Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psycholog: Bez rzetelnej edukacji seksualnej może być więcej krzywdzonych dzieci

Agnieszka Kamińska
Szymon Starnawski
Bez podstawowej wiedzy dotyczącej seksualności dzieci stają się bardziej bezbronne - mówi Małgorzata Sitniewska, psycholog z Centrum Pomocy Dzieciom w Gdańsku, należąca do Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego.

Trwają prace nad nowelizacją Kodeksu karnego, która zakłada kary więzienia za edukację seksualną osób do 18. roku życia. Karani mieliby być np. edukatorzy, którzy prowadzą zajęcia o seksie. Z tą propozycją wyszła inicjatywa „Stop pedofilii”, poparło ją PiS. Przeciwnicy karania w ramach akcji „Jesień średniowiecza” wyszli na ulice miast. Czy kary to dobry pomysł?

Zdecydowanie zły. Edukacja seksualna nie namawia dzieci do kontaktów seksualnych, nie rozseksualnia ich i nie sprowadza na nie zagrożeń. Jest wprost przeciwnie. Jej założeniem jest to, aby właśnie ochronić dzieci przed krzywdzeniem i nauczyć je odróżniać, które zachowania są właściwe, a które niewłaściwe. Ma też nauczyć je postaw asertywnych. Bez podstawowej wiedzy na ten temat dzieci stają się bardziej bezbronne i bardziej podatne na zagrożenia.

Jak jest teraz z tą edukacją w szkołach?

Jest taki przedmiot jak wychowanie do życia w rodzinie, ale nie wszędzie spełnia on standardy dotyczące edukacji. Podejrzewam, że przedstawiana na tych lekcjach wiedza może nie zawsze odpowiadać faktom naukowym. W szkole te zajęcia są prowadzone m.in. przez katechetów, ale też biologów. Czasem szkoły organizują dodatkowe zajęcia, które prowadzą edukatorzy. Muszą się na nie zgodzić rodzice.

Edukatorzy, którzy prowadzą takie zajęcia, mogą nie być wiarygodni?

Często edukatorami są dyplomowani psychologowie, którzy muszą pracować zgodnie z etyką zawodową i wiedzą naukową. Takie osoby najczęściej pracują w organizacjach czy centrach pomocy rodzinie. Natomiast warto by było edukować również rodziców. Powinni oni wiedzieć dokładnie, czego mogą uczyć się ich dzieci na zajęciach. Istotne jest to, żeby informacje, które przekazuje czy to nauczyciel w szkole, czy edukator, były rzetelne. A rzetelne informacje to takie, które mówią, jak faktycznie rozwija się dziecko pod względem psychoseksualnym i jak rozwija się jego ciało. Ta wiedza musi też być dostosowana do wieku dziecka.

Czy rodzice mają prawo nie chcieć, żeby ich dziecko było edukowane seksualnie?

To wiązałoby się z tym, że mogliby oni sobie wybierać, które informacje przekazać dziecku, a które nie. Byłaby to kuriozalna sytuacja, bo przecież rozwój każdego człowieka przebiega zgodnie z biologicznymi uwarunkowaniami, jest czymś obiektywnym i niezależnym od poglądów czy przekonań. Przecież dzieci, tak samo jak uczą się innych przedmiotów, muszą też nauczyć się, jak rozwija się ich ciało.

Wydaje się, że temat kar za edukację seksualną będzie pogłębiał podziały społeczne i już jest wyciągany na sztandary partyjne. Jaki byłby złoty środek i najlepsze rozwiązanie problemu?

Wprowadzenie systemowej, rzetelnej edukacji seksualnej do szkół.

PiS przecież raczej jej nie wprowadzi.

Niestety, możemy tu mówić wyłącznie o myśleniu życzeniowym. Natomiast ja nie widzę innego wyjścia.

Modelka Anja Rubik, która propaguje edukację seksualną, powiedziała, że rząd - zakazując tej edukacji - tak naprawdę „walczy z dzieciakami i skazuje kobiety na bycie ofiarami”. Czy ma rację?

Ofiarami braku rzetelnej wiedzy seksualnej są osoby, w tym dzieci i młodzież, niezależnie od płci. Mam nawet wrażenie, że dziewczynki mogą mieć większy do niej dostęp. Wiedzę mniej lub bardziej rzetelną otrzymują w domu, bo pojawia się pierwsza miesiączka i tym samym zagrożenie ciążą. Natomiast chłopcy pod tym względem są całkowicie pominięci. Oni są przede wszystkim ofiarami braku dostępu do rzetelnej wiedzy.

Przybyło dzieci, które popełniły samobójstwa. Więcej dzieci boryka się też z zaburzeniami psychicznymi. Czy brak rzetelnej edukacji seksualnej przekłada się na te problemy? I czy może je nasilić?

Zdecydowanie tak. Dzieci mogą odreagowywać napięcia okaleczając się lub targając na własne życie. To dotyczy choćby młodzieży o innej niż ma większość orientacji seksualnej. Brak wiedzy na ten temat prowadzi do braku akceptacji m.in. osób homoseksualnych lub tych, które chciałyby dokonać korekty swojej płci. Te osoby borykają się z przemocą rówieśniczą i padają jej ofiarami. Jest też nowe zjawisko wśród dzieci i młodzieży - seksting, polega na przesyłaniu przez internet kompromitujących np. rozebranych zdjęć. Są one wykorzystywane do szantażowania lub ośmieszania. Brak rzetelnej edukacji seksualnej tylko może wzmóc niepokojące zjawiska, bo dzieci nie będą miały wiedzy, jak radzić sobie z różnymi problemami.

POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki