18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest lekarzy na Pomorzu się rozszerza. Pełnopłatne recepty też w przychodniach

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Dziś do protestu przystępują lekarze z Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia
Dziś do protestu przystępują lekarze z Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia Przemek Świderski
Wygląda na to, że poniedziałkowy, spokojny i normalny dzień w przychodniach, szpitalach i aptekach na Pomorzu był tylko ciszą przed burzą. We wtorek przystąpienie do czynnego protestu zapowiedział Pomorski Związek Pracodawców Ochrony Zdrowia. Należy do niego blisko 200 przychodni, w których pracuje ponad dwa tysiące lekarzy. 

Dla pacjentów oznacza to jedno - już nie tylko lekarze w prywatnych gabinetach, ale również w przychodniach, z których pomocy korzystamy na co dzień, będą od wtorku wypisywać na leki recepty pełnopłatne.

Co prawda oddziały NFZ w całym kraju już od ostatniego weekendu tworzyły na tę okoliczność awaryjny plan pomocy pacjentom, ale wszystko wskazuje na to, że placówki, na których miał on być oparty, totalnie go zbojkotują.

- Rekomendujemy lekarzom przystąpienie do protestu, bo umowy zaproponowane przez nową prezes NFZ są jeszcze gorsze od tych, które chciał im narzucić poprzedni szef NFZ Jacek Paszkiewicz - tłumaczy Jan Tumasz, przewodniczący PZPOZ. - W poprzedniej karą miał być "zwrot nienależnej refundacji", w nowej - tylko za błędne jej oznaczenie na recepcie grozi kara w wysokości 200 złotych.

Czytaj też: Protest lekarzy na Pomorzu. Pacjenci znowu będą dostawali pełnopłatne recepty

Wiceprzewodniczący PZPOZ dr Jarosław Skłucki zastrzega jednak, że wszyscy chorzy przewlekle mogą mieć pewność, że lekarze nie pozbawią ich leków refundowanych. Pozostałym zaś pacjentom lekarze w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej przystawiać będą na receptach dobrze znane z grudniowego protestu pieczątki "Refundacja do decyzji NFZ".

W ślad za tą decyzją Porozumienie Organizacji Lekarskich, skupiające Federację Porozumienie Zielonogórskie, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, Polską Federację Pracodawców Ochrony Zdrowia oraz Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków, wysłało list do premiera Donalda Tuska.

Skarżą się w nim, że "przepisy skompromitowanej ustawy refundacyjnej dotkliwie utrudniają pracę całej służbie zdrowia. Nakazują nam one zapisywanie leków nie - zgodnie z wiedzą lekarską, lecz z wymyślonymi przez urzędników NFZ wskazaniami rejestracyjnymi. Czyli ten sam lek, leczący różne choroby, ma być refundowany w przypadku jednych pacjentów, a w przypadku innych cierpiących - nie?".
Tymczasem pomorski NFZ opublikował na swojej stronie internetowej www.nfz-gdansk.pl numery infolinii i wykaz placówek, gdzie pomocy szukać mogą pacjenci, którym lekarze odmówili refundacji. Przypomina też, że placówki, które mają z nim podpisaną umowę, muszą honorować prawa pacjenta pod groźbą kary, a nawet utraty kontraktu.

Czytaj również: Lekarze podtrzymali decyzję o proteście i poinformowali o jego formie

Największe oburzenie lekarzy wywołał pomysł NFZ, by obowiązki protestujących lekarzy przejęli ich koledzy ze szpitalnych oddziałów ratunkowych i punktów opieki nocnej i świątecznej. Na polecenie centrali funduszu taką propozycję już od soboty konsultowała z szefami placówek zdrowia w całym regionie dyrekcja pomorskiego NFZ. Za jedną poradę, której celem miałaby być zamiana recepty stuprocentowej na refundowaną, fundusz kusił zapłatą w wysokości 25 zł.

- Nie ma na to zgody, to melodia dobrze nam znana z głębokiego komunizmu - oburza się Jan Tumasz.

Podobnego zdania jest dr Alina Bielawska-Sowa, zastępca dyrektora ds. medycznych w Szpitalu Specjalistycznym na gdańskiej Zaspie. Szpital realizuje kontrakt z NFZ i w umowie ma ujęty obowiązek respektowania praw leczonych w nim pacjentów do leków refundowanych. I zdaniem dr Bielawskiej-Sowy, wczoraj lekarze z Zaspy z niego się wywiązywali.

- Nie wyobrażam sobie jednak, by lekarze z SOR mieli przyjmować teraz pacjentów, którzy się zgłoszą z pełnopłatną receptą, i tak po prostu przepisywali im lek, by mogli otrzymać go ze zniżką - denerwuje się wicedyrektor. - Nawet w ramach porady lekarskiej nie jest to możliwe, bo do wypisania recepty fundusz żąda wyników badań i pełnej dokumentacji chorego. I do tej pory za ich brak lekarza karał. A teraz gotów jest za to płacić?
Z dr. n. med. Romanem Budzińskim, prezesem Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku, rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Wypisuje Pan swoim pacjentom recepty pełnopłatne?
Wystawiam recepty, nie wpisując na nich danych dotyczących refundacji. 

Dlaczego? 

Bo tak jak wszyscy lekarze czuję się odpowiedzialny za pacjenta i jego leczenie, a nie za system refundacji. Narodowego Funduszu Zdrowia zupełnie nie obchodzi, czy leczymy chorych prawidłowo, czy nie. NFZ przerzucił na nas skomplikowany system refundacji leków, każdą z jego licznych ścieżek wymuszając karami.

Chcecie być bezkarni?

To nieprawda. Akceptujemy kary, ale tylko te, które zabezpieczyć muszą NFZ przed utratą czy wyłudzaniem środków publicznych.

Co ma zrobić pacjent, któremu lekarz wypisze lek bez zniżki, do której, jako ubezpieczony, ma prawo?

Powinien lek wykupić.

Na sto procent? 
Większość antybiotyków ma zapisane, w tak zwanej charakterystyce produktu, przeznaczenie "do leczenia zakażeń z udokumentowaną wrażliwością", czyli wynikiem posiewu. Tylko na tej podstawie lekarz ma prawo wystawić choremu receptę na lek refundowany. Na taki wynik trzeba czekać około tygodnia, a ponieważ pacjent czekać tak długo nie może, lekarz zapisuje mu lek na receptę pełnopłatną. Tak więc od początku roku, czyli od wejścia w życie tak krytykowanej ustawy refundacyjnej, pacjenci i tak zmuszeni są kupować antybiotyki bez zniżki. Zatem z tą wielką krzywdą pacjentów dziś to lekka przesada. Więcej korzyści odnieśliby chorzy, gdyby Ministerstwo Zdrowia i NFZ uwzględniły nasze postulaty do ustawy refundacyjnej. Z powodu braku systemu informatycznego i elektronicznych kart ubezpieczenia wymyślono sobie, że najtaniej będzie zastąpić ich brak pracą lekarzy.

Ale systemu informatyzacji i kart chipowych nie uda się zrobić w dwa tygodnie...
Mamy tego pełną świadomość. Dlatego do czasu uruchomienia go zgadzamy się wziąć na siebie tę czarną robotę. W tym celu, po licznych konsultacjach prawnych, Naczelna Rada Lekarska przygotowała zgodny z prawem nasz własny projekt umowy, który byłby dla lekarzy do przyjęcia. Kar tam prawie nie ma - pozostały te, o których wspominałem i które zabezpieczyć muszą NFZ przed utratą czy wyłudzaniem środków publicznych. Niestety, mimo zmiany prezesa nasz projekt nie był i nie jest w ogóle brany pod uwagę.

Jakaś kontrola musi jednak być, bo przecież recepta jest czekiem na publiczne pieniądze...

Recepta nie jest czekiem na publiczne pieniądze, a zleceniem leczenia. Zdecydowanie więcej publicznych pieniędzy można by zaoszczędzić, wprowadzając do systemu standardy leczenia.

Gdzie się zgłosić ze źle wypisaną receptą?

Wykaz placówek, do których po pomoc mogą się zgłaszać pacjenci, dostępny jest na stronie pomorskiego Narodowego Funduszu Zdrowia, ma być też wywieszony w aptekach.

Wystarczy wejść na stronę www.nfz-gdansk.pl, a następnie do rubryki "Aktualności dla pacjentów". W wykazie są kontakty do 28 SOR oraz do kilkudziesięciu punktów nocnej i świątecznej pomocy.

Pacjenci mogą ją też uzyskać pod numerami infolinii - 943 40 67 12 (z tel. komórkowych) oraz 800 13 37 33 (od godz. 16 do 8 rano).

Można się też kontaktować z Biurem Rzecznika Praw Pacjenta, za pośrednictwem ogólnopolskiej bezpłatnej infolinii 800 19 05 90 (nr dla tel. komórkowych i stacjonarnych), czynnej pon. - pt. od godz. 9 do 21.

W resorcie zdrowia została uruchomiona całodobowa infolinia dla pacjentów - pod numerem telefonu 228 31 17 94 oraz adresem e-mail: [email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki