Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Wybrzeża Gdańsk Robert Terlecki: Żużel walczy o awans i finansową stabilizację

Janusz Woźniak
Przemek Swiderski
Z prezesem GKS Wybrzeże Robertem Terleckim rozmawia Janusz Woźniak.

- Łatwiej było zostać prezesem GKS Wybrzeże czy teraz sprawować tę funkcję?

- Nie zastanawiałem się, czy łatwo było zostać prezesem tego klubu. Ogłoszono konkurs na stanowisko prezesa, wystartowałem w nim i wygrałem. Całemu temu konkursowi na pewno towarzyszyły emocje, stres, ale z tym trzeba sobie umieć radzić. Natomiast jeżeli chodzi o to, co jest teraz, to skala trudności jest jednak większa niż się spodziewałem. Głównie jednak dlatego, że w tych pierwszych kilkunastu tygodniach mojego prezesowania więcej czasu poświęcam na "sprzątanie" po tym, co zastałem - także jeżeli chodzi o zadłużenie klubu - po poprzednim zarządzie. A w związku z tym ciągle mam zbyt mało czasu na bieżące sprawy.

- Zapowiedział Pan klub otwarty na kibiców i… stworzył dwa stanowiska dyrektorskie obsadzone ludźmi właśnie z tego środowiska. Niektórzy nazywają to populizmem.

- Obaj dyrektorzy, czyli Mariusz Kędzielski ds. marketingu i Oskar Schmidt ds. sportowo-organizacyjnych, zostali wyłonieni w drodze konkursu, w rywalizacji z innymi kandydatami. Wybrała ich 3-osobowa komisja, w której obok mnie zasiadali Mirosław Staszak i Roman Owsiany. To, że pochodzą z kibicowskiego środowiska, dla komisji nie miało większego znaczenia, bo ocenialiśmy ich merytoryczne przygotowanie do pracy. A pod tym względem spełniali wszystkie kryteria, ze znajomością języka angielskiego włącznie. Natomiast ich znajomość środowiska kibiców uważam za wartość dodaną, która może być tylko atutem w codziennej pracy.

- O rodzinie też Pan nie zapomniał, zatrudniając na stanowisku menedżera swojego brata Andrzeja. W efekcie jest w klubie dyrektor ds. sportowych, menedżer odpowiadający za sprawy sportowe i trener, którego należy rozliczać za wyniki sportowe. Czy to potrzebne tworzenie etatowych bytów?

- Kiedy jeszcze byłem kandydatem na prezesa, w przedstawianej koncepcji działalności klubu wskazywałem na potrzebę zatrudnienia menedżera z perfekcyjną znajomością przepisów i środowiska sportu żużlowego oraz umiejętnością komunikowania się w języku angielskim. Mieliśmy trzech kandydatów. Jeden nie zdał testu ze znajomości przepisów, a dwaj pozostali - czyli Sławomir Kryjom i Andrzej Terlecki - spełniali w porównywalny sposób nasze oczekiwania. Komisja postawiła na Andrzeja, bo tylko on z tej dwójki deklarował poświęcenie 100 procent czasu klubowi, podczas gdy pan Kryjom chciał pracę u nas łączyć z działalnością przy innych projektach, jak chociażby przy organizacji indywidualnych mistrzostw Europy na żużlu. Mogę natomiast zapewnić, że dyrektor, menedżer i trener mają opracowany podział kompetencji i na pewno będą mieli co robić. Co do zwiększonej liczby etatów, to mogę zapewnić, że ta zmiana struktury personalnej nie wpłynęła na zwiększenie budżetu przeznaczonego na płace, bo pozostał on na poziomie z poprzedniego sezonu.

- Sportowy sukces zapewni odpowiednio wysoki budżet klubu i odpowiednio silna klubowa kadra zawodników. Kolejność nie jest tu przypadkowa. Pan deklarował budżet na sezon 2013 w wysokości ok. 5,5 miliona złotych.

- Deklarację co do wysokości budżetu podtrzymuję, co nie oznacza, że już mamy w klubie te pieniądze. Przejmując obowiązki, przyznam, że przeraziła mnie wręcz wysokość zadłużenia klubu. To było, bo część zobowiązań już spłaciliśmy, około miliona złotych. A tak na marginesie, to poprzedni zarząd, zarówno klubu, jak i stowarzyszenia, nie zdążył czy nie chciał złożyć na czas wniosków o granty do władz miasta. Tak straciliśmy ok. 150 tysięcy dotacji na szkolenie młodzieży. Natomiast wracając jeszcze do klubowego budżetu na ten rok, to zapewniam, że nie ustajemy w poszukiwaniu kolejnych sponsorów, bo mam pełną świadomość, że właśnie od finansowych możliwości, płynności w realizowaniu zobowiązań finansowych wobec zawodników w trakcie całego sezonu zależy końcowy sukces sportowy.

- Pomysł stworzenia sieci agentów GKS Wybrzeże na Pomorzu, a nawet w całym kraju, którzy będą szukali sponsorów, wydaje się być interesujący.

- Ten pomysł, ci agenci, mają spełnić kilka funkcji. Poszukiwanie sponsorów tak, ale też propagowanie sportu żużlowego, stworzenie dyscypliny ponadregionalnej, przyciągnięcie na trybuny naszego stadionu całych rodzin, dla których chcemy przygotować atrakcyjny program widowiska sportowego.

- Dotychczas Grupa Lotos SA i miasto Gdańsk były największymi sponsorami klubu. Jak to będzie teraz?

- Jeżeli chodzi o Grupę Lotos, to pewne jest , że w tym sezonie nie dostaniemy pieniędzy na utrzymanie ligowego zespołu. Pan prezes Paweł Olechnowicz przedstawił nam, bo w spotkaniu uczestniczył także prezes stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże Tadeusz Zdunek, jasne warunki, na których jego firma może wrócić do sponsorowania żużla, ale… w przyszłości. Na dzisiaj możemy liczyć na dotacje na szkolenie młodzieży. Natomiast jeżeli chodzi o władze miasta, to startujemy do konkursu na promocję miasta poprzez sport. Powiedzmy, że mamy szanse na otrzymanie z tej promocyjnej puli ok. 1 miliona złotych.

- Pod jaką nazwą drużyna przystąpi do sezonu. Mówił Pan, że w nazwie znajdzie się nazwa sponsora.

- To może być jeden albo nawet dwóch sponsorów. Rozmowy na ten temat trwają, a o szczegółach nie mogę teraz mówić.

- Praktycznie zamknięte są już składy zespołów I ligi żużlowej. Jak Pan ocenia ich sportową siłę i w tym kontekście szanse GKS Wybrzeże na awans do ekstraligi?

- Mocne będą zespoły z Grudziądza i Daugavpils, a kluczem do awansu będzie postawa w meczach wyjazdowych. Na obcych torach wygrywać będzie każdemu trudno. Nie zmienia to jednak celu, jaki przed sobą postawiłem, zostając prezesem GKS Wybrzeże. Mamy w tym roku awansować, a poza torem będzie trwała nie mniej ważna walka o finansową stabilizację klubu.

- Na zakończenie porozmawiajmy o innym żużlowym przedsięwzięciu. Atrakcyjny pod względem sportowym może być pomysł organizacji w Gdańsku pierwszego z czterech turniejów indywidualnych mistrzostw Europy.

- Rozmowy na ten temat trwają. Z jednej strony jest promotor tej imprezy Onesport sp. z o.o. z Torunia, a z drugiej klub i miasto. Negocjacje są trudne, bo… chodzi o pieniądze. Rozbieżności są na razie spore. Podobnie jak apetyt kibiców na oglądanie rywalizacji tej klasy żużlowców co Tomasz Gollob czy Nicki Pedersen. Jeżeli dojdziemy do porozumienia, to taki turniej odbyłby się w naszym mieście 27 sierpnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki