To bardzo mało prawdopodobne, by ogień pojawiał się trzykrotnie w tak krótkim czasie w tym samym miejscu przypadkowo. Mieszkańcy Polaszek boją się podpalacza.
Wybierz z nami Strażaka Pomorza 2012
- Jeżeli ktoś celowo podpala te stare obory, to jaką można mieć pewność, że nie zrobi tego samego z budynkami gospodarskimi albo mieszkalnymi? - pytają. - Nie wiemy, czy to jakiś piroman, czy ma w tym wszystkim jakiś inny cel. No i tak tydzień po tygodniu... Teraz czekamy następny tydzień, czy coś się nie stanie.
Mieszkańcy Polaszek szacują, że same dachy na spalonych oborach miały powierzchnię około 2 tysięcy metrów kwadratowych. Na dodatek ostatnia obora, w której dotychczas nic się nie działo, stoi niedaleko domu mieszkalnego. Na poddaszu tego budynku znajduje się duża ilość słomy. Jeżeli ktoś podłoży tam ogień, dach będzie płonął jak pochodnia. Co gorsza, powstanie zagrożenie przerzucenia się pożaru na pobliski dom. Sztumscy strażacy dokładnie przyjrzeli się ostatnim pożarom w Polaszkach. Ich zdaniem najbardziej prawdopodobnymi sprawcami podpaleń są poszukiwacze złomu. - W mojej opinii podpalenia mają ukryć ślady nielegalnego demontowania metalowych konstrukcji z tych budynków - mówi mł. bryg. Piotr Mechliński, zastępca komendanta powiatowego PSP w Sztumie. - Nikt ich nie dogląda, nie pilnuje, złomiarze mogą tam buszować bezkarnie. Znamienne, że do tych pożarów dochodziło zawsze w czasie weekendów. Na szczęście nikt nie został dotąd poszkodowany. Oczywiście powiadomiliśmy policję. Ogień rozprzestrzeniał się za każdym razem bardzo szybko.
Sztumska Komenda Powiatowa Policji potwierdza tylko, że wszczęto dochodzenie w sprawie tajemniczych pożarów w Polaszkach. Sprawa się toczy, są już pierwsze ustalenia. Jednak odmówiono ujawnienia wszelkich szczegółów, z uwagi na dobro śledztwa.
Ludzie z Polaszek po części zgadzają się z tezą, że za podpaleniami mogą stać złomiarze. Jednak wskazują, że rok temu doszło do serii podpaleń w okolicach Starego Targu i Waplewa Wielkiego, kilka kilometrów od Polaszek. Wtedy zniszczeniu uległy m. in. budynki gospodarskie, straty były wysokie. Niestety, nie ustalono sprawcy.
- Skąd mamy wiedzieć, że to nie ten sam piroman, który wtedy podpalał? Przecież tak samo jak u nas paliły się wtedy obory - twierdzi jeden z mieszkańców Polaszek. - Policja nikogo nie zatrzymała, podobno nie było dowodów.
W Polaszkach z niepokojem czekają na kolejny weekend. Ludzie przyglądają się uważnie wszystkim obcym, zwłaszcza kręcącym się wokół starych obór.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?