Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Selim Chazbijewicz: Dla uchodźców życie w obcym kraju to krzywda [ROZMOWA]

rozm. Dorota Abramowicz
Selim Chazbijewicz kandyduje do Sejmu z Olsztyna
Selim Chazbijewicz kandyduje do Sejmu z Olsztyna
Z Selimem Chazbijewiczem, kandydatem PiS w wyborach do Sejmu, rozmawia Dorota Abramowicz.

Twierdzi Pan, że kraje UE zamiast przyjmować u siebie „zagrażających bezpieczeństwu” uchodźców, powinny organizować dla nich strefy bezpieczeństwa w Afryce, Azji i na Bliskim Wschodzie. Gdzie solidarność muzułmanina, byłego imama w Gdańsku, z braćmi w wierze?
Nie wypowiadam się ani jako były imam, ani jako przedstawiciel gminy muzułmańskiej w Gdańsku. Wyrażam jedynie prywatną opinię politologa, Selima Chazbijewicza. Mówimy o ludziach, którzy w większości decydują się na emigrację ekonomiczną, a nie szukają ratunku dla zdrowia i życia. To jest duża różnica. Poza tym solidarność nie jest warunkiem koniecznym i obowiązkowym. Nie zauważyłem, by inne kraje muzułmańskie solidarnie zareagowały na prześladowania Tatarów krymskich. Reakcja była wręcz żadna. Tak było zarówno za czasów sowieckich, gdy Stalin wypędzał i zabijał tysiące Tatarów, jak i podczas ubiegłorocznego zajęcia Krymu przez Rosję. Jako Tatar nie odczuwam solidarności wobec mieszkańców Syrii czy Libanu.

Nawet tych, którzy uciekają przed wojną?
Na wielu obszarach - od Bośni, przez Kaukaz po Ukrainę - toczyły się i toczą wojny. Uważam, że kwestia uchodźców została sztucznie nagłośniona ze względów wyborczych przez polski rząd i sympatyzujące z nim media.

Papież Franciszek zaapelował do wszystkich parafii w Europie o przyjęcie uchodźców, a Pan - wyznawca islamu - mówi, że to sztucznie nagłośniona kwestia?
Według doktryny katolickiej papież jest nieomylny w sprawach wiary. Nie oznacza to, że nie może mylić się w kwestiach społecznych. Wracając do solidarności z ofiarami wojen - po ubiegłorocznej aneksji Krymu polski rząd deklarował pomoc tysiącom krymskich Tatarów, którzy musieli uciekać ze swoich domów. Część z nich znalazła się w Polsce, a teraz niektórzy słyszą, że nasz kraj odmawia im prawa pobytu. Polacy z Donbasu, żyjący w rejonie ogarniętym wojną, nadal czekają na przyznanie im prawa pobytu w kraju. A tu okazuje się, że największym problemem jest przyjęcie uchodźców z Afryki.

Problem jest, skoro do Europy zmierzają setki tysięcy, jeśli nie miliony ludzi...
Oczywiście, przy czym nie jest to nasz problem, tylko Europy Zachodniej. Ludzie, którzy płyną z północnej Afryki, nie planują osiedlenia w Polsce.

To dlaczego prezes Jarosław Kaczyński straszy, że wraz z przyjęciem uchodźców mogą powstać w Polsce „strefy szariatu”?
Popieram stanowisko prezesa Kaczyńskiego. Pojawienie się w Polsce większej liczby uchodźców z Afryki oznacza dla nas poważny kłopot, zwłaszcza jeśli wśród nich znajdą się islamscy fundamentaliści. Z kolei dla uchodźców życie w obcym kraju to krzywda. Każdy powinien mieszkać tam, gdzie się urodził. Pochodzę z rodziny uchodźców z Wilna po 1945 r. i dobrze pamiętam, że dziadek do ostatnich dni nie przyzwyczaił się do życia w Gdańsku.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki