- W perspektywie długofalowej Sopot na tym straci! - grzmiał. - W pochmurne wakacyjne dni to nasz kurort jest atrakcją i tutaj przyjeżdżają turyści z Półwyspu Helskiego, m.in. dzięki temu tramwajowi!
Bartosz Piotrusiewicz, wiceprezydent Sopotu, argumentował z kolei, że tramwaje wodne miały charakter wycieczkowy, a nie regularnej komunikacji miejskiej, a wycieczek miasto nie powinno dofinansowywać.
- Pomimo funkcjonowania tego tramwaju sprzed mola odpływały też prywatne łodzie z turystami. Ceny są wysokie, a i tak liczba chętnych zawsze przekraczała liczbę miejsc - mówił Bartosz Piotrusiewicz. - Do każdego biletu, za który turysta płacił 18 zł, dokładano drugie 18 zł. Przecież za niewiele wyższą kwotę można polecieć samolotem do któregoś z europejskich miast, a loty są przecież droższe!
Czytaj również: Sopot chce oszczędzić na tramwajach wodnych
Piotrusiewiczowi wtórował prezydent Jacek Karnowski, podkreślając, że tramwaj wodny to "coś, co pływa co godzinę, a nie dwa razy w ciągu dnia, jak w tym przypadku". Poza tym to Urząd Marszałkowski pierwszy odszedł od tego dofinansowania - przypomniał Karnowski.
Radny Kempa ripostował z kolei, że wysoka cena sprawi, iż zmniejszy się popyt na tę usługę. W tym roku Sopot dofinansował ten rodzaj transportu kwotą ok. 400 tys. złotych. W związku z kryzysem finansowym miasta muszą zaciskać pasa i szukać oszczędności. W czasie sesji nie ukrywano, że to jedna z głównych przyczyn rezygnacji z dotacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?