Rząd chce sprzedać cały pakiet Lotosu

Inwestorzy zainteresowani przejęciem największej pomorskiej firmy mają czas na składanie ofert do 4 lutego przyszłego roku. Następnie resort spośród nich wybierze najlepsze oferty do dalszych negocjacji. Właścicielem Lotosu zostanie ta firma, która przedstawi satysfakcjonujące warunki dotyczące ceny za akcje i programu inwestycyjnego nakierowanego na pozyskanie złóż surowca. Resort chce także, aby inwestor zobowiązał się do utrzymania spółki na giełdzie oraz jej siedziby w Gdańsku.

Zainteresowani Lotosem mają być azerski narodowy koncern Socar, China National Petroleum Corporation, jedna z największych firm naftowych na świecie, czy koncern Shell. Prywatyzację śledzą także rosyjskie koncerny. Wśród nich wymienia się Łukoil czy Rosnieft.

- Istnieje plan polskich władz co do prywatyzacji kilku spółek ropy naftowej. Jeśli te plany zostaną zrealizowane, to spółki rosyjskie będą mogły otwarcie, w sposób rynkowy, wziąć udział w realizacji tych planów i wykazać swoją skuteczność - powiedział niedawno wicepremier Rosji Igor Sieczin.
Według Pawła Olechnowicza, prezesa Grupy Lotos, pochodzenie inwestora nie ma znaczenia, pod warunkiem że zapewni on dalszy rozwój firmy.

- O tym, jak proces prywatyzacji się potoczy, zadecyduje liczba i jakość ofert. Rząd zdecyduje, kto zostanie inwestorem, decyzja z pewnością zostanie podjęta z uwzględnieniem interesów Lotosu, Pomorza i państwa - powiedział Olechnowicz "Dziennikowi Bałtyckiemu".

Podkreślił, że Grupa Lotos jest strategiczną dla Pomorza firmą, o stabilnych finansach i sporych perspektywach rozwoju i jej siedziba powinna pozostać w Gdańsku.
- Jestem pewien, że powyższe interesy zostaną wzięte pod uwagę - dodał.
Transakcja sprzedaży Lotosu ma zostać sfinalizowana w przyszłym roku. Obecnie w rękach prywatnych inwestorów jest 47 proc. akcji Lotosu.