osób - członków stowarzyszenia - z terenu Domu Kultury SM "Janowo", w którym zebranie sprawozdawczo-wyborcze się odbyło. A wszystko dlatego iż po zakończeniu zebrania rozpoczęli oni okupację budynku.
Danuta Białas, rzecznik stowarzyszenia, przyznaje, iż nie chcieli oni opuścić obiektu, ponieważ domagali się natychmiastowego ogłoszenia wyników wyborów. Wynikało to z obawy, iż wybory mogą zostać sfałszowane. I właśnie z tego powodu prosili o interwencję funkcjonariuszy.
- Boimy się takiej właśnie sytuacji i dlatego protestowaliśmy - twierdzi Danuta Białas. - Urna, do której wrzucane były głosy, została wyniesiona poza lokal, a obliczanie wyników przez komisję skrutacyjną niebezpiecznie się przedłużało.
Według Tadeusza Piątkowskiego, przewodniczącego Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej "Janowo", sposób przeprowadzania wyborów oparty jest na statucie spółdzielni, przyjętym przez członków spółdzielni.
- Głosowanie przeprowadzane jest w sposób tajny, na każdym z ośmiu zebrań sprawozdawczo-wyborczych, a ich wyniki zostaną, na podstawie protokołów sporządzonych przez kolejne komisje, ogłoszone na ostatnim spotkaniu - tłumaczy Tadeusz Piątkowski. - Dzięki temu nie ma możliwości manipulowania wynikami.
Przedstawiciele Stowarzyszenia na rzecz Uwłaszczeń twierdzą jednak, że jest to niezgodne z prawem i złożyli już zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa.
- Znam sprawę - przyznaje Dariusz Witek-Pogorzelski, wejherowski prokurator rejonowy. - Jak na razie jednak nie ma najmniejszych podstaw do wszczęcia postępowania.
To była normalna okupacja
Józef Chmielewski, prezes SM "Janowo"
- To była normalna okupacja DK "Janowo", na dodatek w godzinach nocnych. Sytuacja miała miejsce po zakończeniu obrad walnego zebrania sprawozdawczo- wyborczego, po którym większość uczestników opuściła Dom Kultury. W budynku powinni zostać tylko członkowie komisji, którzy mu- sieli dokończyć przeliczanie głosów. To zarząd spółdzielni odpowiada za majątek spółdzielni i DK, nie mogłem więc nikomu pozwolić zostać na jego terenie. Mimo próśb, grupa członków stowarzyszenia nie chciała opuścić obiektu. Nie miałem innego wyjścia i musiałem wezwać policję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?