Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratury na Pomorzu. Statystyki ważniejsze niż śledztwo. Będzie rewolucja w przepisach?

Łukasz Kłos, Szymon Zięba
Miernikiem skuteczności prokuratur jest ich pozycja w urzędniczych rankingach
Miernikiem skuteczności prokuratur jest ich pozycja w urzędniczych rankingach
Nie dobro śledztwa, a słupki i statystyki rządzą prokuraturami. To skutek nacisków ze strony rządu. W efekcie, jak pokazują badania CBOS, co drugi ankietowany wyraża się sceptycznie wobec funkcjonowania prokuratury. Tymczasem szykuje się rewolucja w przepisach.

Ministerstwo Sprawiedliwości w wielkich słowach zapowiada prace nad poprawą działania organów ścigania. Jednak za szumnymi zapowiedziami stoi niewiele konkretów.
"Konsolidacja organizacji pracy", "poprawa sprawności i jakości działania prokuratury", "rozwój komunikacji z klientem i standaryzacja pracy biur podawczych" - to niektóre z tzw. celów przekrojowych, jakie stawia sobie resort sprawiedliwości.
- To musiał pisać ktoś po marketingu, a nie specjalista znający realia funkcjonowania prokuratury - ripostują prokuratorzy i wskazują, że dużo ważniejsze cele "są przed nami".

- Działania MS w zakresie budowania pozytywnego wizerunku sądownictwa zasługują na pochwałę - mówi prokurator Jacek Skała ze Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. - Ale resort odpowiada za sądownictwa i dlatego zależy mu na jego dobrym wizerunku. Za prokuraturę nie odpowiada nikt, bo jest niezależna i dlatego musi sobie radzić sama - dodaje.

Możliwe, że już w przyszłym roku dojdzie do rewolucji w kodeksie postępowania karnego. Wraz z przepisami diametralnie zmieni się rola sędziego i prokuratora. Nowe postępowanie karne będzie się opierać w większej mierze na tzw. zasadzie kontradyktoryjności. Odtąd sędzia, zamiast dochodzić do prawdy, przyjmie rolę arbitra, który rozsądzi spór dwóch stron na sądowej sali. Proponowana zmiana - jak zauważają specjaliści - może obnażyć słabości dzisiejszej prokuratury. To przede wszystkim fatalna organizacja pracy i brak specjalistycznego przygotowania prokuratorów.

W środowisku krąży popularny dowcip: - Prokurator bierze się do pracy, kiedy kończy się okres sprawozdawczy.
W organach ścigania królują bowiem statystyki. To słupki określają skuteczność poszczególnych jednostek. Sprawa - nieważne w jaki sposób - musi być jak najszybciej zamknięta.
- Prokuratura Generalna naciska apelacyjną, apelacyjna naciska okręgową, a ta rejony, by wyrabiać normy - tłumaczy jeden z trójmiejskich prokuratorów.
Na razie jednak skuteczność pomorskich prokuratur jest duża. W 2012 roku 98,3 proc. oskarżeń skończyło się skazaniem. - To jest prawda o pracy prokuratorów, której nikt nie pokazuje. Prokuratura Generalna nie ma wizji i strategii budowy wizerunku zawodu. Nie ma też wyselekcjonowanych osób, które mogłyby taki wizerunek tworzyć - przekonuje prok. Skała.
Kwestie wizerunkowe to tylko jedna strona medalu. Często dochodzi bowiem do tego, że do sądu kierowane są niedopracowane akty oskarżenia (czego już nie widać w statystyce). Tymczasem wprowadzenie nowych zasad procesowych skończy się w takich przypadkach licznymi uniewinnieniami.

Co więcej, niedobór prokuratorów wyspecjalizowanych w konkretnych dziedzinach prowadzi do tego, że część ze spraw nie dociera w ogóle na sądową salę. Te wymagające specjalistycznej wiedzy nierzadko kończą się... umorzeniami bądź odmową wszczęcia śledztwa. W 2012 r. blisko co trzecia sprawa zakończyła się na Pomorzu w taki sposób.

Wiele trudności prokuratorom sprawiają przede wszystkim przekręty na wielką skalę, przestępstwa gospodarcze czy te związane z ochroną środowiska i wydatkowaniem funduszy europejskich.
- Trudno się dziwić, kiedy wiele z takich spraw trafia najpierw do prokuratur rejonowych, gdzie prowadzone są "w przerwie" między śledztwem w sprawie bijącego męża a kradzieżą roweru - mówi jeden z doświadczonych śledczych. - My mamy szczęście, bo pracujemy z doświadczonymi policjantami, ale co mają powiedzieć nasi koledzy w rejonach, którzy muszą współpracować z funkcjonariuszami z mniejszych posterunków i nie mają kompetencji - dodaje inny z prokuratorów, pracujący w Prokuraturze Apelacyjnej.

W dodatku obciążenie pracą jest nierównomierne. - Grubo ponad 90 proc. spraw trafia do prokuratur rejonowych. Mało tego, 60 proc. czynnych śledczych załatwia aż 99 proc. postępowań - mówi prok. Skała.
W rzeczywistości może być jeszcze gorzej, bo statystyki zaniżają kierownicy jednostek i ich zastępcy, którzy często nie angażują się w bieżące prowadzenie śledztw.

Nawarstwiające się problemy zauważył premier, nie zostawiając suchej nitki na corocznym raporcie Prokuratury Generalnej.
- Jednak rząd sam wydaje się nie mieć pomysłu na głęboką reformę - słychać w prokuratorskim środowisku.
[email protected]
[email protected]

SKOMENTUJ: Co sądzisz o pracy prokuratorów? Czy rzeczywiście zajmują się tylko statystykami?

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki