Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rower potrzebuje więcej promocji

Redakcja
Dr Piotr Kuropatwiński jest wykładowcą Uniwersytetu Gdańskiego, specjalistą  nauk ekonomicznych, autorem wielu publikacji na temat innowacyjnych zasad przekształceń systemu komunikacji miejskiej
Dr Piotr Kuropatwiński jest wykładowcą Uniwersytetu Gdańskiego, specjalistą nauk ekonomicznych, autorem wielu publikacji na temat innowacyjnych zasad przekształceń systemu komunikacji miejskiej
Na wiosnę i w lecie na ulicach i chodnikach wzrasta ruch rowerów, na łamy prasy wraca tematyka rowerowa. Redaktorzy "Polski Dziennika Bałtyckiego" podjęli próbę zwrócenia uwagi na fakt, że rozwój ruchu rowerowego może przyczynić się do redukcji korków, trapiących mieszkańców naszej aglomeracji.

Zasłużeni dla procesu roweryzacji Gdańska działacze Gdańskiej Kampanii Rowerowej opracowali adresowany do władz manifest, zawierający krytyczną ocenę zarówno faktu, jak i sposobu dokonywania cięć w ambitnie zakrojonym programie budowy dróg rowerowych, ogłoszonym w 2007 roku. Internauci (często deklarujący się jako piesi, rowerzyści oraz/lub zmotoryzowani) masowo zareagowali radykalnie sprzecznymi opiniami na projekt budowy barierek oddzielających ruch pieszych od ruchu rowerzystów w rejonie City Forum, wylotu ulicy Garncarskiej i ciągu Wałów Jagiellońskich naprzeciwko dworca PKP.

W ramach rozwijania tej ciekawej tematyki warto podjąć próbę ustalenia płaszczyzn sporu i kierunków działań na rzecz wykorzystania ujawnionych konfliktów dla rozwoju Trójmiasta. Jeżeli, jak twierdzi wielu samorządowców i lobbystów rowerowych, Gdańsk jest wzorcowym miastem rowerowym, jak można ten sukces wykorzystać ? Za rok w niedalekiej Kopenhadze odbędzie się światowy kongres rowerowy Velocity Global 2010 (por. www.ecf.com/3577_1). Będzie to dobra szansa zarówno na wypromowanie miasta, jak i pozyskanie doświadczeń - przecież z korkami na Zachodzie mieli do czynienia dużo wcześniej - chyba się zdążyli czegoś nauczyć; czy mamy szanse na uniknięcie popełnionych tam błędów?

Czy Trójmiasto ma szanse stać się w ciągu kilku lat podobne do Holandii, Danii czy Flandrii nie tylko ze względu na swoje zabytki, ale również ze względu na skalę ruchu rowerowego? Oczywiście tak. Klimat, układ urbanistyczny, struktura demograficzna (np. duża liczba studentów), ukształtowanie terenu są takie, jak w najbardziej rowerowych regionach Skandynawii i północnej Europy. Pozostaje jedynie pytanie, jak to zrobić, z korzyścią dla mieszkańców i przyjezdnych, przy okazji wykorzystując fundusze europejskie. Na tak postawione pytanie próbowaliśmy odpowiedzieć, jadąc na kongres rowerowy do Brukseli w maju tego roku.

Oczywiście rozsądnie rozbudowując widzialną infrastrukturę rowerową. Pod tym względem Gdańsk ma niewątpliwe osiągnięcia. Jednak w najgęściej zabudowanych dzielnicach śródmieścia Gdańska nie ma miejsca na wydzielone drogi rowerowe. Prawie wszystkie chodniki są równo zastawione samochodami. Gdzie mają się mieścić piesi ? A jeszcze ci nieprzewidywalni rowerzyści... Jeżdżą pod prąd ulic jednokierunkowych, nie zsiadają z rowerów ani w strefach pieszych, ani na przejściach dla pieszych... Masakra.
Dlatego dużo ważniejsze są działania wyjaśniające - promocyjne i edukacyjne. Rowerzyści nie jeżdżą wyłącznie po drogach rowerowych, tak jak kierowcy nie jeżdżą wyłącznie po autostradach. Trzeba w mieście tworzyć klimat przyjaznego poruszania się (niekoniecznie parkowania) przez wszystkich. Warto odróżniać sposoby poruszania się po mieście, które wiążą się z narażaniem się na ryzyko (będące często źródłem pozytywnych emocji) od sposobów, które powodują zagrożenie.
Warto przeznaczać coraz więcej obszarów w najbardziej wartościowych rejonach śródmieścia dla ruchu pieszego i rowerowego, z kontrolowanym dostępem dla dostawców i mieszkańców.

Zastępować zużyty asfalt kostką, ale pamiętać przy tym o rowerzystach. Egzekwować opłaty za legalne parkowanie i grzywny za nielegalne. To wszystko poprzedzić starannie przygotowaną kampanią wyjaśniającą i promującą zgodne współistnienie wszystkich. W gęsto zabudowanych centrach dzielnic ulice nie mogą być traktowane wyłącznie czy głównie jak kanały tranzytowego ruchu samochodów. Skądinąd kierowcy nie mogą być zaskakiwani nagłymi zmianami zasad polityki parkingowej czy otwieraniem ulic jednokierunkowych dla ruchu rowerowego pod prąd bez przygotowania informacyjnego.

Samo hasło uwzględniania interesów rowerzystów przy budowie nowych elementów infrastruktury miasta nie wystarcza. Żeby towar się sprzedał, trzeba słuchać klientów. Bez uznania osób angażujących się w rozwój ruchu rowerowego za partnerów nadal będziemy mieli to, co mamy - obiecywanie wspaniałej sieci dróg rowerowych, budowanych nie po to, by rowerzyści mieli wygodnie, ale by wyrzucić ich z jezdni i by przestali irytować kierowców.
Na zakończenie warto zadać podstawowe pytanie: Czy rozwój ruchu rowerowego to: (a) kwestia marginesowa, tematyka sezonowa, istotna dla niewielkiej grupy pasjonatów/oszołomów/ekologów/dewiantów czy (b) ważny element i sposób na rozwiązywanie strategicznych problemów miasta, ważny dla wszystkich mieszkańców?

Jeżeli wybieramy wariant (b) - zorganizujmy publiczną debatę. Dobrym punktem wyjścia do niej będzie opracowywana przez Pomorskie Stowarzyszenie Wspólna Europa Zielona Księga Ruchu Rowerowego Pomorza. Będzie gotowa we wrześniu. Pokażemy w niej, że ruch rowerowy to nie tylko ścieżki rowerowe. To sposób na rozwiązanie wielu, nie tylko komunikacyjnych problemów Trójmiasta. Nie ma prostych rozwiązań - są tylko inteligentne wybory.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki