- Do lasu nie można wejść, wszędzie walają się worki pełne śmieci - żalił nam się pan Mariusz. - Ostatnio chciałem pojeździć w lesie na rowerze, ale droga wjazdowa była praktycznie nieprzejezdna. Denerwuje mnie taka ludzka bezmyślność!
Śmieci porzucane są praktycznie przy każdej drodze prowadzącej przez trójmiejskie lasy (także w miejscach wydawałoby się mało dostępnych), tam, gdzie osiedla mieszkaniowe dochodzą do granicy lasów oraz na wszystkich parkingach leśnych.
Z kolei torfowiska i bagienka zaśmiecane są głównie pozostałościami budowlanymi, styropianem i oponami, nierzadko zdarzają się opakowania po żywności.
Problem jednak w tym, że śmiecących trudno złapać na gorącym uczynku. Tym bardziej że w Straży Leśnej pracuje... trzech funkcjonariuszy.
- Oczywiście, lasy patrolują też codziennie leśnicy, ale trzeba przyznać, że ze śmieceniem przez mieszkańców mamy ogromny problem - mówi Michał Piwosz, specjalista od ochrony lasu w Nadleśnictwie Gdańsk. W ciągu roku leśnicy łapią około 30 osób, którym są w stanie udowodnić zaśmiecanie terenów leśnych. Mandaty wynoszą nawet tysiąc złotych.
Śmieci z lasów usuwają sami leśnicy, zajmują się tym także wynajęte firmy.
Zgłoszenia o dzikich wysypiskach odbierają również strażnicy miejscy.
- Najwięcej sygnałów odbieramy wiosną i latem. Właśnie wtedy wiele osób remontuje swoje mieszkania i pozbywa się gruzu - informuje Marta Waszak, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku. - Funkcjonariusze wypisują na ogół mandaty za zaśmiecanie w wysokości 50 zł. W wyjątkowych przypadkach kierujemy wnioski do sądu grodzkiego.
Zagrożenie dla środowiska
Michał Piwosz, specjalista od ochrony środowiska w Nadleśnictwie Gdańsk:
- Śmieci wyrzucane w lesie stanowią śmiertelne zagrożenie dla bezkręgowców. Dla przykładu, owady wchodzą do butelek i nie mogą się z nich wydostać. Natomiast większe zwierzęta, na przykład sarny, ranią sobie nogi na pobitym szkle. Dziki z kolei jedzą to, co znajdą w śmieciach. Często swoje "zdobycze" roznoszą po całym lesie. W bagienkach i na torfowiskach znajdujemy pojemniki z wyciekającą ropą i otwarte puszki farby. Przypalony olej, z którym nie wiadomo co zrobić w domu, także często trafia do trójmiejskich lasów. Chyba nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że takie substancje wsiąkają w glebę i mogą doprowadzić do skażenia środowiska. Osobom, które lubią spędzać wolny czas na łonie przyrody, z całą pewnością przeszkadza fakt, że zamiast podziwiać leśne rośliny, oglądają stare opony samochodowe, styropian i gruz budowlany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?