Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smród nasz codzienny. Życie w cieniu wysypiska

Kamil Kusier
Kamil Kusier
Przemysław Świderski
„Coś poszło nie tak” - można przeczytać na stronie Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku, jeżeli zechcemy sprawdzić codzienny raport, który jeszcze w ubiegłym roku informował gdańszczan o prawdopodobieństwie występowania „uciążliwości zapachowej”.

Faktycznie coś poszło nie tak, bo ostatnie tygodnie życia w sąsiedztwie ZUT są nie do wytrzymania - mówi pan Patryk, mieszkaniec osiedla, oddzielonego od Zakładu Utylizacyjnego jedynie szerokością obwodnicy Trójmiasta, którego zapytaliśmy, jak sobie radzić, żyjąc w sąsiedztwie uciążliwego fetoru.

Życie z uciążliwym sąsiadem

- Nie ma jednej recepty - wyjaśnia nasz rozmówca. - Może to zabrzmi kuriozalnie, ale w pewnym sensie można się do tego przyzwyczaić, co nie znaczy, że jest to normalne, a tym bardziej zdrowe. Gdy kupowaliśmy z żoną mieszkanie, nikt nie informował nas, że skala smrodu jest tak ogromna. Owszem, na forum internetowym można było przeczytać liczne skargi już mieszkających tu osób, ale wszyscy zgodnie stwierdzili, że dni z fetorem są incydentalne.

Skargi mieszkańców Gdańska, a także działalność m.in. Rady Dzielnicy Jasień czy Stowarzyszenia Sąsiadów Zakładu Utylizacyjnego Gdańsk Szadółki na wiele się nie zdały. W efekcie niedawno zrezygnował z członkostwa w Radzie Interesariuszy Zakładu Utylizacyjnego i Portu Czystej Energii radny Tomasz Komorowski oraz prezes stowarzyszenia Jarosław Paczos.

Zmiany w Radzie Interesariuszy

- Nie będę dłużej uczestniczył w pracach tego organu i go legitymizował - mówi Jarosław Paczos, prezes Stowarzyszenia Sąsiadów Zakładu Utylizacyjnego Gdańsk Szadółki.

Zdaniem naszego rozmówcy w działaniach ZUT w Gdańsku od dłuższego czasu nie dzieje się nic, co mogłoby wpłynąć na poprawę jakości życia mieszkańców.

- W Gdańsku nadal wszystko pozostaje bez zmian - mówi Jarosław Paczos, prezes Stowarzyszenia Sąsiadów Zakładu Utylizacyjnego Gdańsk Szadółki. - Te odory związane są z gazem wysypiskowym, który wydobywa się z kwater składowania, a najbardziej spod kwatery 801/C. Jest to spowodowane złym funkcjonowaniem niedawno oddanej kompostowni, która nie przetwarza prawidłowo odpadów kuchennych i zielonych i zamiast kompostu kompostowania produkuje odpad, który trafia na kwaterę. Tam biologia zagniwa i nęka miasto Gdańsk, a w tym głównie mieszkańców gazem wysypiskowym.

Jak podkreśla Jarosław Paczos - miejscy społecznicy, radni dzielnicy, a także Stowarzyszenie Sąsiadów Zakładu Utylizacyjnego Gdańsk Szadółki od niemal dekady starają się wpłynąć na poprawę funkcjonowania Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku.

- Tracimy już cierpliwość - dodaje Jarosław Paczos.

W podobnym tonie wypowiada się Tomasz Komorowski, radny z Jasienia.

- Chcę jasno podkreślić, że zrezygnowałem z powodu braku dialogu ze strony instytucjonalnej i nie było to tylko moje wrażenie - zaznacza Komorowski. - Co istotne, ja nie traktowałem udziału w radzie jako trampoliny politycznej. Wszedłem do niej, chcąc zadbać o dobrostan mieszkańców, o poprawę komfortu życia, a przede wszystkim po to, by mieszkańcy mieli rzetelny przekaz od człowieka, który jest tutejszy, swój. Wbrew zarzutom, jakie kierował wobec nas pan Piotr Grzelak, to nie my zmierzaliśmy do zerwania dialogu, to brak wsłuchania się w opinię mieszkańców do tego doprowadził.

Jak podkreślają Tomasz Komorowski i Jarosław Paczos - nie chcieli, aby ich nazwiska kojarzono z nieudolnością zarządców zakładu.

- W ciągu ostatnich lat intensywność odorów pochodzących z zakładu zwiększyła się, mimo podejmowanych bardzo kosztownych działań, a ja nie chciałem, aby wiązano mnie z tą przejawiającą się nieudolnością - dodaje Tomasz Komorowski.

Nasz rozmówca zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię.

- W ubiegłym roku informowaliśmy o prawdopodobnie źle funkcjonującym systemie odgazowywania - mówi Tomasz Komorowski. - W dniu 22 marca 2022 roku w trakcie spotkania Rady Interesariuszy pan Grzegorz Orzeszko potwierdził oficjalnie, że system nie działa tak jak powinien od roku, a odczuwamy to prawie każdego dnia. Jako członek Rady Interesariuszy wraz z panem Jarosławem Paczosem naciskaliśmy na zarząd ZUT oraz na pana prezydenta Piotra Grzelaka, aby jasno zadeklarowali, że teren ZUT będzie brany jako ostatni wariant pod budowę planowej instalacji beztlenowej fermentacji. Do dzisiaj słyszeliśmy tylko wymijające odpowiedzi. Wielokrotnie apelowaliśmy, aby podejść do sprawy ZUT systemowo i mając na uwadze długofalowe działanie, z myślą o naszych dzieciach. Dlatego też zawnioskowaliśmy o utworzenie grupy roboczej, abyśmy mogli uczestniczyć w tworzeniu aktualizacji wieloletniej strategii zakładu. Odbyło się jedno jedyne merytoryczne spotkanie. Tylko jedno.

Jak jednak radny ocenia działania Rady Interesariuszy?

- Sama Rada Interesariuszy to taki listek figowy - odpowiada Tomasz Komorowski. - Zakład jest ogromnym obciążeniem społecznym dla Gdańska. Te podejmowane dzisiaj decyzje nie wynikają z dobrej woli, a stanowią zobowiązania zakładu. Choćby kwestia zamknięcia kwatery i jej uszczelnienia - to co do zasady standardowa procedura. Moje wystąpienie z Rady Interesariuszy nie spowoduje, że nie będę w zakładzie czy w magistracie interweniował. Dzisiaj wiem, że konkretne działania na przyszłość wymagały odejścia z tego ciała.

Program REDU - redukujeMY zapachy z Szadółek

29 marca 2022 roku na terenie ZUT odbyła się konferencja władz Zakładu Utylizacyjnego, które przedstawiły założenia programu REDU. To program kompleksowych działań inwestycyjnych, modernizacyjnych, organizacyjnych i eksploatacyjnych. Działania, które zarząd spółki zamierza wdrożyć, mają istotnie wpłynąć na zmniejszenie uciążliwości zapachowych, które powstają w wyniku pracy zakładu.

- Mamy świadomość, że sytuację trzeba poprawić - mówi Michał Dzioba, prezes zarządu Zakładu Utylizacyjnego. - Opracowaliśmy program, który ma zmniejszyć uciążliwości zapachowe. Nie możemy spodziewać się jednej konkretnej daty poprawy sytuacji. Jest to proces, który przebiega stopniowo i jest rozpisany w czasie. Wierzymy, że pierwsze odczuwalne efekty pojawią się do jesieni.

Program REDU, a więc redukcja zapachu z Szadółek, to trzy obszary działania: technicznego - obejmującego hermetyczność obiektów, efektywność technologiczną oraz zmniejszanie ryzyk technologicznych; organizacyjnego - dotyczącego zwiększenia efektywności obsługi, tak by maksymalnie wykorzystać możliwość instalacji; społecznego - współpracy z mieszkańcami, by uległy zmniejszeniu ilości odpadów oraz była lepsza ich segregacja.

- Rozwiązaniem problemu nie jest jedna spektakularna inwestycja, ale szereg konsekwentnych działań, które mają zmniejszyć uciążliwości zapachowe oraz ograniczyć obszar ich oddziaływania - wyjaśnia Michał Dzioba, prezes ZUT w Gdańsku. - Inwestycje mają na celu głównie poprawę efektywności instalacji, a to zmniejszy ich awaryjność i podniesie jakość naszej pracy. Zmieniamy też organizację pracy tak, aby skuteczniej i na bieżąco reagować na ewentualne awarie czy też nieprawidłową pracę systemów. Mocno zaostrzamy wewnętrzne wymagania.

Jak poinformował Zakład Utylizacyjny, w ramach obszaru technicznego programu REDU przeprowadzony zostanie remont systemu odgazowania składowisk.

- Ponadto serwisowanie systemu odgazowania będzie realizowane w oparciu o stałe umowy z kontrahentami zewnętrznymi oraz poprzez rozwój kompetencji własnych zakładu - informuje Olimpia Schenider, rzecznik prasowy ZUT. - Pozwoli to na szybką reakcję na pojawiające się problemy. Zmodernizowana zostanie również gospodarka wodno-ściekowa - celem tego zadania jest poprawienie gospodarki wodnej między innymi na składowisku odpadów, co zminimalizuje prawdopodobieństwo zalewania studni odgazowujących i wpłynie na zmniejszenie odczuwania zapachu biogazu w otoczeniu. Nie jest on szkodliwy, ale jest nieprzyjemny.

Co jednak z kwaterami, które w dużej mierze, m.in. w opinii mieszkańców i ekspertów, wpływają na intensywność uciążliwych zapachów?

- Kwatery, w których składowane są nienadające się do dalszego przetworzenia odpady, w wymiarze geologicznym, stale pracują - wyjaśnia Grzegorz Orzeszko, wiceprezes zarządu ds. technicznych. - Wiąże się to między innymi z ich osiadaniem, co wpływa na znajdujące się w ich obrębie instalacje techniczne. Oceniliśmy, że monitoring, konserwacja i uszczelnianie tych instalacji powinno odbywać się w sposób ciągły, właśnie z uwagi na te czynniki. Istotna jest też zmiana sposobu odbierania biogazu z kwatery, która wpłynie na większą trwałość systemu. Zapewne na samym początku część prac może powodować zwiększone oddziaływanie na otoczenie, niemniej docelowo przełoży się to na redukcję emisji biogazu z kwater.

Zakład Utylizacyjny w Gdańsku planuje także wymianę złoża biofiltra w kompostowni tunelowej. Wymiana pozwoli nie tylko na redukcję zanieczyszczenia, ale także ograniczy uciążliwe zapachy pochodzące z samej instalacji oraz hali przyjęcia odpadów w sortowni.

Kolejnym krokiem, jaki zamierza wdrożyć ZUT, jest zamknięcie jednej z kwater.

- Rozpocznie się ono w tym roku i także przyczyni się do zmniejszenia uciążliwości zapachowych, ponieważ składowane odpady zostaną docelowo przykryte szczelną membraną, warstwą ziemi i obsiane trawą, obsadzone krzewami - dodaje rzecznik ZUT.

W zakładzie doszło również do zmian personalnych. ZUT w Gdańsku zdecydował się na zatrudnienie pracowników odpowiedzialnych za optymalizację działań antyodorowych. Do zadań takich osób należeć będzie usprawnianie działań przetwarzania biologicznego, w tym kompostownia.

W poprawę jakości funkcjonowania zakładu oraz życia mieszkańców Gdańska i okolic zaangażować jeszcze mocniej ma się środowisko naukowe. Długoterminowe badania powietrza mają sprawić, że wszelkie podejmowane działania na terenie ZUT będą mogły być prowadzone w warunkach optymalnych, a więc najmniej uciążliwych dla sąsiadów Szadółek.

- Trwają także intensywne prace nad aplikacją, dzięki której możliwe będzie pozyskiwanie danych o uciążliwościach bezpośrednio od mieszkańców - dodaje Olimpia Schneider.

Aplikacja zdaje się będzie odpowiedzią na istniejącą już „Mapę smrodu”, którą prowadzi Stowarzyszenie Sąsiadów Zakładu Utylizacyjnego Gdańsk Szadółki, oraz na istniejące jeszcze w 2021 roku raporty wskazujące możliwość występowania uciążliwości zapachu.

Wszelkie działania zmierzające do poprawy jakości pracy ZUT oraz poprawy jakości życia są nieocenione dla komfortu i codziennego funkcjonowania nie tylko gdańszczan, ale i sąsiadów okolicznych gmin.

Mieszkańcy w depresji

Wystarczy przypomnieć apel mieszkańców do prezydent Aleksandry Dulkiewicz, którzy w październiku 2021 roku błagali wręcz o pomoc, informując, że popadli w depresję.

- Od dłuższego czasu korzystam z pomocy psychiatry - mówi pani Monika, która, jak mówi, nie po to kupowała mieszkanie, w którym „słońce mówi dzień dobry”, aby przez większą część roku nie móc otworzyć normalnie okna czy wyjść do ogródka.

Jak jednak na problem sąsiedztwa Zakładu Utylizacyjnego patrzą psycholodzy?

- Dotychczas nie wykazano, aby odczuwanie uciążliwego zapachu samo w sobie przyczyniało się do rozwoju depresji - zaznacza gdańska psycholog Alicja Zbrońska. - Jednakże mieszkanie w sąsiedztwie zakładów, z których wydobywa się fetor, może powodować przeciążenie sensoryczne. Polega ono na tym, że jednostka narażona jest na stały kontakt z drażniącymi bodźcami, takimi jak np. nieprzyjemny zapach, wyższa niż w innych rejonach miasta temperatura powietrza, pył czy smog. Może to powodować poczucie zmęczenia, chaosu, przytłoczenia, braku motywacji do działania, bezradności, a także rozregulowanie emocjonalne, trudności z koncentracją, zapamiętywaniem czy też uczeniem się nowych rzeczy.

Jak zaznacza psycholog Alicja Zbrońska, ważne jest, aby odróżnić objawy depresji od innych stanów psychicznych.

- W depresji najczęściej występuje utrzymujący się minimum dwa tygodnie znacznie obniżony nastrój, utrudniający codzienne funkcjonowanie, utrata zainteresowania dotychczasowymi aktywnościami, które sprawiały przyjemność, apatia, kłopoty ze snem i zaburzenia apetytu - wymienia objawy psycholog Alicja Zbrońska. - Aby móc potwierdzić lub wykluczyć depresję, należy udać się do lekarza psychiatry, który postawi diagnozę. Wtedy możliwe jest skuteczne leczenie, które może obejmować zarówno farmakoterapię, jak i psychoterapię, co określa lekarz i może skierować daną osobę do psychologa lub psychoterapeuty.

Jak dodaje nasza rozmówczyni - osoby, które narzekają na sąsiedztwo różnych zakładów, nie potrafią odnaleźć się w tej codzienności, którym brakuje relacji międzyludzkich, należy również pomóc w dodatkowej ich aktywizacji.

- W przypadku aktywizacji osób z terenów graniczących z Zakładem Utylizacyjnym uczestnicy mogą poczuć, że ich zdanie ma znaczenie, spotkać osoby, które mają podobną opinię na dany temat, przyjemnie spędzić czas, poczuć, że mają wpływ na jakość swojego życia, a także zmobilizować się do powrotu do innych aktywności życiowych, które zaprzestali - mówi psycholog Alicja Zbrońska.

Port Czystej Energii częściowo rozwiąże problem?

W opinii mieszkańców problem uciążliwych zapachów m.in. rozwiązać ma Port Czystej Energii, który bardzo często mylony jest z samym Zakładem Utylizacyjnym.

- Port Czystej Energii to budowany obecnie nowoczesny zakład, który będzie spalał odpady komunalne nienadające się do recyklingu - mówi Dorota Tanaś-Michalak, rzecznik Portu Czystej Energii. - W efekcie tego procesu, oprócz utylizacji odpadów, powstanie energia elektryczna i ciepło. Będzie to przyjazna środowisku elektrociepłownia, ponieważ paliwem zamiast węgla czy gazu ziemnego będą bezużyteczne śmieci.

Port Czystej Energii to zarówno nazwa spółki komunalnej Miasta Gdańska, jak również nazwa budowanej przez tę spółkę spalarni odpadów komunalnych na działce zlokalizowanej wewnątrz Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku Szadółkach.

- Zakład Utylizacyjny zajmuje się zagospodarowaniem wszystkich odpadów pochodzących od mieszkańców, a Port Czystej Energii będzie przekształcał w energię tylko odpady stanowiące pozostałości po procesie sortowania w Zakładzie Utylizacyjnym, czyli te najbardziej dzisiaj uciążliwe - tłumaczy rzecznik PCE.

Czy jednak Port Czystej Energii wpłynie na poprawę jakości życia mieszkańców Gdańska?

- Korzyści z funkcjonującego zakładu będą nie tylko natury społecznej, ale również finansowej i środowiskowej - wylicza Dorota Tanaś-Michalak. - Tańsze, sprawne i bardziej ekologiczne zagospodarowanie uciążliwych odpadów wpłynie na stabilizację opłat uiszczanych przez mieszkańców. Instalacja wpłynie na zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych, zmniejszy tzw. ślad węglowy oraz przyczyni się do znacznego zmniejszenia ilości odpadów kierowanych na składowisko, co zarówno obecnie, jak i w przyszłości wpłynie na poprawę jakości życia okolicznych mieszkańców.

Uruchomienie spalarni wpłynie również na zapewnienie ciepła dla niemal 20 tysięcy gospodarstw, zaś dostarczana energia elektryczna powinna oscylować w granicy 109 GWh rocznie.

- Wyprodukowane w Porcie Czystej Energii ciepło trafi do mieszkańców południowych dzielnic Gdańska i okolic, w ilości ok. 19 tysięcy gospodarstw domowych zimą - dodaje rzeczniczka PCE. - Będą to w całości bądź w części takie regiony jak: Jasień, Ujeścisko - Łostowice, Kolbudy. Energia elektryczna trafi do sieci elektroenergetycznej w ilości ok. 109 GWh rocznie, a pozostała jej ilość będzie wykorzystywana na potrzeby własne zakładu. To znaczna dywersyfikacja źródeł energii w Gdańsku, do tego w oparciu o źródło alternatywne - odpady, a nie tradycyjne oparte o paliwa kopalne.

Choć skala budowy PCE w Gdańsku może robić wrażenie, to sama inwestycja w skali całej Polski określana jest mianem średniej.

- Port Czystej Energii jest średniej wielkości elektrociepłownią w odniesieniu do obecnie wybudowanych i eksploatowanych w Polsce, m.in. w: Białymstoku, Bydgoszczy, Koninie, Krakowie, Poznaniu, Rzeszowie i Szczecinie - tłumaczy Dorota Tanaś-Michalak. - W Europie podobnych instalacji jest przeszło 500 i na ich tle gdański zakład jest raczej małą instalacją, budowaną jednak na miarę zarówno obecnych potrzeb, jak i potrzeb najbliższych dziesięcioleci. Pod kątem środowiskowym będzie to jedna z najbardziej nowoczesnych instalacji odzysku energii z odpadów w Europie. Równolegle z Gdańskiem taka elektrociepłownia budowana jest obecnie w Olsztynie.

Jak jednak budowa PCE wpłynie na poprawę funkcjonowania Zakładu Utylizacyjnego? Przedstawiciele Portu Czystej Energii tłumaczą, że spalarnia przetworzy uciążliwe dla Zakładu Utylizacyjnego odpady, do tego nienadające się do recyklingu czy powtórnego wykorzystania.

- Obecnie część z tych odpadów ma wpływ na pojawiające się nie tylko w otoczeniu Zakładu Utylizacyjnego uciążliwości zapachowe - dodaje Dorota Tanaś-Michalak. - Spalarnia w dużej mierze ograniczy składowanie części z nich, tym samym spowolni tempo zapełniania się kwater oraz znacznie ograniczy w przyszłości emisję gazu składowiskowego. Zoptymalizuje szereg innych procesów zachodzących na terenie Zakładu Utylizacyjnego, ponieważ odciąży i usprawni funkcjonowanie pozostałych instalacji, np. kompostowni, sortowni czy kwater składowych. Rozwiąże również bardzo kosztowny problem zagospodarowania odpadów wielkogabarytowych, nienadających się do recyklingu.

Czy można zatem powiedzieć, że problem z Zakładem Utylizacyjnym zostanie rozwiązany? Częściowo na pewno, jednak obawy mieszkańców o ich komfort życia nadal są jak najbardziej zasadne.

Smród nasz codzienny. Życie w cieniu wysypiska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki