Co więcej, posłowie są przekonani, iż argumenty, jakimi starają się nakłonić szefa rządu do poparcia planu budowy obwodnicy, są bardzo mocne i mają szanse odnieść pozytywny skutek.
- Jestem dobrej myśli - mówi Stanisław Lamczyk, pomorski poseł PO. - Liczę, iż premier Donald Tusk da zielone światło dla OPAT, a wtedy prace nad tą inwestycją przyspieszą i być może rozpoczną się w 2017 r. Nie da się ukryć, iż w sprawie obwodnicy w ostatnich latach było za dużo mówienia, a za mało konkretów.
Poseł Stanisław Lamczyk liczy nie tylko na premiera. Humor poprawiła mu także niedawna wizyta u Elżbiety Bieńkowskiej, wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju.
- Klimat rozmowy był bardzo dobry - zdradza Stanisław Lamczyk. - Przekazałem Elżbiecie Bieńkowskiej materiały w sprawie OPAT, które zamieściliśmy także w dezyderacie do premiera. Mój optymizm budzi fakt, iż przedstawiciele rządu zaczęli dostrzegać, iż obwodnica jest projektem ważnym nie tylko na poziomie regionalnym, ale ogólnopolskim. To trasa niezbędna dla rozwoju gospodarki morskiej.
O tym, że bez OPAT trudno będzie w przyszłości odpowiednio obsłużyć komunikacyjnie gdyński port, przekonywali wielokrotnie przedstawiciele jego zarządu. Między innymi w efekcie ich starań obwodnicę umieszczono na 39 miejscu listy inwestycji morskich w Strategii Rozwoju Transportu do roku 2020. Problemem od kilku lat jest jednak fakt, iż pomorskim posłom i samorządowcom nie udaje się przeforsować wpisania OPAT do programu budowy dróg krajowych. Tymczasem praktyka pokazuje, iż jest to najprostsza droga do znalezienia funduszy na podobną inwestycję. Realizowana jest wtedy przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad.
Na obszarze miast na prawach powiatu drogi krajowe budują same miasta - oczywiście z wyjątkiem autostrad i dróg ekspresowych. Rozbudowy Tras: Słowackiego, Sucharskiego i W-Z nie były realizowane przez GDDKiA, tylko przez samorząd - Miasto Gdańsk, z funduszy budżetowych Gdańska i środków pozyskanych z UE.
- Powyższe inwestycje wymagały wkładu własnego Miasta Gdańska w wysokości blisko 500 mln złotych. Priorytety, w ramach których te drogi dostawały wsparcie unijne, dotyczyły dróg krajowych w miastach na prawach powiatu oraz połączenia portu lotniczego z portem morskim. Gdyby nie wysiłek finansowy budżetu Gdańska, wymieniane inwestycje nigdy by nie powstały - wyjaśnia Emilia Salach, kierownik biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Cały artykuł publikujemy w poniedziałkowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z dnia 31 marca 2014 r. Gazeta jest również dostępna w wersji elektronicznej na www.prasa24.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?