Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pruski gród na Górze Zamkowej. Gdzie cesarz Wilhelm II polował na jelenie?

Piotr Piesik
Już 500 lat przed naszą erą wzgórze w pobliżu Starego Dzierzgonia, nazywane do dziś Górą Zamkową, było zasiedlone. Hitlerowcy szukali tam śladów kultury germańskiej.

Góra Zamkowa, wyniesienie terenu w pobliżu Starego Dzierzgonia, wygląda niepozornie. Ot, jedno ze wzgórz porośniętych gęstym lasem. Posiada ono jednak ciekawą i urozmaiconą historię, w której nie brak sensacyjnych rozstrzygnięć.

- Pierwotnie znajdowało się tu grodzisko Prusów, które w drugiej połowie XIII wieku zostało zajęte przez oddział Zakonu Krzyżackiego - opowiada Andrzej Czapliński, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Starym Dzierzgoniu, wytrwały tropiciel tajników historii tych ziem. To on odkrył tzw. kamienie Wilhelma, stawiane niegdyś w miejscach, gdzie cesarz Wilhelm II polował na jelenie w prakwickich lasach. - Według źródeł niemieckich, Prusowie odbili gród podczas świąt Bożego Narodzenia, kiedy zakonnicy, zagłębieni w modłach, dali się zaskoczyć. Według polskich historyków, było całkiem inaczej. To Krzyżacy mieli napaść na grodzisko Prusów podczas Bożego Narodzenia i puścić je z dymem.

Dygnitarze III Rzeszy wszelkimi sposobami starali się uzasadnić agresję Niemiec na wschód - wystarczy wspomnieć tu hasło "przestrzeni życiowej". Szukali rozmaitych dowodów na obecność tutaj przed wiekami kultury germańskiej. Zdaniem hitlerowców, była ona bardziej zaawansowana niż wśród miejscowych społeczności. Nic dziwnego, że na wieść o śladach dawnego grodziska pod Starym Dzierzgoniem Heinrich Himmler zaproponował przeprowadzenie tam wykopalisk. Właściciel tych dóbr Aleksander zu Dohna wyraził zgodę. Zażądał jednak, by prace badawcze wykonali profesjonalni archeologowie, na koszt Rzeszy. W 1935 roku przeprowadzono pierwsze wykopy przez wały.

Odkryte fragmenty drewnianych umocnień nosiły ślady walk i spalenia. Fragmenty ozdób i broni, wykonane z brązu, wskazywały, że dominowała tu kultura Prusów. W stajni gospodarstwa, gdzie mieszkali ludzie zaangażowani w wykopaliska, urządzono nawet coś w rodzaju tymczasowego muzeum. Miejsce badań było licznie odwiedzane przez młodzież szkolną i członków organizacji hitlerowskich.

- Niemcy trochę naciągnęli wyniki badań, zresztą szukali przede wszystkim śladów wypraw krzyżowych przeciwko Prusom, w trakcie których założona została osada Christburg, obecny Stary Dzierzgoń - dodaje Andrzej Czapliński. - W sporządzonym po ich zakończeniu specjalnym raporcie uznali, że dzieje Góry Zamkowej pokazują historię walki germańskiej kolonizacji tych terenów. Warto zacytować fragment raportu: "Niezwyczajnie bogata ilość fragmentów ceramicznych i innych drobnych znalezisk wyznacza wyraźnie ostateczne zwycięstwo elementów germańskich nad zastanymi i wchłoniętymi bałtyjskimi. Dopiero po ruszeniu Gotów na dalszą wędrówkę następuje spokój. Grodzisko nie jest potrzebne i niszczeje. Dopiero gdy Prusowie, po 1230 roku, musieli się bronić przed wdzierającym się niemieckim Zakonem, grodzisko zostaje ponownie ufortyfikowane przez potężne nasypy na starych wałach". Ba, stwierdzono nawet, że na Górze Zamkowej nie udało się znaleźć ani jednego słowiańskiego fragmentu ceramiki. Pracami kierował Hans Schleif, który popełnił samobójstwo w ostatnich dniach wojny w Berlinie.

Dość długo trzeba było czekać na ponowne zainteresowanie się archeologów Górą Zamkową. W 2009 roku pojawiła się tam grupa studentów Instytutu Antropologii i Archeologii Akademii Humanistycznej im. Adama Gieysztora w Pułtusku. Prace zaplanował i pokierował nimi dr Daniel Gazda. Do 2012 roku wykonano 12 wykopów, które przyniosły bardzo interesujące wyniki.

Ustalono, że pierwsze ślady zasiedlenia tego miejsca datować należy na około 500 rok przed naszą erą. Można było prześledzić kolejne fazy usypywania wałów, widoczne w warstwach ziemi. Odkryto ślady palenisk, jamy zasobowe, doły na odpadki, znaleziono wiele szczątków naczyń ceramicznych z okresu prusko-krzyżackiego, groty do strzał, hak, nóż. Natrafiono też na dwa kamienie żarnowe, jeden z nich z rozcieraczem. Zdaniem polskich archeologów, tezy Schleifa nie znajdują uzasadnienia w tym, co odkryto. Przeważająca część ceramiki naczyniowej pochodzi z epoki wczesnego żelaza. Tylko nieliczne fragmenty ceramiki można datować na okres rzymski. Badania potwierdziły wykorzystywanie grodziska, z jego umocnieniami, w okresie krzyżackim. Jednak zalegające niżej pozostałości umocnień drewnianych wskazały, że Krzyżacy, po opanowaniu grodziska, tylko zmodernizowali jego system obronny.

Znaleziska posłużyły do przygotowania wystawy, otwartej w muzeum w Kwidzynie, badania mają być kontynuowane.
Notabene, w okolicy Starego Miasta, także w gminie Stary Dzierzgoń, znajduje się pozostałość innego grodziska, miejsce nazywane potocznie szwedzkim szańcem. Według przekazywanej z pokolenia na pokolenie legendy, wały ziemne mieli usypać mieszkańcy Prakwic, w okresie tzw. potopu szwedzkiego w XVII w. Miejsce, otoczone z jednej strony zakolem rzeki Dzierzgoń, z drugiej naturalnym pagórkiem, było dogodnym ukryciem i stanowiskiem do obrony. Okazało się jednak, że jest to dawne grodzisko pruskie. Badania archeologiczne przeprowadzono tu w 1936 roku. Znaleziono fragmenty drewnianych umocnień z belek, noszących ślady spalenia. Natrafiono też na niemal nieuszkodzony garnek ceramiczny, odpowiadający fragmentom ceramiki odnalezionym na Górze Zamkowej oraz cmentarzyskach na terenie Prus. Grodzisko datowano na 1230 rok, prawdopodobnie mogło zostać zniszczone po bitwie nad rzeką Dzierzgoń w 1234 roku, kiedy Prusowie ponieśli porażkę. Były to reperkusje pierwszej wyprawy krzyżowej zorganizowanej przez Zakon Krzyżacki. Co ciekawe, przeważającą część wojska stanowili rycerze polscy, dowodzeni m.in. przez Konrada Mazowieckiego i księcia gdańskiego Świętopełka. Według kronikarza krzyżackiego Piotra z Dusburga, w bitwie zginęło ponad 5 tys. Prusów. Największym sukcesem wyprawy było zajęcie Kwidzyna, który stał się kluczowym elementem władzy Krzyżaków nad Pomezanią.

Historia wsi liczy już siedemset lat

Stary Dzierzgoń, w którego okolicach znajdują się opisywane grodziska, należy do najstarszych miejscowości na Powiślu.
Wieś została założona w 1312 roku, przez komtura dzierzgońskiego Gunthera von Arnsteina, na 80 włókach, na prawie chełmińskim. Osiem włók otrzymał sołtys, cztery włóki służyć miały utrzymaniu tamtejszego kościoła.
Miejscowość nie miała nigdy praw miejskich. W 1782 roku były tu 53 domy, w 1817 odnotowano 59 domów z 422 mieszkańcami. W 1939 roku gmina Stary Dzierzgoń obejmowała 254 gospodarstwa i liczyła 988 mieszkańców.

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki