MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Raport kabaretowy - Śmiej się pan z tego!

Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
W czwartek władzę nad Motławą przejmą humoryści. Nie, nie na zawsze. Na parę dni. Już jednak niektórzy Gdańszczanie pytają, dlaczego tylko na tak krótko? Lecz może to i lepiej, bo ocieplenie klimatu gra nam na nosie i nie ma z czego się śmiać. Wszystkowiedzące stołeczne telewizje co chwilę gubią się w prognozach. Trójmiasto przygniatają ciężkie chmury, a z Warszawy widać nad molem w Sopocie piękne słoneczne niebo.

Pamiętam, przysiadałem zwykle na świętojanki w fotelu z lekturą pod lipą i ze szklaneczką chłodzonej mięty. A w miniony wtorek ocieplenie klimatu wpakowało mnie w maliny. Słońce grzało pozornie. Dostałem dreszczy i po kwadransie pobiegłem zaparzyć herbatkę z malin. Wiatr drwi sobie z
ocieplenia klimatu i duje, kędy chce.

Czy w czwartek na Festiwal Dobrego Humoru trzeba będzie z termosem pod pachą dreptać? Wybieram się posłuchać kupletów Stefana Friedmana (dla mnie to jeszcze Gienek z radiowej powieści "Matysiakowie"). Friedman to zarazem aktor filmowy ("Na kłopoty Bednarski"), a także artysta kabaretowy ("Dialogi na cztery nogi"), Przypomina mi się, jak w kołach zbliżonych do szkoły teatralnej w Warszawie opowiadano w swoim czasie o Friedmanie, że oblał egzamin wstępny, bo poszedł zbyt śmiało po bandzie. Kiedy przewodniczący komisji egzaminacyjnej - wybitny aktor Jan Świderski -
poprosił go, żeby powiedział coś wesołego, Friedman wypalił bez namysłu: "Wesołego Alleluja!". Egzaminatorzy po naradzie uznali, że Friedman okazał wobec komisji brak szacunku.

Latka lecą i gdańskiemu Festiwalowi Dobrego Humoru stuknie zaraz roczek dziesiąty. Zastanawiam się tylko, co tym razem, kiedy kryzys napiera, począć z humorem, a specjalnie co począć z dobrym humorem? Kwestia wyjątkowo delikatna. No bo czy to jest czas na swawolę i jaśniepańskie zabawy szampańskie? Do żartów nie każdemu pilno. Może niejeden w wisielczy humor popada? Jak na złość jeszcze ten kołowrotek z ociepleniem klimatu!

Amerykanie mówią, że gdy przychodzi dołek, to dla pokrzepienia ducha nie ma nic lepszego niż szczypta luzu, komizmu, może nawet tumiwisizmu. Keep smiling! Jankesom ufać nie musimy. Bliższy sercu Wiech. U Wiecha Walery Wątróbka mówił bardziej swojsko: "Śmiej się pan z tego!". A w innych
ciężkich czasach miał Stefan Wiechecki za sobą Stefana Kisielewskiego, a nawet Antoniego Słonimskiego, zaś Julian Tuwim nazwał Wiecha Homerem gwary warszawskiej.

Co jest natomiast z humorem trójmiejskim? Krucho. Permanentna posucha. Dlaczego nie mamy własnego Szwagra Piekutoszczaka, czy pana Piecyka, że o Apolonii Karaluch nie wspomnę... Nie mamy w Trójmieście z czego się pośmiać? Nie potrafimy pośmiać się z samych siebie? Nawet Kuska u
mistrza Jujki dłużej miejsca w "Dzienniczku" nie zagrzał. Lubiłem Kuskę, bo Kuska lubił być na kontrze. I gdzie on się podział? Do Irlandii wybył? Ilekroć mistrza spotykam, o kondycję Kuski pytam. A mistrz,
owszem, zeznaje chętnie, ale mętnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki