Postrzegani są oni jako kontrkandydaci wiceprezydenta Pawła Orłowskiego, którzy mogą uzyskać poparcie partii w wyborach prezydenckich. Jakubowski już mówi o tym oficjalnie. Kempa jeszcze się waha, ale wśród działaczy PO nie brakuje opinii, iż jego odwołanie jest właśnie elementem przedwyborczej rozgrywki.
Przypomnijmy - Kempa stracił stanowisko, gdy sopoccy radni uznali po lekturze artykułu w prasie i po krótkiej rozmowie z radnym, iż słyszał słynne nagranie biznesmena Sławomira Julkego, w którym miało dojść do złożenia korupcyjnej propozycji przez prezydenta Sopotu.
Nasi informatorzy twierdzą, iż sugestie ze strony prezydenta o tajemniczym "funkcjonariuszu publicznym", znającym treść rozmowy prezydenta z biznesmenem, wypłynęły akurat teraz, aby właśnie Kempie utrudnić konkurowanie z Orłowskim - najbliższym współpracownikiem Karnowskiego. Prezydent jednak zaprzecza.
Jacek Karnowski nie ukrywa, iż czuje żal do Kempy.
- Zachował się nielojalnie, wręcz podle wobec mnie i PO - twierdzi.
Jak udało nam się jednak dowiedzieć, Kempa nie słyszał taśmy przed doniesieniem Julkego do prokuratury. Treść nagrania widział tuż przed publikacją w "Rzeczpospolitej". Dziś oskarżeń Karnowskiego nie chce komentować. - Jacek Karnowski to już nie ten sam dobry samorządowiec, co kiedyś. O przyczynę swoich kłopotów powinien zapytać samego siebie - kwituje Kempa, który nie wyklucza ubiegania się o fotel prezydenta Sopotu.
Kandydował w wewnętrznych wyborach PO będzie na pewno Cezary Jakubowski.
- Chcę podjąć rękawicę - deklaruje Jakubowski.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?