Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ricardo Moniz trener Lechii Gdańsk: Kibice płacą, żeby oglądać wyjątki, a nie przeciętność

(stan)
Tomasz Bołt/Polskapresse
Ricardo Moniz ma za sobą udany debiut w roli trenera piłkarzy Lechii Gdańsk. Biało-zieloni pokonali na PGE Arenie drużynę Piasta Gliwice 3:1.

- Nie było to dla mnie łatwe, bo dopiero 2 dni przed meczem poznałem drużynę - mówił po meczu Moniz. - Nowy trener to nowa sytuacja dla zawodników, którzy musieli pożegnać się z poprzednim trenerem. Walczymy o "8" i każdy mecz to dla nas mały finał. Drużyna przyjęła pozytywną krytykę i to miało przełożenie na postawę boisku. Postawiliśmy na grę ofensywną, na dwóch napastników i dwóch skrzydłowych. W pierwszej połowie upiekło nam się w dwóch sytuacjach, bo mogliśmy stracić gola. Potem mieliśmy swoje okazje. Kluczowy był piekny gol strzelony prawą nogą. Potem mielismy trudny moment, który mnie zadziwił, po czerwonej kartce dla naszego zawodnika. Potem graliśmy jakby nas było więcej, a nie mniej.

Holenderski szkoleniowiec Lechii przyznał, że przed meczem korzystał ze wsparcia asystnetów.

- Na samym początku powiedziałem, że do sukcesu potrzebna jest jedność. Każdy jest ważny. Również zawodnicy muszą to zrozumieć, że potrzebna jest wzajemna komunikacja i otwarcie na siebie. W ciągu dwóch dni zauważyłem, że wielu zawodników było zajętych bardziej sobą niż innymi. Dziś potrafili to skorygować i wygrali jako drużyna. Ważnym elementem był zaufanie graczy do siebie. Każdy zawodnik ma specyficzną jakość i musi ją rozwijać, żeby stać się piłkarzem. Każdy ma szanse. A kibice płacą, żeby oglądać wyjątki, a nie przeciętność - powiedział Moniz.

Trener Lechii nie miał okazji obejrzeć wielu spotkań z udziałem biało-zielonych.

- Widziałem cały mecz Pucharu Polski oraz pewne fragmenty z innych meczów. W środę nie wiedziałem jeszcze, że będę trenerem tej drużyny, a przyjechałem dopiero w czwartek wieczorem. Wielkie brawa dla całego teamu, sztabu i zawodników - zakończył Moniz.

Powodów do radości nie miał za to Marcin Brosz, trener Piasta.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że bronią Lechii są kontry. My tak chcieliśmy grać. Mieliśmy okazje, ale je zmarnowaliśmy. Kluczowa była bramka Grzelczaka. Poszliśmy zbyt ofensywnie i zostaliśmy skarceni - przyznał Brosz.

Szukasz więcej sportowych emocji?


POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki