Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przepisy krzywdzą bezrobotnych

Tomasz Chudzyński
Na tablicy w "pośredniaku" jest coraz  mniej ofert pracy
Na tablicy w "pośredniaku" jest coraz mniej ofert pracy Anna Arent-Mendyk
Bezrobotni z małych powiatów województwa pomorskiego mają coraz większe problemy ze znalezieniem pracy. Wszystko przez nowe przepisy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, nakazujące pracodawcom składać oferty tylko w jednym, dowolnie wybranym urzędzie pracy.

Zmiana przepisów już dotknęła "pośredniaki" w najmniej uprzemysłowionych powiatach Pomorza, takich jak np. powiat nowodworski. Miejscowy PUP już teraz ma do dyspozycji mniej ofert.

- Od początku obowiązywania nowych przepisów z zamieszczenia ofert zrezygnowało już czterech pracodawców spoza powiatu - mówi Wioletta Lewandowska, dyrektor nowodworskiego PUP. - Wycofaliśmy też oferty dla zawodowych żołnierzy z wojska. Wcześniej mieliśmy do dyspozycji zgłoszenia np. trójmiejskich firm, które szukały ponad 200 spawaczy. Nie sądzę, by teraz pracodawca np. z Malborka składał swoje oferty u nas. Będzie szukał personelu na miejscu. Spora liczba mieszkańców powiatu nowodworskiego dojeżdża do pracy m.in. do Gdańska, Malborka i Elbląga. Większość znalazła pracę dzięki ofertom znalezionym w PUP.

Do lutego 2009 r. firmy poszukujące pracowników mogły bez problemu składać oferty w dowolnej liczbie urzędów. Często zdarzało się, że przedsiębiorstwo z Gdańska ogłaszało się jednocześnie w powiecie nowodworskim, malborskim, kartuskim itp. Teraz to niemożliwe. Zmiana przepisu, zawarta w nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, jest podyktowana... względami statystycznymi. Jak się dowiedzieliśmy, dublujące się oferty jednego stanowiska pracy komplikowały szacowanie rzeczywistego poziomu wymagań rynku pracy i bezrobocia.

- W ten sposób ministerstwo utrudnia przepływ bezrobotnych między powiatami - stwierdza Arkadiusz Banach, dyrektor Urzędu Pracy w Starogardzie Gd. - Problem błędnych statystyk należałoby rozwiązać, poprawiając system informatyczny.

To jest wielkie utrudnienie

Rozmowa z Wiolettą Lewandowską, dyrektor PUP w Nowym Dworze Gd.

Dlaczego wprowadzono ten, według wielu, krzywdzący bezrobotnych przepis?

Nikt z ministerstwa nie tłumaczył oficjalnie intencji zmian. Dopiero nieoficjalnie, analizując sprawę w gronie dyrektorów pomorskich PUP, dowiedzieliśmy się, że została ona podyktowana względami statystycznymi. Niestety, obawiam się, że teraz liczba propozycji zatrudnienia w naszym urzędzie będzie spadać i to znacznie. Z powiatu nowodworskiego oferty składają głównie ośrodki wczasowe, tuż przed sezonem turystycznym. Większość ofert wpływała do nas do tej pory od przedsiębiorców spoza naszego powiatu.

Osoby aktywnie poszukujące zatrudnienia, które oferty znajdują w fachowej prasie, internecie, czy w prywatnych "pośredniakach", dadzą sobie jakoś radę. A co z pozostałymi bezrobotnymi?

Trzeba pamiętać, że znaczna część bezrobotnych w powiecie nowodworskim to osoby z regionów byłych PGR, trwale dotknięte brakiem pracy. Są one ubogie, mieszkają dość daleko, brakuje im kwalifikacji, aktywności, a niektórym nawet umiejętności pracy z komputerem. One czekają po prostu na to, co zaproponuje im PUP.

Teraz każdy przedsiębiorca poszukujący pracowników po złożeniu oferty w PUP będzie musiał złożyć specjalne oświadczenie, że nie będzie zostawiał swoich ofert w urzędach w innych powiatach...

Sporo ofert zatrudnienia złożyło u nas wojsko. Jednak w tej sytuacji będziemy zmuszeni wycofać je z listy. Liczymy, że w ramach współpracy z innymi urzędami pracy z Pomorza, będą do nas trafiać te oferty, na które nie znaleźli się chętni w innych powiatach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki