MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Raport po 20 latach. Ostatnia zadyma

Henryk Tronowicz
We czwartek, przedwczoraj, w auli Uniwersytetu Gdańskiego zasiedli badacze ponurych sekretów aparatu PZPR i - przy udziale członków Stowarzyszenia Federacja Młodzieży Walczącej - debatowali nad kulisami, zapomnianych nieco, gdańskich burzliwych wydarzeń ze stycznia roku 1990.

W auli zebrało się spore grono studentów. Dla nich to jednak coś jak bajka o żelaznym wilku. O kłach, jakimi w roku 1990 ciągle jeszcze kąsały komunistyczne wilki, młodzi akademicy mogli przekonać się dopiero za chwilę, oglądając film Marka Fili "Wojna o akta", dokument publicznie prezentowany po raz pierwszy.

Dwadzieścia lat temu, od kilku miesięcy władzę w Polsce sprawował rząd premiera Tadeusza Mazowieckiego. Tymczasem co widzimy na ekranie? Oto Robert Kwiatek zrywa czerwony sztandar z dachu gdańskiego Komitetu Wojewódzkiego PZPR! Na parterze zaś demonstranci skandują z gniewem: "Dość paktów z czerwonymi!". W szeregach zniesmaczonych komuną manifestantów miga postać Lecha Parella, który był wciąż na oku bezpieki. Przebieg tamtej "ostatniej zadymy" spisał na gorąco w "Tygodniku Gdańskim" Tadeusz Skutnik.

Wszelako nie o kolegach z redakcji "Dziennika Bałtyckiego" chcę tu pisać, a o "Wojnie o akta". Do czynnego protestu wobec przestępczych poczynań wojewódzkiego aktywu PZPR śmiało ruszyli studenci i uczniowie szkół średnich. Działo się to w przeddzień ostatecznego upadku PZPR. Po wyborach 4 czerwca odradzające się państwo polskie szukało sposobu wydostania kraju z zapaści. A "czerwony"? Choć dogorywał już, jeszcze boleśnie kąsał. Kierownictwo przewodniej siły narodu ciągle trzymało się mocno. Towarzysz Kiszczak nakazał za wszelką cenę zacierać materialne ślady po komunistycznej hucpie i hańbie. Aparatczycy, za przyzwoleniem Rakowskiego, masowo przejmowali z archiwów "własne" teczki personalne i zaczęli palić w kotłowni KW gromadzone od dziesięcioleci, kompromitujące archiwalia.

Niszczarki w piwnicy komitetu dzień i noc cięły na sieczkę partyjne kwity. A jednak wszystkiego zniszczyć nie zdążono, bo siedzibę gdańskiego KW opanował bojowy desant chłopców z federacji. Pałki milicjantów okazały się nieskuteczne. Nocą wezwano brygadę antyterrorystyczną. Robert Kwiatek chciał spytać o coś dowódcę i dostał cios w szczękę. Osiemnastu uczestników aresztowano. Przebieg dramatycznego starcia jeden z uczestników fotografował z ukrytej kamery wideo.
Komentując w czasie czwartkowej debaty wystąpienia zniecierpliwionej młodzieży, dr Antoni Dudek zauważył, że upadek dogorywającej instytucji zwykle zaczyna się od niszczenia własnych archiwów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki