Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport ze Sfinksem: patent oficerski

Henryk Tronowicz
Rok temu zadzwonił do mnie mgr Jerzy Szwed, długoletni kustosz Muzeum Narodowego w Gdańsku, mój kolega szkolny z II LO. W klasie był prymusem. Konikiem Jurka były dzieje ludzkości. Już wtedy historię miał w małym palcu. Po starożytności poruszał się bieglej, niż wielu z nas porusza się dzisiaj po współczesności.

Rok temu telefonował jednak nie z powodu nowinek o chińskiej armii terakotowej ani z powodu wojen punickich. Telefonował w sprawie smutnej historii całkiem niedawnej. Chodziło o osobę rozstrzelanego w Katyniu porucznika Edmunda Dreckiego.

Przed wojną inżynier Drecki - krewny żony Jerzego - był leśniczym w Kościerzynie. Znaczna różnica pokoleniowa sprawiła, że w żaden sposób poznać się nie było im dane. Natomiast jakiś czas temu pp. Szwedowie, porządkując mieszkanie, natknęli się na pawlaczu na rodzinną pamiątkę. Patent oficerski! Zaszczytny dokument, nadany w roku 1933 podporucznikowi rezerwy Dreckiemu przez ministra spraw wojskowych.

Zmobilizowany we wrześniu 1939 roku, por. Drecki służył w 8. baonie telegraficznym. Wzięty po 17 września do niewoli, trafił do obozu w Kozielsku. W kwietniu roku 1940 został zamordowany w Katyniu. Nazwisko śp. Edmunda Dreckiego figuruje na liście zidentyfikowanych ofiar Zbrodni Katyńskiej. Przy nazwisku wyszczególniono - odnalezione przy ekshumacji - rzeczy osobiste: dowód osobisty, pocztówki, listy, książeczkę PKO, legitymację Dyrekcji Lasów oraz kartę mobilizacyjną.

Znaleziony "Patent oficerski" pp. Szwedowie przekazali do archiwum Gdańskiej Rodziny Katyńskiej. My zaś z kolegami redakcyjnymi w Kościerzynie podjęliśmy próby uzyskania pełniejszych informacji o zawodowej drodze Edmunda Dreckiego. Wiemy, że urodził się w roku 1897 w Miłosławiu, był synem Franciszka i Kazimiery. Ożenił się z Ludwiką z Pełczyńskich. W 1925 r. ukończył z tytułem inżyniera leśnika Uniwersytet Poznański. Na studiach wstąpił do Polskiej Korporacji Akademickiej Chrobria. Przed wojną mieszkał w leśniczówce pod Kościerzyną (obiekt podobno nie istnieje).

Nasza wiedza zatem jest skąpa. Nikt nas jednak nie może zwolnić z obowiązku utrwalania dowodów pamięci o polskich ofiarach ludobójstwa. Oby tylko nie było tak, że kiedy obchody 70 rocznicy mordu w Katyniu miną, próby zrekonstruowania wizerunku kościerskiego leśniczego pójdą w niepamięć.
Światu do prawnej, moralnie jednoznacznej kwalifikacji Zbrodni Katyńskiej nie- spieszno. Z wysokiego szczebla prowadzi się dialogi ze Sfinksem. Co powiedzieć na to? Pod Tebami nie patyczkował się z nikim, kto nie radził sobie z jego zagadkami...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki