Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed debatą ze stoczniowcami Donald Tusk jest dobrej myśli

Redakcja
Donald Tusk
Donald Tusk
Z premierem Donaldem Tuskiem rozmawia Barbara Szczepuła

Ma Pan asa w rękawie?
Nie (pokazuje pusty rękaw marynarki).

Związkowcy z Solidarności stoczniowej postawili kolejny warunek: w poniedziałkowej debacie na Politechnice Gdańskiej wezmą udział tylko oni i OPZZ. Dwa pozostałe działające w stoczni związki - nie.
Zaprosiłem przedstawicieli czterech central, a kto przyjdzie - niech ustalą między sobą. Pytanie tylko, czy przedstawiciele tych dwu pozostałych związków się na to zgodzą. Ja jako gospodarz nie mogę nikogo wykluczać, ale jeśli się porozumieją między sobą - nie ma sprawy. Wydaje się, że panowie Guzikiewicz i Gałęzewski chcieliby decydować o tym, kto pojawi się przed kamerami. Wiem, że niektórzy związkowcy chcieliby o wszystkim w Polsce decydować, ale na szczęście tak nie jest i nie będzie.

Karol Guzikiewicz mówi, że chce rozmawiać z Panem o całej Polsce właśnie, nie tylko o stoczni, ale i o górnikach, kolejarzach...

Proszę bardzo, jestem otwarty.
Związkowcy chcieliby też, aby debacie przysłuchiwała się publiczność.
Tej debaty chce wysłuchać wielomilionowa publiczność. Na awanturę szkoda czasu. Nie mojego, ale ludzi, którzy z nadzieją czekają, by wyraźnie wybrzmiały argumenty. Zresztą uważam, że jeśli uczciwie zaczniemy rozmawiać o stoczni, to okaże się, że nie ma dwóch nastawionych na konfrontację stron, że nie ma między nami barykady. Mój rząd zrobił dla wszystkich stoczni dużo więcej niż zrobił ktokolwiek przed nami. I to zaczyna przynosić efekty. Sądzę, że uda nam się do tego przekonać związkowców.

Wraca Pan do dawnego zawodu?
Co Pani ma na myśli?

Do zawodu dziennikarza, bo był Pan nim niegdyś. Teraz chce Pan sam poprowadzić debatę ze związkowcami.
Nie chcę, by była to taka klasyczna kłótnia, jakich w mediach wiele. Wystąpię raczej w roli gospodarza niż prowadzącego. Sądzę, że związkowcy zamierzają się czegoś ode mnie dowiedzieć, więc chodzi mi o to, by oszczędzić czas, który zająłby prowadzący. Znam moich partnerów, wiem, że potrafią mówić. Nie sądzę, by potrzebowali pomocy. Może zresztą poprowadzić debatę ktoś z nich, proszę bardzo.

Wyobraża Pan sobie, że debatę prowadzi Karol Guzikiewicz?
Mam bujną wyobraźnię.

Roman Gałęzewski powiedział, że nienawidzi Pan stoczni. To prawda?
Nie rozumiem, jak komuś może w ogóle coś takiego przyjść do głowy.

Debata się mimo wszystko odbędzie?
Mam taką nadzieję i nie pojmuję, skąd się bierze taka nerwowość. Przecież pomysł debaty wynika z przekonania, mam nadzieję, że obu stron, iż lepiej rozmawiać bez nerwów, emocji, bez kamieni, bez petard, pałek, palenia opon, bo mamy o czym debatować. Zaproponowałem rozmowę merytoryczną i obiecałem, że przyjdę bez żadnej obstawy. I tak będzie.

Jest Pan dobrej myśli?
Jeśli chodzi o przyszłość stoczni, tak. A jeśli chodzi o debatę, to się okaże, trochę tremy mam, ale dam sobie radę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki