Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Rosja bez surowców nie istnieje". Na Uniwersytecie Gdańskim debatowano na temat Nord Stream 2

Kamil Kusier
Kamil Kusier
Gdańsk. "Rosja bez surowców nie istnieje". Na Uniwersytecie Gdańskim debatowano na temat Nord Stream 2
Gdańsk. "Rosja bez surowców nie istnieje". Na Uniwersytecie Gdańskim debatowano na temat Nord Stream 2 Przemyslaw Swiderski
W tle wojny w Ukrainie na Uniwersytecie Gdańskim odbyła się debata, w trakcie której dyskutowano na temat budowy gazociągu Nord Stream 2. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Kacper Płażyński, profesor UG dr hab. Jan Wendt oraz publicysta Jakub Wiech rozmawiali o zagrożeniu wynikającym z tej inwestycji dla Europy, a także o polityce europejskiej w zakresie bezpieczeństwa energetycznego i o tym, jak ważne w ujęciu sankcji nałożonych na Rosję jest, by za sankcjami szła solidarność całej Europy, zwłaszcza wobec eksportu surowców i zapłaty za nie.

- Możemy się zastanawiać, dlaczego rośnie cena paliwa na stacjach, dlaczego rośnie nam rachunek za prąd czy za gaz, i można nawet na tym poprzestać, tyle tylko, że problem bezpieczeństwa energetycznego staje się nie tylko problem pojedynczych obywateli, ale i całego państwa - mówił dr hab. Jan Wendt z Uniwersytetu Gdańskiego w trakcie słowa poprzedzającego debatę. - Mówiąc o Nord Stream 2 oraz o jego uruchomieniu, należy rozmawiać o jego wpływie na bezpieczeństwo energetyczne Polski, po drugie na ceny surowców w Europie, a więc i na nasze codzienne życie, a po trzecie, jego uruchomienie zmieni sytuację położenia geopolitycznego wielu państw, odwróci role wielu krajów i nie tylko państwa, które wysyła i odbiera, ale wszystkich państw Europy.

Uczestnicy debaty starali się odpowiedzieć na pytanie - jak to się stało, że do budowy gazociągu doszło. Czy Europa w tym zakresie zdała egzamin, doprowadzając do powstania instalacji łączącej Rosję i Niemcy?

- Polityka przyjęta przez Niemcy, Włochy czy Holandię, a więc kraje tzw. starej Unii Europejskiej, doprowadziła nas do tego punktu, że uzależniliśmy się od surowców z Rosji - mówił Jakub Wiech, zastępca redaktora naczelnego portalu energetyka24.com. - To nic innego jak energetyczny liberalizm. Przedstawiciele tych państw myśleli, że Rosja będzie służyła jako taka wielka stacja paliw, że przez to będą budować swój rozwój gospodarczy, na podstawie rosyjskich nośników energii. Warto przypomnieć, że 1/3 rosyjskiego budżetu pochodzi właśnie ze sprzedaży surowców.

Jak podkreślił Jakub Wiech, Rosji zależy na resuscytacji Związku Radzkiego, jego strefy wpływów, jakie miał w Europie.

- Kraje, które widziały niebezpieczeństwo idące z uzależnienia się od Rosji to Litwa, Polska czy Chorwacja - dodał Jakub Wiech. - Państwa zachodniej Europy nie chciały jednak słuchać i dzisiaj stoją przed sporym wyzwaniem. W Polsce dzięki terminalowi w Świnoujściu, budowie Baltic Pipe, czy gazociągu na Litwę, stworzono sieć odporności wobec rosyjskiego szantażu. Gdy Rosjanie zdecydowali się w kwietniu na zerwanie kontraktu jamalskiego. Europa bez dwóch zdań zawiodła i to bardzo głęboko, chociażby w kontekście sankcji.

W podobnym tonie wypowiadał się dr hab. Jan Wendt. Zdaniem profesora Uniwersytetu Gdańskiego, Europa również nie zdała egzaminu wobec wojny na Ukrainie, zwłaszcza biorąc pod uwagę uzależnienie się od Rosyjskich surowców, w tym budowę Nord Stream 2.

- Myślę, że niektórzy analitycy zastanawiający się nad tym 15 lat, a może i dłużej, bo od rozpadu ZSRR nad tym, co będzie w przestrzeni postsowieckiej, mogli przewidzieć zapędy imperialne Rosji - mówił dr hab. Jan Wendt. - Nikt nie słuchał ostrzeżeń. Gdybyśmy słuchali ostrzeżeń, albo uczyli się na błędach, to może byśmy się nie znaleźli w bieżącej sytuacji. Europa, a raczej część jej elit, rządzący w wielu krajach, nie tylko Unii Europejskiej, była przekonana, że w Rosji nastąpił proces demokratyzacji. Owszem nastąpił, ale łączenia elit rosyjskich w struktury elit europejskich. Władimir Putin był przekonany, że rozbije Unię Europejską, że kolejny raz mu się to uda. Na tej płaszczyźnie przegrał. Czy można jednak było przewidzieć zachowania Rosji? Tak, a winą obarczyłbym elity rządzące całą Unią Europejską.

Poseł Kacper Płażyński do elit europejskich dołączył w swojej wypowiedzi także polskie elity.

- Mówiąc o elitach europejskich, trzeba wskazać też polskie elity - dodał poseł PiS. - Przypomnę, że polski rząd w 2010 roku chciał podpisać umowę z Gazpromem do 2037 roku, która była dla nas niekorzystna, a rozwiązać ją musiała Komisja Europejska, która stanęła w obronie Polski. Trudno mówić o politykach, którzy blokowali możliwość powstania Baltic Pipe, rurociągu zapewniającego nam ten sam wolumen dostawy gazu z Norwegii co z Rosji, aby robili to w interesie Polski.

Parlamentarzysta z klubu Prawa i Sprawiedliwości dodał także, że jakiekolwiek rozgrzeszanie elit europejskich nie może mieć miejsca z jeszcze jednego powodu.

- Nord Stream 2 powstaje, gdy jesteśmy po aneksji Krymu i części Ukrainy na wschodzie - dodał Kacper Płażyński. - Możemy mówić, że politycy nie wyciągnęli wniosków, bo były dostępne na stole, ale nikt ich nie podniósł. Rosja politykę imperialną prowadzi od dawna. Nie można tej części elit rozgrzeszyć, która jest skorumpowana. Lobby rosyjskie jest obecne i aktywne w Unii Europejskiej, z tym także trzeba zrobić porządek.

Zdaniem Kacpra Płażyńskiego, nie tylko budowa Nord Stream 2 może stanowić zagrożenie, ale także wieloletnia zależność gospodarcza, jaką między sobą wytworzyły Rosja i Niemcy.

- Mam obawy, że ta współpraca handlowa Niemiec i Rosji, a trwa już 60 lat, ustawiła tak politykę energetyczną Niemiec, że stworzyła symbiozę między gospodarkami tymi państw - mówił Kacper Płażyński. - Niemcy mają najtańszy gaz w Europie, gdyby to wyłączyć, to konkurencyjność gospodarki niemieckiej się zmniejszy. Może się również okazać, że Niemcy będą miały problemy społeczne, bo np. ceny pójdą do góry. Mimo wielkiego huraoptymizmu, gdzie wielu specjalistów mówi o zmianie kursu Niemiec, nie byłbym takim optymistą. Tu chodzi o bajońskie pieniądze, które korumpowały premierów państw Unii Europejskiej. Trzeba w tym przypadku trzymać rękę na pulsie, bo państwa są narażone na niemiecko-rosyjski sojusz gospodarczy. Czy Europa zdała egzamin? Nie.

