Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Europy FIBA. Łączyński: nie satysfakcjonuje nas sam finał, chcemy wygrać

OPRAC.:
Mateusz Ptaszyński
Mateusz Ptaszyński
Fot. Andrzej Szkocki
Anwil Włocławek w środę rozegra u siebie pierwsze spotkanie finałowe Pucharu Europy FIBA z francuskim Cholet Basket. "Nie satysfakcjonuje nas sam awans do finału, a chcemy zdobyć puchar i zapisać się w historii" - powiedział PAP rozgrywający włocławian Kamil Łączyński.

Pierwszy mecz finałowy z Cholet Basket odbędzie się w środę we Włocławku, a rewanż tydzień później we Francji. Rywal Anwilu legitymuje się w silnej lidze francuskiej bilansem 17-11 i zajmuje obecnie piątą lokatę.

Szansa na historyczny sukces

Dla włocławian zwycięstwo w finale Pucharu Europy FIBA byłoby bez wątpienia największym sukcesem w historii. Zresztą żaden polski klub nie zdobył dotychczas tego trofeum. Zespół z Francji także nie ma go w swojej kolekcji, ale będzie chciał powtórzyć osiągnięcie innej drużyny z tego państwa - Nanterre, które zdobyło puchar w sezonie 2016-2017.

"Kluczem w rywalizacji z Cholet będzie zatrzymanie poczynań Amerykanina Dominica Artisa. To gracz, który w pojedynkę potrafi rozstrzygać mecze. Gra świetny sezon, jest agresywny nie tylko w ataku, ale i w obronie. Podkoszowi gracze zespołu z Francji są bardzo wysocy i potrafią łapać piłkę na niewiarygodnym pułapie. Odcięcie ich od podań nad kosz będzie niezwykle istotne" - powiedział Łączyński.

Anwil, do czego przyzwyczaił w tym sezonie, będzie szukał swoich przewag w kombinacyjnej wymianie piłki, niestandardowych rozwiązaniach w ataku, ale przede wszystkim w mocnej i fizycznej obronie.

Łączyński podkreśla, jak ważna będzie gra w obronie

"Kluczem w samej grze będzie też powrót do obrony i zbiórka w defensywie. Czujemy, że stoimy przed historyczną szansą. Całkiem nam idzie ten sezon, a w Europie gramy na bardzo dobrym poziomie zarówno u siebie, jak i na wyjeździe. Nie jesteśmy usatysfakcjonowani samym awansem do finału. Chcemy zdobyć puchar" - podkreślił Łączyński.

W półfinale rozgrywek Anwil dwukrotnie był lepszy od fińskiego Karhu Kauhajoki - we własnej hali 90:71, a w środę na wyjeździe 67:63. Już sam awans to największy sukces klubu w historii. W 2002 roku zespół z Kujaw dotarł do półfinału Pucharu Saporty (przegrał z Pamesą Walencja 65:77 na wyjeździe i 53:58 we Włocławku). Wiosną 2022 wygrał Ligę Północno-Europejską (NEBL), pokonując w finale turnieju Final Four we Włocławku litewski zespół Siauliai 90:79.

"Dla polskiej koszykówki klubowej wygrana tego pucharu byłaby dużym osiągnieciem. Być może wtedy zaczęlibyśmy się bardziej liczyć na koszykarskiej mapie Europy" - dodał rozgrywający Anwilu.

Trzeba zbudować przewagę

"Zrobiliśmy to w półfinale i teraz też byłoby pięknie zbudować przewagę przed rewanżem. Narzucimy odpowiednio wysokie tempo. W moim odczuciu nasz rywal jest obecnie trzecią siłą ligi francuskiej - mocnej ligi, więc to nie będzie takie proste. Kibice we Włocławku na pewno jednak pomogą. Wszyscy mobilizują się na ten mecz. Hala ma być wypełniona po brzegi, a wszyscy będą ubrani na biało. Nie ma się co dziwić, bo Włocławek żyje koszykówką" - podkreślił Łączyński.

W ubiegłym sezonie do ćwierćfinału PE FIBA dotarła Legia Warszawa, ale w dwumeczu musiała uznać wyższość włoskiej UNAhotels Reggio Emilia. W 2021 roku w finale PE zameldowała się Arged BM Slam Stal Ostrów Wlkp., ale uległa w Izraelu ekipie Ironi Ness Ziona 74:82.
(PAP)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Puchar Europy FIBA. Łączyński: nie satysfakcjonuje nas sam finał, chcemy wygrać - Sportowy24

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki