Wynagrodzenia nauczycieli od września wzrosną o prawie 10 proc. Jak zapowiadają w MEN, w subwencji oświatowej znajdzie się dodatkowy miliard złotych na podwyżki dla nauczycieli, jednak wielu samorządowców alarmuje, że to nadal za mało. Popierają wzrost wynagrodzeń dla tej grupy zawodowej, ale - jak mówią - wiedzą, że w dużej części to gminy będą musiały za to zapłacić.
- Minister edukacji nie ma środków i podwyżki dla nauczycieli proponuje pieniędzmi samorządów - mówi Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy. - Następuje ekonomiczny demontaż oświaty w Polsce i okradanie naszych dzieci. Te programy, które do dzisiaj były dedykowane młodzieży, takie jak lato i zima w mieście, stypendia czy wsparcie socjalne muszą być wycięte, aby znaleźć pieniądze, których rząd nie znalazł w swoim budżecie. Stawiamy temu absolutne weto!
W podobnym tonie wypowiada się Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
- Polska edukacja jest w ogromnym chaosie. Potrzebny jest kompleksowy plan naprawczy i duże środki z budżetu państwa. Niestety, rząd PiS po raz kolejny chce oszczędzić na naszych dzieciach oraz na nauczycielach - mówi nam. - Potrzebne i uzasadnione podwyżki pensji dla pedagogów chce w dużej części sfinansować pieniędzmi mieszkańców z budżetów lokalnych.
Karnowski ocenia, że co prawda bogate gminy poradzą sobie z tym wydatkiem - kosztem zastopowania innych inwestycji i projektów, ale część mniej zasobnych gmin stanie na skraju bankructwa.
Piotr Płocki, naczelnik Wydziału Oświaty w sopockim magistracie, mówi o uzasadnionej obawie, że podwyżka dla nauczycieli od 1 września może spowodować, iż MEN na ten cel ponownie zaniży przyznaną subwencję dla miasta Sopotu oraz innych gmin i powiatów.
- Według naszych szacunkowych obliczeń, do końca grudnia na drugi etap podwyżek należy zabezpieczyć ok. 1,150 mln zł w budżecie - informuje.
Przypomnijmy, że w kwietniu tego roku wdrożono pierwszą, 5-procentową podwyżkę dla pedagogów - z wyrównaniem od stycznia. W Sopocie skutki zwiększonych o 5 proc. wynagrodzeń nauczycieli (płace zasadnicze, stażowe i pochodne od płac) w szkołach i innych placówkach oświatowych wyniosły niemal 1,5 mln zł. Tymczasem środki przewidziane na ten cel, przyznane z centralnej subwencji oświatowej, zapewniły finansowanie tego zadania tylko na kwotę 743 tys. zł. Tym samym niedoszacowanie subwencji oświatowej dla miasta Sopotu wyniosło 683 tys. zł.
- W tej sprawie zwróciliśmy się do Ministerstwa Edukacji Narodowej o zwiększenie brakującej kwoty - podkreśla Piotr Płocki.
Bez dodatkowych zajęć?
W Gdyni na podwyżki potrzeba 8,5 mln zł.
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
- Kalendarz niedziel handlowych w 2019 roku. Sprawdź!
- Dyskonty nie będą mogły sprzedawać produktów marek własnych?
- Po raz trzeci padła główna wygrana w "Milionerach"!
- TOP 100 największych firm na Pomorzu [RANKING]
- Tak mieszka Robert Lewandowski [zdjęcia]
- Nauczyciel płakał, jak poprawiał. Zobacz najlepsze teksty uczniów i nauczycieli
W ciągu ostatnich czterech lat wydatki na edukację w Gdyni wzrosły o ok. 75 mln zł. Miasto świadomie co roku inwestuje i przeznacza na działania oświatowe coraz większą część budżetu miasta. Tymczasem subwencja ogólna wraz z dotacją celową, przyznawana jednostkom samorządu terytorialnego, wzrosła o niespełna 19 mln zł.
- Obawiamy się, że proponowany na szczeblu krajowym podział subwencji ogólnej może doprowadzić do wykreślenia dodatkowych zajęć dla uczniów - alarmuje wiceprezydent Gdyni Bartosz Bartoszewicz. Zaznacza, że miasto nie planuje jeszcze zmian w tym zakresie, ale szykowany jest jednak plan awaryjny.
- Jeżeli taki sposób podziału subwencji ogólnej będzie nadal procedowany, możemy być zmuszeni do zmian. Wprowadzimy je, oczywiście, z zachowaniem możliwie jak największej troski o najmłodszych mieszkańców - zapewnia wiceprezydent Gdyni.
Obaw związanych z niedoszacowaną subwencją oświatową nie kryją również władze Gdańska, ale także i mniejszych gmin.
- Nie dość, że wpływy do budżetu będą mniejsze z powodu wprowadzenia zerowego PIT-u dla młodych, to jeszcze będziemy musieli dołożyć do rządowych podwyżek - mówią jednym głosem przedstawiciele małych pomorskich gmin. I dodają: - Proszę zaznaczyć, że nie jesteśmy przeciwni zwolnieniu z podatku osób do 26 roku życia ani podwyżkom dla nauczycieli, tylko rząd nie powinien przerzucać na nas kosztów swoich obietnic.
Szef MEN o pieniądzach
Z kolei Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej, stoi na stanowisku, że oświata w Polsce nie jest tylko zadaniem rządu.
- Trzeba wyraźnie powiedzieć, że subwencja oświatowa pochodząca z budżetu państwa czy dotacje państwowe nie są jedynym źródłem finansowania zadań oświatowych. Zgodnie z polskim prawem, zadania te powinny być finansowane również z dochodów własnych samorządów - mówi. - Widzimy, że mimo wzrostu dochodów własnych samorządów wydatki oświatowe w budżecie samorządów stanowią coraz mniejszy udział - dodaje.
Zmarł wybitny poeta Ernest Bryll
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?