Zaproszeni goście rozmawiali także o alternatywach, o tym jak zastąpić dostawy rosyjskich surowców.

- Skąd brać gaz, który nie będzie rosyjski? Możliwości jest kilka - dodał Jakub Wiech. - Od amerykańskich terminali LNG, poprzez Katar, Arabię Saudyjską, Nigerię czy Australię. Jest paleta dostawców, którzy mogą zastąpić Rosję. W Europie ruchu w tym kierunku widać szczególnie w Niemczech, które dynamicznie budują, starają się doposażyć system w pływające terminale od odbioru LNG. Rosja w końcu zdecyduje się zatrzymać dostawę gazu dla Europy. Bułgaria i Polska to tylko przykład. Spodziewać się można powtórki z 1973 roku i embarga na ropę. Zamknięte stacje na weekendy, ograniczenia prędkości, warto pamiętać, że w np. USA dochodziło do skrajnych przypadków, gdzie wobec kradzieży paliwa dochodziło do strzelanin.

Z redaktorem Jakubem Wiechem zgadzał się profesor Jan Wendt, który przyznał, że w rozmowie o Nord Stream 2 należy również rozmawiać o zmianach klimatu oraz o odejściu od surowców kopalnych, a także o alternatywnych źródłach pozyskiwania energii, choć biorąc pod uwagę obecną sytuację geopolityczną dokładnie widać, że państwa Unii Europejskiej wstrzymują swoje działania, w tym m.in. Niemcy zdecydowały się nie zamykać elektrowni jądrowych.

Zaproszeni goście dyskutowali o restrukturyzacji górnictwa, o zmianach, jakie w najbliższym czasie muszą zajść w Europie. Czy Europa tym razem zda egzamin? Co z wojną na Ukrainie? Co z finansowaniem Rosji?

- Rosja bez surowców nie istnieje - dodał Jakub Wiech. - To, w jakim kierunku podąży Europa, jest niezwykle interesujące. Z jednej strony zależność od Rosji, z drugiej strony nie ma obecnie żadnych szans na to, aby rosyjska gospodarka przeszła głęboką restrukturyzację.

Zdaniem ekspertów egzamin zdać musi teraz nie tylko Europa, ale również i rosyjskie społeczeństwo.

- Rosja się nie zmieni - mówił poseł Kacper Płażyński. - W kontekście wojny na Ukrainie kluczowe będą różne kierunki. Należy obserwować, co dalej będą robiły Stany Zjednoczone, czy Rosja nie wpadnie w orbitę zainteresowań Chińczyków, jak z wojną i kryzysem poradzi sobie Ukraina, a także jak długo Rosja będzie w stanie prowadzić wojnę.

Opierając się na opiniach ekspertów, można dojść do wniosku, że Władimir Putin pogrążony jest w samotności władzy. Prowadzi wojnę, którą de facto już przegrał, zaś wycofać się z konfliktu nie może, bo będzie to oznaczało jego - i tak zdaniem ekspertów nieunikniony - koniec. Wojna na Ukrainie pokazała, jak bardzo Unia Europejska przesiąknięta jest strefą wpływów Rosji. Nakładanie sankcji, a w tle nauka jak je w sposób legalny obejść, zatrudnianie dzieci polityków Kremla, korupcja na szeroką skalę oraz zagarnięcie do swojej kieszeni czołowych polityków Europy. To Rosji się nie udało, a Europa? Europa nie zdała egzaminu.

Debatę zorganizował Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej w Gdańsku, Centrum Aktywności Studenckiej i Doktoranckiej UG, Międzywydziałowe Koło Naukowe "Politicus" oraz Instytut Debaty Publicznej.

Gdańsk. "Rosja bez surowców nie istnieje". Na Uniwersytecie Gdańskim debatowano na temat Nord Stream 2

"Rosja bez surowców nie istnieje". Na Uniwersytecie Gdańskim...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki