Ale też uprawiają niezgorszą groteskę. Tyle że "aktorzy" biorący w niej udział dostają dużo wyższe gaże. Zaczęło się już podczas inauguracji nowej kadencji Parlamentu Europejskiego. Kiedy orkiestra zagrała "Odę do radości", jedni wstali do unijnego hymnu, inni przy nim siedzieli, a ci najbardziej eurosceptyczni stali, ale... odwróceni tyłem. Ten obrazek z odwróconymi mógłby budzić śmiech, bo naprawdę komicznie wyglądali, gdyby nie fakt, że oni do hymnu tyłem, ale do kasy to już staną przodem. Jakże to bohatersko zwalczać wroga za jego własne pieniądze.
Niektórzy polscy wyborcy liczyli bardzo na występ swojego człowieka z muszką w Parlamencie Europejskim. Ale ów człowiek nie pojawił się w sali plenarnej podczas grania "Ody...". Nie wiemy więc, jakby się zachował. Czy by stał przodem, tyłem, czy może robiłby fikołki albo jeszcze coś gorszego, skoro ten parlament nazywa burdelem? On twierdzi, że zbojkotował hymn i dlatego nie przyszedł. Inni mówią, że zabłądził na unijnych korytarzach. I nie doszedł na czas. Człowiek z muszką wygłosił za to krótkie przemówienie, które - zgodnie z własną nomenklaturą - nazwałby pewnie bredzeniem. Bo jak powiedział niedawno w "Kropce nad i", w Parlamencie Europejskim wszyscy bredzą. Jak wszyscy, to wszyscy, panie Korwin-Mikke.
Ale i tak te zachowania i przemówienia przebiła informacja dotycząca europosłów odchodzących już z Parlamentu Europejskiego. Otóż jeszcze za lipiec każdy z nich dostał 30 tysięcy złotych diety. I może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że wynagrodzenie było za... jeden dzień pracy. I to dopiero groteska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
