Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk wraca do ekstraligi, czyli awans to wielkie zobowiązanie

Adam Mauks
Gdański żużel potrzebuje sponsorów. Bez nich nie zwojuje nic w ekstralidze
Gdański żużel potrzebuje sponsorów. Bez nich nie zwojuje nic w ekstralidze Przemek Swiderski
Miał być awans Renault Zdunka Wybrzeża Gdańsk i awans jest! Z punktu widzenia zawodników, działaczy, trenera i kibiców - tak właśnie można spuentować zakończone w niedzielę rozgrywki w I lidze. Nasi żużlowcy wygrali tegoroczne zmagania na zapleczu ekstraligi i na wiosnę wystartują w gronie ośmiu najlepszych polskich drużyn. Tu stawką będzie tytuł drużynowego mistrza Polski, choć w przypadku gdańskiego beniaminka należy raczej trzymać kciuki za utrzymanie się w ekstralidze.

Scenariusz minionego sezonu w I lidze łatwo można było przewidzieć. Tylko w Gdańsku i Grudziądzu skonstruowano drużyny zdolne walczyć o awans do elity polskiego żużla. I tak było od początku sezonu. Choć w tym przypadku interesująco wypowiada się Zenon Plech, legenda nie tylko gdańskiego żużla.

- Patrząc na rozgrywki w I lidze, zastanawiałem się, komu naprawdę zależy na awansie do ekstraligi. Według mnie, tylko Wybrzeżu, bo - moim zdaniem - GKM Grudziądz nie był przygotowany do występów w wyższej klasie, gdzie wymogi organizacyjne są większe niż w I lidze - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" dwukrotny indywidualny mistrz świata na żużlu.

O ile Grudziądz stanowił dla Gdańska przeszkodę w postaci sportowych argumentów, o tyle pozostali rywale w I lidze o awansie nie mogli nawet marzyć. Drużyny z Lublina i łotewskiego Daugavpils były tłem dla Wybrzeża i GKM, co nie mogło korzystnie wpłynąć na ilość sportowych emocji, których doświadczyli kibice speedwaya.

Startujemy z naszym profilem na Twitterze. Czas rozruszać serwis i pokazać, że 140 znaków wystarczy, by oddać sportowe emocje.

— Sport DB (@baltyckisport) September 8, 2013

Nie ma wątpliwości, że po zdobyciu przez gdański klub promocji do najwyższej klasy rozgrywkowej przewodnim hasłem zarządu, zawodników i kibiców Wybrzeża są pieniądze. - To oczywiste, że bez dużo lepszego budżetu niż był teraz drużyna nie poradzi sobie w ekstralidze - kontynuuje Zenon Plech. - Wybrzeżu nie-zbędni są żużlowcy, którzy podołają rywalizacji w elicie, a ci jak wiadomo kosztują. Zdaniem Plecha, zarząd klubu musi jak najszybciej wziąć się do pracy nad nowym budżetem, a to nie będzie łatwe.

- Gdański żużel jest o tyle w trudnej sytuacji, że w mieście i regionie jest dużo drużyn występujących na najwyższym szczeblu rozgrywek - dodaje były żużlowiec Wybrzeża. - To powoduje, że samorząd sam nie jest w stanie utrzymać takiej dyscypliny jak żużel. Potrzebni są inni sponsorzy. Tam, gdzie samorządy nie mają tylu chętnych, pieniądze na sport łatwiej jest podzielić z dobrym skutkiem.

Prezes Wybrzeża Robert Terlecki deklarował niedawno, że chciałby, aby klubowy budżet sięgał 7,5 miliona złotych. To skromne, jak na wymagania ekstraligi pieniądze, ale olbrzymie, jak na gdańskie możliwości. Chyba że na powrót do finansowania żużla zdecyduje się Grupa Lotos, najpoważniejszy z potencjalnych kandydatów na sponsora Wybrzeża w 2014 roku.

W przyszłym roku gdańska drużyna stanie w szranki z takimi zespołami, jak: Falubaz Zielona Góra, Unibax Toruń, Unia Tarnów, Włókniarz Częstochowa, Stal Gorzów Wlkp., Unia Leszno i Sparta Wrocław. Już sami ci przeciwnicy wskazują, że łatwo nie będzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki