Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat pucki. Droga przeznaczona dla rowerów jest dla wielu sposobem na ominięcie korków

Piotr Niemkiewicz
W tym roku również przyjezdni chcą być mądrzejsi i wykorzystują ścieżki rowerowe do wydostania się z zatłoczonych ulic. Zdesperowani cykliści wypowiedzieli wojnę kierowcom
W tym roku również przyjezdni chcą być mądrzejsi i wykorzystują ścieżki rowerowe do wydostania się z zatłoczonych ulic. Zdesperowani cykliści wypowiedzieli wojnę kierowcom Piotr Niemkiewicz
W powiecie puckim stworzono sieć tras rowerowych liczącą łącznie niemal 150 km. To prawdziwy raj dla amatorów „wolniejszych” dwóch kółek. Najbardziej oblegany przez cyklistów jest tzw. Pierścień Zatoki Puckiej, którym dojedziemy z Helu aż do Gdyni. Jak się okazuje, malownicza trasa przyciąga nie tylko rowerzystów.

W każde wakacje powtarza się problem samochodów mknących po ścieżkach przeznaczonych do jazdy rowerem. Dlaczego? Najczęstszą przyczyną jest ominięcie gigantycznych korków czy chęć skrócenia sobie trasy.

Zjawisko jest powszechnie znane stróżom prawa i tępione na wszelkie możliwe sposoby. Jego występowanie jest wprost proporcjonalne do pogody nad morzem. Jeśli tylko słońce schowa się za chmurami, z których nie daj Boże spadnie deszcz, drogą wojewódzką nr 216 jedzie jeden wielki sznur samochodów, w większości z zamiejscową rejestracją. Aura niesprzyjająca spędzaniu wolnego czasu na plaży wpływa niekorzystnie na pomysły niektórych kierowców. Kilkudziesięciominutowe oczekiwanie na wrzucenie wyższego biegu kończy się kombinowaniem i szukaniem najbardziej surrealistycznego skrótu.

Plaga kolizji i wypadków z udziałem rowerzystów

Najdobitniej widać to na odcinku między Swarzewem a Puckiem. Szlak umiejscowiony w Nadmorskim Parku Krajobrazowym wiedzie tuż przy Zatoce Puckiej i biegnie równolegle do popularnej 216. Krnąbrni i zniecierpliwieni kierowcy wjeżdżają na ścieżkę w Swarzewie i jadą zadowoleni, że udało się im przechytrzyć wszystkich stojących w korku. Ta cwana podróż kończy się tuż przy szlabanie przy skrzyżowaniu na Gnieżdżewo. Władze gminy już kilka lat temu postanowiły zamontować tam zaporę, aby skutecznie zniechęcić kierowców do tych przejazdów.

Ostatnio także rowerzyści postanowili wziąć sprawę w swoje ręce i wypowiedzieli wojnę osobówkom. Na trasie zastawiają pułapki blokujące przejazd.

Kreatywności im nie brakuje - wielkie gałęzie, butelki, dziury. To wszystko w ramach ogólnego sprzeciwu.

- Kierowca osobówki, który wysiadł, aby usunąć blokadę, jeszcze bezczelnie przeklął pod nosem - relacjonuje jeden z puckich rowerzystów.

Zwalczanie plagi na własną rękę nie jest dobrym posunięciem. Cykliści za tego typu działania mogą słono zapłacić.

- Nie można w ten sposób działać - kategorycznie przyznaje st. sierż. Łukasz Brzeziński, oficer prasowy KPP Puck. - Pamiętajmy, że w tej sytuacji także popełniamy wykroczenie zagrożone wysokim mandatem, m.in. za zaśmiecanie. Nie mówiąc już o tym, że stwarzamy zagrożenie dla innych rowerzystów.

Mundurowi przy tej okazji zachęcają do zgłaszania każdego przypadku przejazdu samochodów ścieżką rowerową. Aby dokładnie zlokalizować niecierpliwego kierowcę, przyda się zdjęcie, na którym dokładnie widać m.in. tablicę rejestracyjną. To ułatwi późniejsze ukaranie.

- Za tego typu wykroczenie grozi mandat w wysokości 500 złotych i 5 punktów karnych - dodaje rzecznik prasowy puckiej policji.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki