Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Nie było zgody, by stanęły fotoradary gminie Debrzno. Będzie lawina pozwów od kierowców?

Beata Gliwka
Czy posypie się lawina pozwów od kierowców, zarejestrowanych przez fotoradary w Cierzniach i Uniechowie? Wyrok uniewinniający wobec kierowcy, gdzie jednym z argumentów była wątpliwość co do legalności urządzeń, zapadł przed człuchowskim sądem.

36-letni kierowca otrzymał od strażników miejskich z Debrzna informację, że przekroczył dozwoloną prędkość w Cierzniach i Uniechowie, wraz ze zdjęciami z fotoradaru. Odmówił jednak przyjęcia mandatu i sprawa ostatecznie trafiła do sądu. Obwiniony kierowca w wątpliwość podawał m.in. jakość zdjęcia.

Jednak sędzia, prowadząca sprawę, wyrok uniewinniający dla kierowcy oparła na braku wymaganej zgody na ustawienie fotoradarów. Wyrok nie jest prawomocny, a komendant Straży w Debrznie zamierza się od niego odwoływać. - Będziemy pisać apelację do sądu okręgowego - zapowiada komendant Ireneusz Ruszczyk, który teraz czeka na pisemne uzasadnienie wyroku.
Sprawę fotoradarów nagłośniło lubelskie stowarzyszenie Prawo na Drodze jako przykład naruszenia prawa. Komendant SM w Debrznie zapewnia, że fotoradary zostały postawione zgodnie z przepisami. Na dowód przedstawia zezwolenie wydane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowuch i Autostrad z 28 marca 2011 r. Czytamy w nim, że po zapoznaniu się z opinią Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, GDDKiA wyraża zgodę na ustawienie i instalację urządzeń rejestrujących w Uniechowie i Cierzniach. Tymczasem Generalny Inspektor Transportu Drogowego twierdzi, że fotoradary funkcjonują bez koniecznych pozwoleń ze strony inspektoratu.

Zamieszanie jest stąd, że w czasie pomiędzy wystąpieniem o zgodę a instalacją fotoradarów zmieniły się przepisy. Do 30 grudnia 2010 r. organem właściwym do wydawania zezwoleń był Dyrektor Generalny Dróg Krajowych i Autostrad. Ten wydał zgodę w momencie, kiedy obowiązywały już nowe przepisy, zgodnie z którymi decyzję lub uprzednią zgodę powinien wydać GITD. Dlatego prezes stowarzyszenia Prawo na Drodze, Artur Mezglewski, który początkowo winę za błąd przypisywał Straży Miejskiej Debrzno, przygotował i opublikował opinię prawną, w której wskazuje na GDDKiA jako przyczynę całego zamieszania.

- GDDKiA pismem z dnia 17 stycznia 2011 r. przekazała wnioski Komendanta Straży Miejskiej w Debrznie do Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Gdańsku. Na tym rola GDDKiA winna się kończyć. Ale się nie skończyła. W dniu 9 lutego 2011 r. GDDKiA Oddział w Gdańsku wyraził zgodę na ustawienie znaków D-51 na początku miejscowości Cierznie i Uniechów, na drodze krajowej nr 22, zaś 28 marca 2011 r. ten sam organ wydał zgodę na ustawienie i instalację masztów urządzeń rejestrujących w pasie drogowym. Obie "decyzje" GDDKiA są zdumiewające i wysoce nieprawidłowe - twierdzi w swojej opinii Artur Mezglewski.

Według niego, dyrekcja wydała zgodę na instalację znaku drogowego, którego wzór nie został jeszcze określony w przepisach wykonawczych. Stosowne rozporządzenie Ministra Infrastruktury zostało bowiem wydane dopiero 22 czerwca 2011 roku.

Skomentuj: Kto powinien odpowiedzieć za zamieszanie z fotoradarami?

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki