18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznały się w sieci, ratując sprzedawane nielegalnie szczeniaki. Ich działania pomogły złapać pedofila! Policja zatrzymała 31-latka

Dorota Abramowicz
Dorota Abramowicz
Policjanci zatrzymali mężczyznę, który składał seksualne propozycje dzieciom! Zdemaskowała go grupa kobiet
Policjanci zatrzymali mężczyznę, który składał seksualne propozycje dzieciom! Zdemaskowała go grupa kobiet Komenda Miejska Policji w Gdańsku
Czy chcesz uprawiać seks? – pisał na Facebooku Patryk do trzynastolatki. – Nie jesteś za młoda, mam doświadczenie. A potem wysłał jej zdjęcia swoich genitaliów, prosząc: – Teraz wyślij swoją cipkę i swoje cycki, ok? Tak naprawdę z Patrykiem korespondowała dorosła osoba, Klaudia. Jedna z kobiet, które postanowiły zdemaskować nielegalnego handlarza psami i pedofila. W środę, 27.01.2021 r. policjanci z Gdańska zatrzymali 31-latka podejrzewanego o składanie propozycji seksualnych dzieciom. Policjanci w mieszkaniu podejrzewanego mężczyzny zabezpieczyli kilkanaście telefonów. Został on zatrzymany w policyjnym areszcie do dyspozycji prokuratora.

Te kobiety znają się jedynie z Facebooka. Ale razem robią wielkie rzeczy

Jest wśród nich uczennica, jest wolontariuszka, sprzedawczyni, osoba pracująca w ochronie zdrowia, są pracownice biurowe. Mieszkają w Trójmieście, w Wejherowie i okolicach, w Słupsku.

– Jest nas około dziesięciu. Znamy się jedynie przez Facebooka, prywatnie niewiele o sobie wiemy. Widziałam tylko dwie z nas – mówi Milena, przedstawicielka handlowa z Gdańska.

– Zgadałyśmy się ma Messengerze, staramy się działać. Nie możemy przejść obojętnie obok krzywdy żywego stworzenia – dodaje osiemnastoletnia Karolina, uczennica. – Zwłaszcza, że psy od pana Patryka nie były w dobrym stanie.

Połączył je jeden post. Przed świętami na facebookowej stronie „Zaginione/Znalezione zwierzęta – Trójmiasto i okolice” ukazał się wpis pani Eweliny ze Słupska:

„Szukam pierwszych właścicieli mojej suczki. Jest to siostra mojego pieska i serce mi się ściska, jak zobaczyłam to ogłoszenie. Facet ma suczkę od miesiąca i chce za nią 300 zł.”

Do postu Ewelina dołączyła ogłoszenie z serwisu ogłoszeniowego OLX o oddaniu „suczki za darmo” oraz zdjęcie mężczyzny w niebieskiej koszuli z zasłoniętą twarzą, trzymającego psa, mieszańca cavaliera king charles spaniela z buldogiem.

Milena poznała tego mężczyznę. Wcześniej, w listopadzie na OLX znalazła inne zdjęcie maleńkiego szczeniaczka wiszącego na męskiej dłoni, zrobione w autobusie. Pieska oferowano za darmo.

– Poprosiłam o zdjęcie jego matki – wspomina Milena. – Usłyszałam, że dwa dni wcześniej wpadła pod koła autobusu.

Psa oferował mieszkaniec Gdańska, 32-letni Patryk (imię zostało zmienione). Spotkali się pod klatką schodową w jednej z dzielnic Gdańska. Z krzaków wyszedł mężczyzna, wyciągnął spod pazuchy psa. To był pięciotygodniowy szczeniaczek, który jeszcze 7 tygodni powinien być przy matce.

– Wiedziałam, że muszę go ratować – mówi Milena. – Kiedy mężczyzna zażądał 180 zł, wręczyłam mu pieniądze, zawiozłam psa do weterynarza, gdzie został dokładnie zbadany. Jeszcze długo walczyliśmy o jego zdrowie. Pies został u mnie. Wabi się Teddy.

Karolina trafiła na Patryka w kwietniu ubiegłego roku, także szukając psa.

– Zaniepokoiło mnie zdjęcie szczeniaka, podróżującego SKM-ką – mówi osiemnastolatka. – Miał być za darmo. Potem jednak okazało się, że trzeba zapłacić. Szczeniak, którego przyniósł na spotkanie ze mną, był wypsikany odświeżaczem do łazienek. Patryk wyrzucił go z kurtki na ziemię. Kiedy wzięłam psa na ręce, był koszmarnie przerażony. Wzięłam go, znalazłam dom.

Klaudia obserwowała Patryka od wiosny ubiegłego roku. Wychodził z domu na gdańskich Siedlcach z różnymi psami. Głównie to były szczeniaki. Wrzucał też co chwila na portale ogłoszenia: „oddam szczeniaka”. Potem okazało się, że praktycznie wszystkie psy są do sprzedaży.

Zdjęcie z ogłoszenia zamieszczonego przez zatrzymanego mężczyznę
Zdjęcie z ogłoszenia zamieszczonego przez zatrzymanego mężczyznę archiwum

Zrozumiały, że mówią o tej samej osobie. Zaczęły szukać innych wpisów. W ten sposób trafiły na posty działającego w Wejherowie i okolicach stowarzyszenia Domek na Kocich Łapkach, które od roku walczyło z nielegalnym handlarzem psów. I tak powstała ich prywatna grupa do walki ze złem.

– Zaskoczyło mnie, że tyle osób jest w stanie się zebrać i zacząć działać dla dobra zwierząt – przyznaje Aneta (imię zmienione), wolontariuszka z powiatu wejherowskiego.

Dziurawe prawo

Obowiązująca od 2014 r. ustawa o ochronie zwierząt zabrania rozmnażania i handlu zwierzętami, które nie mają rodowodu. Zwierząt, nie pochodzących z zarejestrowanych hodowli, nie wolno sprzedawać. Można je przekazywać jedynie za darmo. Nieuczciwemu hodowcy grożą kara grzywny do 5 000 złotych oraz przepadek zwierzęcia.

Tyle teorii. W praktyce w sieci w najlepsze kwitnie handel zwierzętami. Na platformie OLX można znaleźć setki ogłoszeń o „oddaniu za darmo” psa w typie yorka lub szczeniaczka po małej mamusi w typie shih tzu. Po zadzwonieniu pod podany numer, słyszymy, że, wprawdzie piesek jest za darmo, ale trzeba zwrócić koszty poniesione przez dotychczasowego właściciela. Takie jak karma, weterynarz, szczepienie. Albo zapłacić za „akcesoria”, czyli smycz, zaświadczenie o szczepieniu, książeczkę zdrowia. Za wyprawkę. Bywa, że akcesoria są sprzedawane bez psa. Na wszelki wypadek.

– Psy z platformy sprzedażowej mają wzięcie – przyznaje Milena. – Ludzie chcą kupić je taniej, chociażby takiego yorka z pseudohodowli za 500 zł, a nie za 7 tys. złotych. Poza tym nikt potem nie sprawdza, co nowy właściciel robi z psem. Nie ma wizyt przedadopcyjnych, podpisania umowy. Skutek to bezmyślne rozmnażanie i dalszy handel.

Aneta, wolontariuszka stowarzyszenia Domek na Kocich Łapach przypomina, że psów w Polsce jest za dużo. Ludzie biorą je z ogłoszenia, rozmnażają, oddają, kiedy „prezent” zaczyna gryźć nogi od stołu, warczy na ciocię. Schroniska nie zapełniają się bez powodu.

– Z rok temu, kiedy nie funkcjonowałyśmy jeszcze jako stowarzyszenie, jedna z dziewczyn kupiła od Patryka psy – opowiada Aneta.

Było to ogłoszenie ze zdjęciem dwóch szczeniaków, leżących na łóżku. Patryk przyjechał kolejką SKM, przywiózł trzy małe psy w reklamówce. Zażądał 300 złotych i flaszki. Wzięły dwa psiaki- zapchlone, wygłodzone, za wcześnie odebrane od matki, które zawiozły do weterynarza. Patryk przy okazji pochwalił się, że jeździ na trasie Szybkiej Kolei Miejskiej i odbiera oferowane w sieci psy. A potem je sprzedaje.

O tej pory zaczęły obserwować handlową działalność Patryka. W połowie ubiegłego roku postanowiły zrobić ustawkę w Wejherowie. Zawiadomiły miejscową policję i inspekcję weterynaryjną. Kiedy pojawił się Patryk z ówczesną dziewczyną, Dominika ze stowarzyszenia w ramach obywatelskiej prowokacji odebrała od nich psa, płacąc żądane 180 zł.

– I o mały włos nie dostała mandatu – mówi Aneta. – Tamtych przesłuchano i spisano, Dominikę za to pouczono, że nie miała prawa płacić za psa, który nie jest z profesjonalnej hodowli.

Postępowanie prowadzone przez wejherowską policję nie zostało do tej pory zakończone. Nie poddały się, dalej obserwowały Patryka.

– Uznałyśmy, że jeśli nie my, to nikt go nie powstrzyma – mówi Aneta. – Zaczęłyśmy zabierać mu te szczeniaki. Wiedziałyśmy, że jeździ po trasie SKM, więc dzwoniłyśmy do ludzi mieszkających w pobliżu linii kolejowej, którzy wystawiali szczeniaki na OLX. Uprzedzałyśmy, że będzie dzwonił gość z konkretnego numeru i poprosi, by dowieźć mu – bo on przy tym wszystkim był jeszcze wygodny – psa na peron. Część tych ludzi nam nie wierzyła. A potem przychodził sms, że był taki telefon.

Przestraszył się? Niekoniecznie

W grudniu, kiedy dziewczyny dogadały się na Facebooku, okazało się, że prób interwencji w sprawie Patryka było więcej. Klaudia próbowała zainteresować procederem gdański Urząd Skarbowy. Bez efektu. Po jej telefonie do drzwi Patryka zapukali wprawdzie inspektorzy OTOZ Animals, ale im nie otworzył. Gdy odjechali, wyruszył po kolejnego szczeniaka.

– Ja też dzwoniłam do Inspekcji Weterynaryjnej i na policję, nikt nie chciał mi pomóc – mówi Karolina. – Zobaczyłam posta na grupie Adopcje Trójmiasto ostrzegającego przed tym panem. W końcu zaraz po świętach odebrałam mu drugą suczkę. Podczas spotkania powiedziałam, że jest to nielegalny handel zwierzętami i dzwonię natychmiast na policję. Poinformuję ich, że robi to notoryczne. Czy przestraszył się? Niekoniecznie.

– Tylko w grudniu Patryk próbował sprzedać 6-7 psów – dodaje Klaudia.

Postanowiły zewrzeć siły. Uznały, że najlepszym wyjściem będzie napisanie do programu TVN Uwaga i zaangażowanie prawnika. Zgłosiły się do Zielonej Strefy Gdańska, z pomocą przyszła Pomorska Fundacja Braci Mniejsi. Prawnik towarzyszył im przy odbiorze psa, o którym pisała pani Ewelina ze Słupska.

– Postraszyłyśmy go trochę, obiecał, że z tym skończy i nigdy w życiu psa nie sprzeda. Ale już po 15 minutach dzwonił dalej po inne pieski – twierdzi Klaudia.

Milena mówi, że w sumie odebrała Patrykowi cztery psy. Swojego, pani Eweliny, następnie szczeniaka wystawionego na początku stycznia. Poszła po niego przebrana, w masce, z narzeczonym u boku. Nie rozpoznał w niej wcześniejszej klientki. Zobaczyła psa-maleńką biedę, zapchloną, śmierdzącą odświeżaczem powietrza. Bardzo zarobaczoną. Zagroziła wezwaniem policji. Piesek trafił do weterynarza, jest już w domu tymczasowym w okolicach Wejherowa.

Czwarty pies stał się jednym z bohaterów programu Uwaga. Reporterzy z Uwagi zareagowali bardzo szybko. Tuż po wysłaniu maila do programu, skontaktowali się z dziewczynami. W reportażu Grzegorza Kuczki, wyemitowanym w ostatnią sobotę, 23 stycznia, można zobaczyć, jak Patryk przyprowadza „kupcom” psa, za którego chce 250 złotych.
Kiedy słyszy, że ma do czynienia z dziennikarzem, szybko odchodzi, obiecując, że już nigdy nie będzie handlował psami. Pies trafił do weterynarza i domu tymczasowego.

Teddy, już po kwarantannie, w nowym domu
Teddy, już po kwarantannie, w nowym domu archiwum

Patryk w momencie nagrywania programu nie wiedział, że dziewczyny przygotowały już kolejną prowokację. W o wiele poważniejszej sprawie.

Piękna jesteś dla mnie

Co sprawiło, że podczas rozpracowywania handlarza psami zapaliła im się w głowach czerwona lampka?

Dziewczyny mówią, że wpłynęło na to kilka czynników. Patryk, choć sprawia wrażenie osoby z lekka niepełnosprawnej intelektualnie, jest bardzo aktywny na Facebooku. Można tam znaleźć aż cztery jego profile, a na każdym od kilkuset do nawet kilku tysięcy znajomych. Wśród nich sporo młodych dziewcząt, zainteresowanych mężczyzną prezentującym zdjęcia z uroczymi pieskami.

– Przeglądając posty pana Patryka, zauważyłam, że młode dziewczynki często do niego wypisują – mówi Karolina. – Wcześniej pani Klaudia ostrzegała, że to może być niebezpieczne.

Klaudia: – Chciałyśmy zobaczyć, jakie informacje, związane z handlem psami, Patryk dodaje na Facebooku. Poprosiłam szesnastoletnią siostrzenicę o dodanie go do swoich znajomych. Zaakceptował ją, szybko napisał „Hej, co tam?”. Postanowiłam przejrzeć jego konta. Na jednym z nich jakaś pani napisała, że jest pedofilem, zboczeńcem. Na innych kontach znalazłam podobne komentarze. Coś nam zaczęło nie grać.

Klaudia założyła na FB fałszywe konto i jako Diana dodała Patryka do znajomych. Zapytał o wiek, zainteresowania itp. Odpisała, że ma 13 lat i jest z Wejherowa. Na to on, że ma 31 lat i mieszka w Gdańsku.

– Podobasz mi się, szczerze mówiąc. Piękna jesteś dla mnie – poinformował szybko, chociaż na profilu „trzynastolatki” nie było żadnego zdjęcia.

Na pytanie, co robi, odpisał, że sprzedaje szczeniaki. Niedługo też przeszedł do konkretów, oświadczając, że szuka dziewczyny. I że woli młodsze od siebie.

„A chcesz być ze mną?” – pytał.

„Nigdy nie miałam chłopaka, nie wiem, o co ci chodzi” – odpisała.

– Jestem wiary katolickiej. Może zostaniemy parą – zaproponował, dodając, że już miał dziewczynę w jej wieku. Chwilę później zapytał, czy trzynastolatka chce uprawiać z nim seks. Wysłał też kilka zdjęć swojego przyrodzenia oraz „materiały poglądowe”, dotyczące pozycji seksualnych, a także zbliżenia miejsc intymnych nieznanej kobiety.

– Teraz wyślij swoją cipkę i swoje cycki, ok? – poprosił.

Twoje dziecko musi znać te zasady na pamięć! To może uratowa...

Diana otrzymała także propozycje przyjazdu do Gdańska.

– Nikomu nie możesz o tym mówić. Musisz trzymać to dla siebie – ostrzegł. – Jesteś dziewicą, pierwszy raz może boleć.

W tym samym czasie zaproszenie do znajomych na FB wysłała Patrykowi Karolina. Jako czternastolatka.

– Długo nie trwało, jak się do mnie odezwał – opowiada Karolina. – Wystarczyło sześć wiadomości, by napisał, że nauczy mnie jak się całować i uprawiać seks. Poprosił o moje zdjęcia intymne. Udawałam głupiutką, że nie wiem o co mu chodzi. Wysłał więc zbliżenia genitaliów, swoje i swojej znajomej. Wszystko tego samego dnia, kiedy zaczął do mnie pisać.

Kiedy napisała, że tego nie chce, zablokował ją. Potem odblokował, ale Karolina już miała dosyć.

Po sobotniej publikacji reportażu w TVN, „Diana” pytała, czy to Patryk był negatywnym bohaterem programu. Zaprzeczył, ale niedługo potem ją zablokował.

W ostatnią niedzielę Klaudia znów założyła nowe konto jako Aneta Piątek. Dodała Patryka do znajomych. Szybko się do niej odezwał. Ile ma lat, skąd jest?

–Trzynaście lat. Ze Słupska – odpisała.

– Mam 32 lata, mieszkam w Gdańsku – napisał. – Piękna jesteś dla mnie.

Kiedyś pójdziemy na kawę

Policja została zawiadomiona 19 stycznia, mailowo. Wysłały pisma ze skanami rozmów i zdjęć, zarówno do Komendy Wojewódzkiej Policji, jak i do komendanta.

– Zadzwoniłam do nich pierwsza po dwóch, trzech dniach – mówi Klaudia. – Przekierowano mnie do pana, który zajmuje się sprawą. Powiedział, że ściągnął mnie chyba myślami.

– Pedofilia wyszła przy okazji – przyznaje Aneta. – Patrykiem handlującym psami nikt się nie przejął, ale pedofilią powinni się już zainteresować.

W środę, 27 stycznia Klaudia i Karolina zostały wezwane na przesłuchanie.

– Chcemy jeszcze dzisiaj, najpóźniej w czwartek, zatrzymać tego mężczyznę – przekazał po przesłuchaniu dziewczyn podinsp. Maciej Stęplewski, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku.

Policjanci zatrzymali mężczyznę, który składał seksualne propozycje dzieciom! Zdemaskowała go grupa kobiet

Poznały się w sieci, ratując sprzedawane nielegalnie szczeni...

W czwartek rano, 28 stycznia do dziennikarzy trafił komunikat o zatrzymaniu 31-latka podejrzewanego o składanie propozycji seksualnych dzieciom.

„Dzięki pracy kryminalnych z gdańskiej komendy miejskiej oraz policjantów z wydziału do walki z cyberprzestępczością komendy wojewódzkiej do policyjnego aresztu trafił mężczyzna, który, przekonany, że koresponduje z trzema 13 i 14- letnimi dziewczynkami, składał im propozycje seksualne i wysyłał zdjęcia swoich narządów płciowych. Mężczyzna został zatrzymany wczoraj po południu. Policjanci w mieszkaniu podejrzewanego mężczyzny zabezpieczyli kilkanaście telefonów. 31-latek został zatrzymany w policyjnym areszcie do dyspozycji prokuratora.(...)

Policjanci zabezpieczyli materiał dowodowy w tej sprawie, a podczas przeszukania mieszkania 31-latka zabezpieczono m.in. korespondencję z pokrzywdzonymi oraz kilkanaście telefonów komórkowych, które zostaną przekazane do zbadania biegłemu sądowemu z zakresu pozyskiwania danych teleinformatycznych.

Zatrzymany mężczyzna przebywa obecnie w policyjnym areszcie, dziś zostanie przesłuchany przez śledczych, materiał zebrany w tej sprawie przez policjantów zostanie przekazany do prokuratury”.

Jeszcze we wtorek dziewczyny sprawdzały ogłoszenia z Pomorza na OLX.

– Wszystko wyczyściliśmy – mówi Milena. – Jak? Dzwonimy, rezerwujemy pieski i po nie jedziemy. Wieziemy je do weterynarza, odrobaczamy, czipujemy. Trafiają do domu tymczasowego. Kiedy są gotowe do domu stałego, przygotowujemy ankiety, organizujemy wizyty przedadopcyjne, zawieramy umowy.

Mówią, że chciałyby się wreszcie poznać. Planują jakąś kawę. I jeszcze może inne akcje, ale to na razie tajemnica.

– Może chciałyby przyjść do pracy w policji? – słyszę od jednego z policjantów.

I myślę, że nie do końca był to żart...

POLECAMY NA STRONIE KOBIET:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki