Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport z mandragorą. Odwracanie kota ogonem

Henryk Tronowicz
Krowa to ma dobrze. Mleko daje, a poglądami nie frymarczy. Gustaw Flaubert w jednym z listów pisał, że marzy mu się być krową. A Witold Gombrowicz, który pewnego razu wybrał się w Argentynie na pampę, odnotowuje w "Dzienniku", jak tam spotkał krowę i jak zaczął się z tą krową na swój sposób kumplować. A z kolei Tadeusz Konwicki z całą przenikliwością swego intelektu latami rozpracowywał psychologię kota Iwana, lecz próby odwrócenia Iwana ogonem kończyły się powodzeniem połowicznym.

Gdańska Akademia Sztuk Pięknych ostatnio uruchomiła cykl "W tym szaleństwie jest metoda!" i oto - przedwczoraj - skusiła mnie do wysłuchania wykładu "Na przekór humanizmowi". Na przekór? Ki-diabeł? Przecież nic o nas bez nas! - pomyślałem i poleciałem na wykład.

Wszak świat współczesny nie potrafi uporać się z niedostatkami humanizmu, w każdym razie humanizmem nas nie rozpieszcza, a tu - ni z gruszki, ni z pietruszki - szacowna akademia patronuje nadawaniu rozgłosu wiedzy o przedmiocie, który ma sławić posthumanizm. Żeby tylko! Gra się toczy o posthumanizm krytyczny.

Modny od niedawna kierunek refleksji rewidującej humanistyczną konserwę, przedstawiła przedwczoraj w Gdańskiej Galerii Miejskiej p. Marta Sarnowska. Słuchałem z rozdziawioną gębą. Sympatyczna prelegentka przywołała filozoficzne tradycje pokutującej do dziś dominacji mężczyzny nad kobietą, przechodząc zaś do relacji "człowiek - zwierzęta", przytoczyła czyjś apel, aby spojrzeć na "holocaust na swoim talerzu"... Nasłuchałem ja się o przebrzydłym zatwardziałym "szowinizmie gatunkowym".

Czytaj więcej raportów Henryka Tronowicza na blogu publicysty

"Pies przyjacielem człowieka" - lubimy lekką rączką deklarować, a wiadomo, że nierzadko to deklaracja do gruntu załgana. Ale posthumanizm, odkurzający dawną koncepcję Darwina o pochodzeniu gatunków, sięga dalej. Choćby - do jeszcze dawniejszego - fenomenu mandragory. Nie było o tym na wykładzie, zatem tylko przypomnijmy, że starożytni Grecy wierzyli we właściwości magiczne tej atrakcyjnej byliny. Ateńska czarodziejka naparem z mandragory potrafiła zamieniać ludzi w zwierzęta!

Prelegentka ilustrowała wykład licznymi reprodukcjami dzieł sztuki posthumanistycznej, w tym także zdjęciami bulwersujących transplantacji, np. udanych przeszczepów organów ludzkich w ciała zwierząt. Artystka Patricia Piccinini wszczepiła szczurowi ludzkie ucho, a ktoś, kto podpisuje się jako Stelarc, ucho wszczepił sobie tuż pod łokciem własnej ręki. Sztuka awangardy kwitnie. Mnie teraz sen psuje korzeń mandragory, przypominający do żywego kształty człowieczej sylwetki. Spokój mi przywraca wspomnienie kota Iwana.

Sprostowanie do artykułu

CZYTAJ INNE FELIETONY/ BLOGI:

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki