Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice dziecka bez aktu urodzenia skarżą szpital

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Zdesperowani rodzice, którzy stracili dziecko w 13 tygodniu ciąży i którym odmówiono wydania dokumentu potwierdzającego, że w ogóle istniało, chcą złożyć do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez Pomorskie Centrum Traumatologii w Gdańsku.

Ich zdaniem odmowa poprawnego wypełnienia zgłoszenia jego narodzin do Urzędu Stanu Cywilnego jest jaskrawym przejawem dyskryminacji w sytuacji, gdy inne pomorskie szpitale idą ciężko doświadczonym przez los rodzicom na rękę. Szpital twierdzi, że odmówił wpisania do zgłoszenia płci płodu, bo nie był w stanie zidentyfikować jej medycznie. Dyrekcja PCT jest przekonana o swej niewinności. Procedury postępowania w takich sytuacjach przygotowała w oparciu o najnowszą interpretację urzędników z Ministerstwa Zdrowia z lipca ub. roku.

Przeczytaj także:Urząd nie wydał rodzicom aktu urodzenia dziecka

Monika i Waldemar z Gdańska o pomoc zwrócili się do władz Pomorza. Dramatyczne pisma wysłali też do rzecznika praw dziecka, rzecznika praw obywatelskich oraz minister zdrowia Ewy Kopacz. Jak do tej pory odpowiedział tylko resort. Pod listem do rodziców podpisała się Dagmara Korbasińska, dyrektor Departamentu Matki i Dziecka. Stanowisko resortu zbieżne jest z tym, co twierdzi szpital.

Czytamy w nim, że zgodnie z obowiązującymi przepisami prawnymi - wystawienie zgłoszenia urodzenia martwego dziecka przez szpital w bardzo wczesnym okresie ciąży jest możliwe pod warunkiem określenia płci w badaniach genetycznych tkanek płodu. Warunkiem wykonania takich badań jest uprzednie mikroskopowe stwierdzenie ich w materiale biologicznym. Lekarze z PCT twierdzą, że w przypadku pani Moniki tkanek płodu nie znaleźli. Zdaniem Korbasińskiej nie istnieją przepisy prawa, które nakazywałyby pracownikowi zakładu opieki zdrowotnej "uprawdopodobnienie płci" w sytuacji bardzo wczesnej ciąży. Tak więc szpital zgłasza martwe urodzenie do USC (ma ustawowy obowiązek) wyłącznie wówczas, jeżeli możliwe jest określenie płci dziecka.

PCT nie robiło natomiast żadnych trudności pani Monice, gdy dwa lata temu poroniła w ósmym tygodniu ciąży. - Prawo od tego czasu się nie zmieniło, zmieniła się tylko i to radykalnie jego interpretacja - oburza się kobieta. - Jeżeli przepisy mówią, że rodzice mają prawo do dokumentu urodzenia swego dziecka od chwili jego poczęcia, to dlaczego jeden szpital go wydaje, a inny - odmawia? To tak, jakby na jednej ulicy potrącenie pieszego przez samochód nazywać "wypadkiem", a na drugiej - "zabójstwem". Stanowisko PCT jest dla nich dyskryminujące. - O dyskryminacji moglibyśmy mówić, gdyby szpital jednej kobiecie wydawał dokument, a drugiej tego odmawiał - odpowiada Małgorzata Bartoszewska-Dogan, dyrektor PCT.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki