Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport z Nohant: czy Chopin się pocił?

Henryk Tronowicz
Był - tak jak dzisiaj jest - 24 lipca, tyle że ponad półtora wieku temu, AD 1846. George Sand pisząc wtedy z Nohant do jednej z przyjaciółek, nie mogła nachwalić się Chopina. Jaki on dobry. Jaki wspaniały.

Podziwu godny. Po czym poczyniła zastrzeżenie, że taki on jest, kiedy nie szaleje! To prawda. Z geniuszami bywa różnie. I Chopin bywał impulsywny, może czasem i nieznośny. A czasem to nawet się pocił (o tym za chwilę). Wizerunek wirtuoza najtrafniej przedstawił Andrzej Żuławski w filmie "Błękitna nuta".

Chopin gdzieś sam o sobie pisze: "W salonie udaję spokojnego, a wróciwszy do domu piorunuję na fortepianie". W latach 1846 i 1847 na południu Francji były wyniszczające upały, choć w dorzeczu Loary także potężna powódź była. Lecz o rok wcześniej Chopin wzdycha w liście do rodziny: "Czasem za parę godzin słońca dałbym parę lat życia".

Te i inne wątki przypominają mi się teraz, kiedy od paru dni trwają recitale chopinowskie w Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance. Chcę tu w paru słowach nawiązać do dawnych dociekań nad tym, komu młody Fryderyk zawdzięczał twórczą inspirację? Był zauroczony błękitnooką, jasnowłosą Konstancją Gładkowską. Tylko że do Konstancji wzdychał, a najwybitniejszy młodzieńczy utwór Koncert f-moll (skomponował go mając ledwie lat dwadzieścia) zadedykował Delfinie Potockiej. Potem w okresie paryskim za muzę muzyka uchodziła młodziutka Maria Wodzińska.

Tu maleńki zimny prysznic. Bo oto, co o tych paniach myślał Stefan Kisielewski, uroczy urodzony przekora: "Precz z tymi małostkowymi babami!". Zaraz, jak to? Mielibyśmy machnąć ręką na wyznanie Chopina z listu do Konstancji: "Fortepianowi gadam to, co bym tobie był nieraz powiedział...".

Rozpowiedział Chopin w tym utworze całą moc swej cierpiącej duszy. Czy więc nie dzięki Konstancji błysnął nadzwyczajnym geniuszem? A że się pocił? Tej skłonności, w innym liście do tej samej przyjaciółki, pani Sand dotyka, pisząc, że Chopin nie może się dość nadziwić, że się poci. I że cuchnie. I że na te poty żadne mycie się nie pomaga. Gospodyni z Nohant prosi przyjaciółkę, żeby Fryderykowi o tym nie wspominać, bo byłby... wściekły.

Pokorni wielbiciele geniuszu Chopina wściekają się również, bo w czasie wyniszczających upałów droga na Ołowiankę wyciska koszmarne poty! Dzisiaj (sobota) i jutro (niedziela) wieczorem w Filharmonii Bałtyckiej w cyklu "Chopin nad wodami Motławy" odbędą się recitale fortepianowe w wykonaniu znakomitego gdańskiego pianisty, prof. Bogdana Czapiewskiego.

Chciałoby się, żeby ten Rok Chopinowski nigdy się nie skończył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki