Lokal stoi na Starym Rynku od czterech lat. To, według ratusza, zaniedbanie plastyka miejskiego, który nie wystąpił o rozbiórkę, choć należało to do jego obowiązków. Właściciel, który postawił lokal w 2004 r., miał zgodę na jego użytkowanie przez niecały rok. Potem zabudowania miały zostać rozebrane. Lokal funkcjonuje do dziś. Poza tym jego obecność narusza miejscowy plan zagospodarowania, a zgodę na funkcjonowanie w miejscu o znaczeniu historyczno-kulturowym musiałby wydać konserwator.
Tymczasem zezwolenia nie ma. Spółka prowadząca lokal płaci ratuszowi zaledwie 1,5 tys. zł i to nie z tytułu dzierżawy gruntu, lecz za zajęcie pasa drogowego... Przedłużenie jego funkcjonowania było możliwe za zgodą prezydenta. Ten zgodził się, aby działał następny rok (w 2005 r.). Jednak po tym czasie nie został rozebrany. Sprawa zbulwersowała mieszkańców, zwłaszcza tych prowadzących działalność gospodarczą. - Za 1,5 m kw., gdzie stoję z kwiatkami, płacę 60 zł miesięcznie - mówi p. Jadzia.
Po naciskach opinii publicznej i Rady Miejskiej prezydent zgodził się wprowadzić pod obrady sesji punkt, który zobowiązał Komisję Rewizyjną do sprawdzenia postępowania urzędników przy wydawaniu pozwoleń na bar.
Wydał też w tej sprawie oświadczenie: "Prezydent przyznaje, że lokal działa niezgodnie z interpretacją przepisów. Mając na względzie, że informację w tej sprawie uzyskał w trakcie sezonu turystycznego, oceniając pozytywnie istnienie Areny wraz z ogródkiem gastronomicznym w tym miejscu, jak również fakt, iż cieszy się dużą frekwencją słupszczan i turystów, postanowił utrzymać jej funkcjonowanie do końca br.".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?