Uraz Janicia uniemożliwiał mu na początku mocne atakowanie, po czym wykluczył go z treningów i meczów. Po konsultacjach z wieloma specjalistami w naszym kraju, zawodnik wyjechał na leczenie do Belgradu. Rehabilitacja pod okiem lekarza reprezentacji serbskich siatkarzy miała dać oczekiwany skutek, a po powrocie do Gdańska zawodnik miał pomóc drużynie w walce o ligowe punkty. Działacze Trefla Gdańsk czekali na powrót zawodnika do klubu kilka tygodni.
- Na razie nie będziemy podejmowali żadnych decyzji dotyczących osoby Janicia. Czekamy, aż wróci do Gdańska, do treningów z drużyną. Wtedy zobaczymy, w jakiej jest formie i ile dało leczenie w Serbii. Jeżeli jego dyspozycja pozwoli mu na normalną grę, to zostanie i będzie grał. Jeżeli nie, to wtedy będziemy się zastanawiać… - mówił kilka tygodni temu dyrektor Trefla Wojciech Kubicki.
Janic wrócił do Polski w drugiej połowie stycznia. Jak się okazało… z kontuzją i w dalszym ciągu nie jest w stanie trenować w pełnym wymiarze i pomóc kolegom w meczach.
Działacze po rozmowach z Serbem i jego agentem uzgodnili, że rozwiążą podpisany wcześniej na trzy lata kontrakt za porozumieniem stron.
- Bojan sam przyszedł do nas porozmawiać na temat dalszego pobytu w Treflu. Zawodnik ma świadomość, że przewlekła kontuzja wyklucza go z treningów i gry w kolejnych meczach. Dlatego ustaliliśmy, że kontrakt z naszym klubem zostanie rozwiązany za porozumieniem stron - komentuje Kubicki.
Gdyby sięgnąć w przeszłość okazuje się, że Janic nie po raz pierwszy z powodu przewlekłej kontuzji przerywa grę w klubie. W poprzednich sezonach z powodu problemów zdrowotnych Serb nie dokończył sezonu ligowego w Hiszpanii i Włoszech.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?