Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni PiS krytycznie o pomyśle wykupu akcji Saur Neptun Gdańsk: "będziemy szczegółowo przyglądać się tej transakcji"

Karol Uliczny
Karol Uliczny
Karolina Misztal
Politycy oraz samorządowcy PiS krytycznie odnoszą się do zapowiadanego przez władze Gdańska nabycia 51 proc. udziałów w spółce Saur Neptun Gdańsk. W komentarzach pojawiają się sformułowania o "wyprowadzaniu publicznych pieniędzy" czy "prezencie dla francuskiego właściciela spółki". Z drugiej strony, pozytywnie na temat transakcji wypowiadają się przedstawiciele działających w zakładzie związków zawodowych.

Po 30 latach Gdańsk kończy współpracę z francuską spółką Saur, posiadającą większościowe udziały w Saur Neptun Gdańsk, zakładzie odpowiadającym za dostawy wody w mieście. Przejęcie obsługi systemu ma nastąpić na przełomie 2022-2023 r. Tym samym, miasto zyska prawo do zarządzania kilkusetosobowym zespołem pracowników, nieruchomością przy ul. Wałowej oraz wypracowywanym od 1993 r. know-how. We wtorek prezydent Aleksandra Dulkiewicz przekonywała, że najkorzystniejszą drogą do osiągnięcia tego celu, z punktu widzenia miasta oraz bezpieczeństwa odbiorców, jest wykup 51 proc. akcji SNR, którego koszty oszacowano na ponad 45 mln zł. Do sfinalizowania operacji miałoby dojść na ok. rok przed wygaśnięciem umowy na obsługę systemu wodno-kanalizacyjnego.

Zgodę na to wyraził już zarząd Saur, który decyzji o nieprzedłużaniu umowy mógł spodziewać się co najmniej od 2018 r., gdy doszło do głośnej w całym kraju awarii przepompowni na Ołowiance. Pozytywnie na temat transakcji wypowiedzieli się także przedstawiciele działających w zakładzie związków zawodowych.

- To dla nas bardzo ważne. Informacja o wykupie udziałów i utworzenie spółki ze 100 proc. udziałem miasta uspokoiła nastroje osób, które do tej pory obawiały się, że w styczniu 2023 stracą pracę – podkreślał na spotkaniu w Urzędzie Miasta jeden z członków Rady Pracowników SNG.

Poseł pisze do Centralnego Biura Antykorupcyjnego

Dyskusja na temat przejęcia toczy się wokół kosztów jakie będzie musiał ponieść budżet miasta. Władze zapowiedziały pozyskanie 45 mln zł z emisji obligacji, ale to nie sposób ich wygospodarowania wzbudza podejrzenia polityków Prawa i Sprawiedliwości, lecz sama suma. Propozycja złożona francuskiej spółce Saur spotkała się z krytyką m.in. samorządowców tej partii.

- Przez 30 lat 51% zysku netto SNG finansowanego przez gdańszczan odpływało do Paryża. Gdańscy klienci przez 30 lat ubogacali SNG, dzięki czemu wartość udziałów wzrosła z 10 mln do 45 mln zł i za tę kwotę władze Gdańska je odkupią. Paryż dziękuje gdańszczanom za tę szczodrość – napisał na Twitterze Kazimierz Koralewski, przewodniczący klubu PiS w gdańskiej Radzie Miasta.

- Sprawa wygląda bardzo dziwnie – komentuje Karol Rabenda. - Mamy niedługo koniec umowy i miasto podejmuje taką decyzję bez szerszych konsultacji. Wydaje się, że tak istotna transakcja powinna być poważnie przedyskutowana i przemyślana. Z jednej strony jest to przyznanie się do błędu, bo błędem było pozbywanie się wpływu na tak ważną infrastrukturę, a z drugiej, mamy plan kontrowersyjnej umowy. Będziemy jako radni bardzo szczegółowo przyglądać się tej sprawie.

Według posła Kacpra Płażyńskiego, miasto powinno poczekać do wygaśnięcia umowy, jednocześnie zadbać o zorganizowanie systemu zarządzania miejską siecią wod.-kan., a następnie, do końca 2022 r., o miejsca pracy dla osób, które zakończą współpracę z SNG. To – według parlamentarzysty – zagwarantowałoby z jednej strony sprawne przejęcie systemu, z drugiej, oszczędności publicznych środków. Przy tej okazji, powołuje się na przypadek Sopotu, który z końcem lipca br. zakończył współpracę z Saur Neptun Gdańsk i oddał obowiązki zarządzania systemem miejskiej spółce Aqua-Sopot.

- Tłumaczenie prezydent, że za know-how mamy zapłacić 45 mln zł jest dla mnie niezrozumiałe. Gdańsk ma 49 proc. udziałów w SNG, ma swoich przedstawicieli w radzie nadzorczej, ma dostęp do dokumentów, również tych dotyczących pracowników. Nawet obecny prezes GIWK-u, Ryszard Skarbek pracował jako przedstawiciel Gdańska w SNG. Trudno mi sobie wyobrazić, że wobec tego nie mamy know-how – mówi poseł Płażyński. - Pracownicy SNG mogą pracować dla miejskiej spółki Gdańska Infrastruktura Wodociągowo - Kanalizacyjna za te same pieniądze i na tych samych zasadach. To są ludzie stąd. Nie wyjadą za granicę razem z Francuzami. To fachowcy, którzy dalej będą potrzebni.

W odniesieniu do planowanego przejęcia budynków oraz gruntu, poseł przypomniał wcześniejsze odpowiedzi miasta na interwencję z sierpnia 2021 r., w której wiceprezydent Piotr Grzelak informował, że nieruchomości przy ul. Wałowej nie będą niezbędne do sprawnego funkcjonowania systemu. M.in. w związku z tym wątkiem, w środę skierował pismo do CBA, w którym zawnioskował o objęcie transakcji monitoringiem.

- Nie wiem dlaczego władze miasta zdecydowały się na takie rozwiązanie. Albo mamy do czynienia z brakiem kompetencji ekipy, która rządzi Gdańskiem, albo chęcią przejęcia spółki, którą będzie można poobsadzać synekurami. Być może jest to jakiegoś rodzaju przekręt - komentuje Kacper Płażyński.

Trzeba mieć odwagę powiedzieć "b"

W odpowiedzi na zarzuty o niegospodarność, oświadczenie wydał zastępca prezydent Gdańska ds. zrównoważonego rozwoju.

- Przeanalizowaliśmy kilka scenariuszy i wybraliśmy wariant najbardziej korzystny – przekonuje Piotr Grzelak. - Dziś (SNG - dop. red.) to doskonale funkcjonujący podmiot. Na jego majątek składają się wiedza, doświadczenie, doskonałe kadry i m.in. grunty, budynki, specjalistyczny sprzęt transportowy i laboratoryjny, oprogramowanie informatyczne oraz środki pieniężne. (...) Zdecydowaliśmy o zakupie 51 proc. akcji. Wartość bilansowa spółki, ujawniona w dokumentach złożonych w sądzie, wynosi ponad 122 mln zł. W ten sposób Gdańsk stanie się jedynym właścicielem spółki zapewniającej wszystkim nam bezpieczeństwo. (…) Poseł Kacper Płażyński twierdząc: „wystarczy, że poczekamy 15 miesięcy” proponuje, abyśmy 1 stycznia 2023 roku pozostali z doskonałą infrastrukturą, wykwalifikowanymi kadrami, ale bez możliwości korzystania z nich.

- To bardzo dobry ruch – komentuje działania włodarzy radna Beata Dunajewska, przewodnicząca klubu radnych Wszystko dla Gdańska. - W czasie katastrofy związanej z awarią przepompowni ścieków, radni PiS krzyczeli, że winą było przekazanie spółki w ręce kapitału zagranicznego. Rozumiem, że teraz nie tylko my, ale i Prawo i Sprawiedliwość powinno ocenić ten ruch pozytywnie. Koszt jest duży. Ale jeżeli powiedziało się „a”, to trzeba mieć odwagę powiedzieć „b”. Negocjacje trwały długo. Jestem pewna, że kwota, o której mówią włodarze nie jest zawyżona. To realna wycena żądań, które od długiego czasu formułują przedstawiciele PiS.

Nie wszyscy radni koalicji wypowiadają się w tej sprawie tak jednoznacznie.

- To bardzo dobre posunięcie, które spowoduje, że będziemy właścicielami. Co do szczegółów, będę o nie pytać przy najbliższej okazji. Na pewno chciałbym dowiedzieć się, jakie byłyby koszty oraz konsekwencje w przypadku wyboru innych wariantów. Liczę, że władze miasta szczegółowo i rzeczowo to wytłumaczą - mówi Piotr Dzik, przewodniczący komisji polityki gospodarczej i morskiej w RM.

Radni mają pochylić się nad uchwałą zmieniającą wieloletnią prognozę finansową, z uwzględnieniem transakcji przejęcia udziałów w SNG, już na wrześniowym posiedzeniu Rady Miasta Gdańska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki