Reprezentanci Polski przygotowania rozpoczęli od zgrupowania w Juracie pod koniec maja. Nad morzem piłkarze mieli jednak nieco odpocząć i zintegrować się ze sobą. Praca i walka o wyjazd do Rosji rozpoczęła się dopiero w Arłamowie.
- Obóz w Arłamowie był bardzo wymagający, każdy chciał się do mistrzostw przygotować jak najlepiej. W trakcie mundialu zawodnicy, którzy nie grali w spotkaniach, normalnie trenowali, a obciążenia były porównywalne do wysiłku meczowego. Nigdy się tego nie da zastąpić w 100%, ale cały czas byliśmy gotowi do gry - opowiada Peszko.
Niestety po dwóch katastrofalnych w skutkach błędach polskiej defensywy biało-czerwoni przegrali pierwsze spotkanie z Senegalem 1:2. W spotkaniu z Kolumbią nie było lepie. Polacy ulegli południowo-amerykańskim rywalom 0:3 i nadzieja, chociażby na wyjście z grupy szybko zgasła. Ostatni mecz biało-czerwoni grali z Japonią. Wygrali 1:0, a Sławomir Peszko wszedł w końcówce spotkania, tym samym został pierwszym piłkarzem Lechii Gdańsk, który zagrał na mundialu dla polskiej reprezentacji.
- Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie końcowy wynik, który osiągnęliśmy, bo oczekiwania były inne. Dla mnie było to ogromne przeżycie. Zagrałem w ostatnim spotkaniu, za co jestem wdzięczny trenerowi Adamowi Nawałce. Cieszę się, że jako pierwszy Lechista reprezentowałem nasz klub na mistrzostwach świata. Wracam jednak już na "swoje", w Lechii wiele się zmieniło. Mam nadzieję, że najbliższy sezon będzie lepszy niż poprzedni - mówi piłkarz gdańskiego klubu. - Przede mną dużo pracy. Miałem tydzień przerwy, by trochę odpocząć. W najbliższych dniach będę normalnie trenował z drużyną. Braki uzupełnię po treningach czy z trenerem od przygotowania fizycznego. Decyzje w sprawie mojej gry w sparingach, a później w lidze należą do trenera Stokowca - dodaje.
Tydzień został do inauguracji Ekstraklasy. W przyszłym sezonie zobaczymy na boisku zupełnie inną drużynę niż w tamtym sezonie. To wszystko za sprawą trenera Piotra Stokowca. Pomijając transfery, do składu dołączyło kilku zawodników z Akademii Lechii Gdańsk, których kibice mieli okazję już oglądać w spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz.
- Szatnia została zdecydowanie odświeżona, pojawiło się wiele nowych-starych twarzy, więc optymistycznie na to patrzę. Chciałbym być wzorem w szatni i na boisku dla młodszych zawodników, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z profesjonalną piłką. Będzie potrzeba trochę doświadczenia i dyscypliny, by wszystko dobrze funkcjonowało - powiedział Sławomir Peszko.
Rugby według Jacka Karnowskiego. "Za opuszczanie treningów były kary cielesne"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?