Na miejscu pojawili się najemcy Sfinksa Daniel Farzelayev i Leszek Możdżer.
Karolina Misztal
Około godziny 15 w niedzielę policjanci z Sopotu otrzymali wezwanie. Przypadkowy przechodzień poinformował, że słyszał odgłosy wystrzałów dobiegających z zamkniętego budynku klubu Sfinks.
Na miejscu zjawili się policjanci, straż miejska, strażacy i pogotowie ratunkowe. Strażacy wyważyli zamknięte drzwi do klubu. Po przeszukaniu Sfinksa okazało się na szczęście, że był to jedynie fałszywy alarm. Policjanci nie znaleźli w klubie niczego niepokojącego.
Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji.
Zaloguj się lub załóż konto
Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.